Gdy miała 11 lat, zmuszono ją do małżeństwa
Noora Al Shami ma obecnie 35 lat. Pracuje, udziela się społecznie, wychowuje dzieci. Jednak jeszcze kilkanaście lat temu przechodziła przez piekło. Wyszła za mąż w wieku 11 lat za trzy razy starszego mężczyznę.
02.10.2013 | aktual.: 02.10.2013 16:41
Noora Al Shami ma obecnie 35 lat. Pracuje, udziela się społecznie, wychowuje dzieci. Jednak jeszcze kilkanaście lat temu przechodziła przez piekło. Wyszła za mąż w wieku 11 lat za trzy razy starszego mężczyznę. Mąż traktował ją jak seksualną zabawkę, poza tym często ją bił. Do 15 roku życia miała już trójkę dzieci. Sąsiedzi nie reagowali na to, co się dzieje, bo przecież krzywdę wyrządzał jej prawowity mąż… Teraz kobieta walczy o to, żeby prawo w Jemenie zabraniało takich praktyk.
Minęło wiele lat, zanim Noora zaczęła głośno opowiadać o tym, co ją spotkało. W wywiadzie dla „The Guardian” zdradza losy swojego małżeństwa. W 1989 roku, kiedy miała zaledwie 11 lat, rodzice wydali ją za 30-letniego Mohammeda Al Adhama. Nie chcieli bowiem, żeby żyła w biedzie.
Na początku wszystko wyglądało pięknie. Jako mała dziewczynka była zafascynowana swoim trwającym trzy dni weselem. Wspomina, że cieszyła się, gdyż miała okazję założyć trzy wyjątkowo piękne sukienki.
Jednak krótko po weselu Noora musiała sprostać brutalnej rzeczywistości. Kiedy jechała do nowego domu z mężem i teściem, chciało jej się płakać. – On zachowywał się jak zwierzę – wspomina.
Muhammada nie obchodził młody wiek małżonki. Przez 10 dni Noora uciekała przed nim, nie chciała bowiem uprawiać seksu. Jednak kiedy w końcu zmusił ją do współżycia, jej ciało zaprotestowało i trzeba było odwieźć ją do szpitala. Kobieta opisuje, że była traktowana jak przedmiot seksualny. Nikt jednak nie chciał jej pomóc, bo zgodnie z prawem była żoną swojego oprawcy.
Noora w pierwszych latach małżeństwa dwa razy poroniła. W wieku 13 lat urodziła syna Ihaba. Rok później na świat przyszła córeczka Alham, a kilkanaście miesięcy później kolejny syn, Sihab. W wieku 15 lat miała więc już trójkę dzieci.
Wspomina, że mąż bił ją, nawet w ciąży. Zdarzało mu się też zaatakować dzieci. Pewnego razu przewrócił dwuletnią Alham na ziemię i zaczął kopać ją z taką siłą, że dziecko trzeba było odwieźć do szpitala.
Udało jej się uciec dopiero dekadę po ślubie. Pomogła jej w tym fundacja Oxfam i Unia Kobiet Jemenu. – Udało mi się wynająć prawnika i uzyskać rozwód. Jednak później musiałam sprostać nowej rzeczywistości. Kto nakarmi moje dzieci i zajmie się moimi rodzicami? Musiałam znaleźć pracę. Zatrudniłam się jako pielęgniarka, zaczęłam studia. Sąsiedzi prześladowali mnie. W moim kraju rozwody nie są akceptowane. Musiałam być twarda – wspomina Noora. - Postanowiłam głośno mówić o tym, czym kończą się małżeństwa dzieci – opowiada. – Poroniłam dwa razy. Ledwie wyszłam z tego żywa.
Takie małżeństwa są w tym kraju bardzo popularne. Głównym powodem jest bieda. Rodziców nie stać, żeby utrzymywać córki, więc bardzo szybko wydają je za mąż. Nie dość, że pozbywają się problemu, to jeszcze zdobywają pokaźny posag.
Ponad jedna czwarta Jemenek wyszła za mąż przed 15 rokiem życia. Często prowadzi to do tragedii. W 2010 roku media donosiły przypadku 12-letniej dziewczynki, która zmarła podczas porodu.
Organizacje pozarządowe próbują zmusić władze Jemenu do wprowadzenia ustawy, która zabrania zawierania związku małżeńskiego przed 18 rokiem życia. – Takie postulaty były stawiane wielokrotnie, jednak wciąż nie wprowadzono odpowiedniego prawa – mówi Noora. – Musimy prowadzić kampanie społeczne, które podniosą świadomość społeczeństwa.
- Kobiety nie muszą być ofiarami – dodaje Noora. – Sama doświadczyłam przemocy domowej, a teraz mówię o tym głośno. Nie chcę żyć w ruinach swojej przeszłości.
Tekst: na podst. Dailymail.co.uk/(sr/mtr), kobieta.wp.pl