Blisko ludziGorący seks w letnie upały

Gorący seks w letnie upały

W Polsce moda na dziewictwo kończy się na mówieniu. Z prof. Zbigniewem Izdebskim, socjologiem, rozmawia Bronisław Tumiłowicz

Gorący seks w letnie upały

02.08.2006 | aktual.: 27.06.2010 01:44

W Polsce moda na dziewictwo kończy się na mówieniu. Z prof. Zbigniewem Izdebskim, socjologiem, rozmawia Bronisław Tumiłowicz.

- Czy obecne upały pobudzają życie seksualne narodu?
– Nie sądzę. Wprawdzie z ostatnich badań, jakie przeprowadzałem na próbie reprezentatywnej populacji w wieku 15-49 lat, wynika, że Polacy wymieniają lato jako tę porę roku, w której współżyją najchętniej. Takie deklaracje składały zwłaszcza osoby między 18. a 24. rokiem życia. Jednak same badania wykonywano w grudniu, a sądzę, że pytani w większości nie przeżyli jeszcze tak gorącego lata. Ta pora roku jest niewątpliwie dobrym okresem do uprawiania seksu, z tym, że tegoroczna aura może utrudniać takie relacje. Jedynie ludzie młodzi, o dużym potencjale seksualnym i odporni na zmęczenie mogą się nie zniechęcać i mimo upałów szukać okazji do kontaktów erotycznych. Inicjacja seksualna młodych bardzo często jest związana z okresem wakacji.

- Czy nakazy i zakazy religijne wpływają na postawy młodych wobec seksu?
– Religia odgrywa w Polsce dużą rolę także w życiu seksualnym, ale w polskiej specyfice odnosi się to tylko do grupy osób głęboko wierzących i regularnie praktykujących. Inni, jak wykazują badania, bardzo wyraźnie oddzielają wiarę od seksu.
- Kto więc przygotowuje młodego człowieka do inicjacji seksualnej?
– Jestem głęboko przekonany, że seksualność należy traktować jako składową rozwoju naszej osobowości. Trzeba więc rozmawiać nie tylko o fizjologii, lecz także o sferze psychicznej, uczuciowej. Jedna strona to zdrowie seksualne, biologiczne, druga to emocjonalne aspekty życia, co też przyczynia się do rozwoju osobowości, umiejętności komunikowania się i miłości. Młodemu człowiekowi należy jego seksualność przedstawiać jako sferę ściśle związaną z całym systemem wartości, a nie oderwaną od niego. Aby jednak chłopak czy dziewczyna mogli dokonywać wyborów, muszą mieć wiedzę. Powinna być ona przekazywana w szkole, w rodzinie, ale widzimy, że szkoła w większości tego nie podejmuje, a rodzina tradycyjnie unika tej tematyki. Głównym źródłem wiedzy na temat seksualności pozostaje grupa rówieśnicza, czasopisma młodzieżowe, inne media, a teraz w większym stopniu internet. I tu pojawia się niebezpieczeństwo, bo młodym dostarcza się te wiadomości w sposób sensacyjny i zwulgaryzowany.

- Można próbować odciąć dostęp do wielu szkodliwych informacji.
– Życie nie znosi próżni. Młody człowiek znajdzie sobie drogę do wszelkiej wiedzy. Zadaniem dorosłych jest tak ją ukierunkować, by 16-, 17-latek zrozumiał, że człowiek jest istotą seksualną od urodzenia do śmierci i musi sobie radzić z różnymi przejawami seksualności. Każdy więc dokonuje jakichś wyborów i także młody człowiek powinien być na to przygotowany. W życiu seksualnym każdy odpowiada za siebie, ale wchodząc w relacje z drugą osobą, bierzemy też odpowiedzialność za nią. Warto więc pokazywać uwarunkowania wynikające z fizjologii i skłaniać do odpowiedzialności. U 17-latka napięcia seksualne są duże, myśli się często na skróty, że jeśli mi się chce, to dziewczynie też się chce. Tymczasem dziewczyna w tym okresie potrzebuje zaspokojenia potrzeby przynależności i miłości, chciałaby może do chłopca się przytulić, pocałować, ale współżycie nie jest dla niej najważniejsze. A więc chłopiec powinien zrozumieć, że jest różnica między nim a dziewczyną, i dziewczyna też to musi zrozumieć. To są problemy okresu
dojrzewania psychoseksualnego.
- Czy nie byłoby prościej założyć, że wszystkie problemy odsunie się na „po ślubie”?
– To jest jeden z możliwych wyborów. Moje badania wykazały, że wiele młodych osób decyduje się na kontakty seksualne pod wpływem alkoholu i narkotyków, przy czym ani jedno, ani drugie nie jest dobrym towarzyszem życia seksualnego, bo zaburza podjęcie odpowiedzialnych decyzji i zmniejsza poziom kontroli naszych zachowań. Z takimi sytuacjami mamy dosyć często do czynienia w poradni. „Napiłam się, naćpałam i nie wiem, co się stało”, oto częste tłumaczenie. „To nie ja jestem winna, to on jest winny”, mówią. Ale są sytuacje jeszcze gorsze, choć rzadko się o nich mówi. Chłopak proponuje dotykanie, obmacywanie, jakiego dziewczyna nie chce, wymusza współżycie na dziewczynie, prowadzi do przemocy seksualnej, do gwałtu. Badania z 2004 r. wykazały, że ok. 12% młodych osób, 17-, 18-latków twierdziło, że było sprawcami przemocy seksualnej wobec rówieśników.

- Czy przemoc seksualna nie wynika trochę ze wzrostu ogólnej agresywności, która zaraża głównie młodzież?
– To są zjawiska ze sobą zbieżne. Agresja młodzieży coraz bardziej ulega seksualizacji. W niektórych grupach rówieśniczych nie wystarczy, że się kogoś zbije. Dochodzi także do przemocy, a seks oralny jest tu dodatkową formą upokorzenia. Wakacje, obozy, kolonie też mogą być okazją do „ćwiczenia się” w agresji, bo w każdej grupie znajdzie się kozła ofiarnego. Przy czym różne przejawy agresji dotyczą nie tylko chłopaków, obserwujemy też przemoc dziewczyn wobec dziewczyn.

- Dziewczyny są dziś znacznie bardziej wyzwolone.
– Jeszcze inny aspekt tej sprawy pojawia się wtedy, gdy nastolatek wchodzi w relacje seksualne z osobą młodszą, nawet dzieckiem 12-, 13-letnim, co jest przestępstwem. Relacje seksualne z osobą młodszą niż 15-letnia są w Polsce karalne i o tym także młody człowiek musi pamiętać. Trudno od każdej osoby wymagać legitymacji, ale wiele dziewcząt z podstawówki chętnie podaje się za licealistki i nie zdaje sobie sprawy, że upragniony chłopak może być ścigany. Zauroczeni nie dostrzegają przestępstwa. Nawiązywanie kontaktów jest dziś szybsze i łatwiejsze. Internet daje szansę kształtowania własnego wizerunku, np. podawania, że się ma więcej lub mniej lat niż w rzeczywistości.

- Marzenia o tym jednym jedynym to też już przeszłość?
– Z moich badań wynika, że średnia liczba partnerów seksualnych przypadających na jednego Polaka w ciągu całego życia wynosi 4,5 osoby. Niewątpliwie spory udział kontaktów przypada na młodsze fazy życia. Mąż i żona to nie są najczęściej partnerzy ze swoich pierwszych kontaktów seksualnych. Z kolei do zdrady w związkach małżeńskich przyznaje się 28% mężczyzn i 16% kobiet. Oznacza to, że ludzie ustabilizowani w związkach starają się zachować wierność. Przy czym badania pokazały, że nie ma szczególnej różnicy między małżeństwem a konkubinatem, jeśli chodzi o dochowanie wierności. Średnia liczba partnerów dla konkubinatu trwającego ponad rok to 1,15, dla małżeństwa 1,12. Osoby pozostające w innych rodzajach związków wskazywały na znacznie wyższą średnią partnerów w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Związek kohabitacyjny tak samo jak małżeństwo sakramentalne traktuje się więc u nas bardzo poważnie. To istotne choćby z tego względu, że konkubinatów jest coraz więcej.
* - Mówi się ostatnio o modzie na dziewictwo.*
– No właśnie, mam wrażenie, że w Polsce mówi się o takiej modzie, i chyba tylko mówi. W niektórych kręgach, np. w USA przyjmuje się model składania przysięgi zachowywania wstrzemięźliwości w różnych sprawach, w tym także uprawiania seksu przed ślubem. Nasze badania tego nie potwierdzają. Pomijam już medyczne możliwości – są bowiem ginekolodzy, który oferują zabiegi rekonstrukcji błony dziewiczej, ale z praktyki zawodowej wynika, że błona wcale nie musi świadczyć o rzeczywistej niewinności. Mam szacunek dla takiej postawy, ale poradnia przynosi czasem zaskakujące sytuacje i przypadki. Zgłosił się np. młody mężczyzna zakażony wirusem HIV i z podejrzeniem, że musiał być zakażony jeszcze przed ślubem. Po sprawdzeniu wszystkich kontaktów okazało się, że wirus pochodził od żony, co było wielkim zaskoczeniem, bo człowiek był przekonany, iż ożenił się z dziewicą. W istocie tak było, małżonka, choć prowadziła dosyć intensywne życie erotyczne przed ślubem, błonę zachowała dla wybrańca. Zakaził ją jednak jakiś
mężczyzna podczas stosunku analnego.

- Ten przypadek wygląda nieprawdopodobnie.
– Ale niestety jest prawdziwy. W naszym społeczeństwie stosunki analne wcale nie są takie rzadkie. Przyznaje się do nich ok. 19% respondentów. Inaczej natomiast, niż sądzą niektórzy, jest z tzw. seksem grupowym. Przyznaje się do niego tylko niewielka grupa.

- Dosyć rozbudowana wydaje się obecnie sfera płatnej miłości. Czy obejmuje ona również osoby młodociane?
– Badania wskazują, że ok. 3% młodych mężczyzn w wieku 17-18 lat korzystało z płatnego seksu. Podobna liczba młodych ludzi zadeklarowała, że świadczyła płatne usługi seksualne. Częściej przyznawali się do tego chłopcy niż dziewczęta.

– Na zakończenie tej panoramy życia seksualnego młodych osób trzeba zapytać o zagrożenia wakacyjne, o seks na koloniach i obozach.
– W czasie wakacji młodzi ludzie często się zakochują, to są nierzadko ich pierwsze miłości i fascynacje. To bardzo ważne chwile z punktu widzenia rozwoju człowieka, tym bardziej że pierwsza miłość często bywa tragiczna, nieodwzajemniona. Młodzi ludzie łudzą się, że wakacyjna miłość musi być trwała, a ona często jest przelotna. To jeden aspekt sprawy, który należy polecić uwadze wychowawców i rodziców. Ale jest jeszcze inna strona, bardziej ponura. Wychowawcy nierzadko uzyskują informacje o przemocy seksualnej, jakiej zaznały dzieci w swych domach. Opiekunowie właściwie nie wiedzą, co z tymi doniesieniami począć, jak je wykorzystać, jak pomóc, aby nie skrzywdzić dzieci, które nabrały do nich zaufania. Wykorzystywanie seksualne przez wujków, dziadków, nawet rodziców widać po różnych objawach i trzeba umieć na to zareagować. Można oczywiście zawiadomić rodziców dziecka, choć to nie zawsze daje dobry efekt. Można, a nawet trzeba powiadomić policję, prokuraturę albo sąd rodzinny. Uważam za niedopuszczalne, jeśli
wychowawca nie zrobi nic i zapomni.

Prof. Zbigniew Izdebski jest socjologiem, profesorem w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie oraz na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jest równie wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS. Specjalizuje się w dziedzinie pedagogiki seksualnej i doradztwa rodzinnego. Założył w Zielonej Górze Stowarzyszenie do Walki z Dziecięcą Prostytucją i Pornografią „Pro-Ecpat”. Jest autorem unikalnych badań dotyczących seksualności młodzieży.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)