Gry rodzinne: ja, on i jego dziecko

Gry rodzinne: ja, on i jego dziecko

Gry rodzinne: ja, on i jego dziecko
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
16.03.2007 10:26, aktualizacja: 31.05.2010 21:41

Związek z „dzieciatym” rozwodnikiem lub wdowcem to prawdziwe wyzwanie. Kobieta, wchodząca w rolę nowej partnerki „tatusia”, musi bowiem nie tylko sprostać roli żony, ale i opiekunki dzieci. W naszej kulturze, ciągle jeszcze określenie „macocha”, ma zabarwienie pejoratywne i kojarzone jest ze złą, niesprawiedliwą i okrutną kobietą.

Związek z „dzieciatym” rozwodnikiem lub wdowcem to prawdziwe wyzwanie. Kobieta, wchodząca w rolę nowej partnerki „tatusia”, musi bowiem nie tylko sprawdzić się jako żona, ale i opiekunka dzieci. W naszej kulturze, określenie „macocha”, ma zabarwienie pejoratywne. Kobieta, której nie łączą z dziećmi więzy krwi, walczy o pozycję w nowym domu i przede wszystkim, o sympatię i miłość swoich nowych podopiecznych.

Stereotyp z dziecięcych bajek

W naszej kulturze ciągle jeszcze określenie „macocha” kojarzone jest ze złą, niesprawiedliwą i okrutną kobietą, podobną do tej rodem z „Kopciuszka”. Tymczasem macocha w prawnym znaczeniu jest dla dziecka po prostu żoną rozwiedzionego lub owdowiałego ojca. To negatywne wyobrażenie kobiety często znęcającej się nad pasierbami, knującej intrygi, czy nawet za wszelką cenę starającej się odsunąć dzieci od ich ojca, pokutuje nie tylko w świadomości dzieci, ale i dorosłych. Często niesłusznie podejrzewa się, że dla kobiety wychodzącej za mąż za „dzieciatego” rozwodnika lub wdowca, jego dzieci mogą być przeszkodą w zbudowaniu nowej rodziny. Jednak czas najwyższy, aby skończyć z tym krzywdzącym kobiety stereotypem.

Daj dziecku czas

Po fali rozwodów młodych małżeństw, współcześnie coraz więcej jest nowych związków, w których łączą się partnerzy, mający za sobą nie tylko małżeństwa, ale i właśnie dzieci. Przed małżonkami zaczyna się nowa, nierzadko trudna droga, bo dla dzieci – niezależnie od ich wieku – stres związany z rozstaniem rodziców, czy utratą jednego z nich, jest stanem bolesnym i długotrwałym. Zakładając rodzinę z nowym partnerem, trzeba wykazać się ogromną wrażliwością, wyczuciem i delikatnością, aby uszanować potrzeby i emocje wszystkich jej członków. Co możesz i powinnaś zrobić, jeśli nagle przyjmujesz rolę macochy?

Najważniejszy jest czas. Każde dziecko potrzebuje go na tyle dużo, by dokładnie poznać nową żonę tatusia, zaakceptować ją, polubić i zaufać jej. Czasami ten proces może trwać latami i mogą towarzyszyć mu bolesne doświadczenia, które stawiają małżonków przed prawdziwymi egzaminami ich własnego związku.

Pokochać cudze dzieci

Jeśli poślubiłaś np. rozwodnika z dziećmi, musisz jednocześnie być przygotowana na obecność tych dzieci w Waszym życiu. Z pewnością nie każdej kobiecie łatwo przyjdzie pokochać „cudze” dzieci, ale widząc, jak ważnymi istotami są one dla jej męża, z pewnością łatwiej będzie jej samej dostrzec w nich kogoś, kogo warto pokochać. Nowa rodzina - nowe wyzwania

Pamiętaj, że dzieci, których rodzice zakładają nowe rodziny, mają w sobie wiele lęku i przede wszystkim zazdrości. Obawiają się, że tatuś przestanie je kochać, że nie będzie chciał już z nimi spędzać czasu, bo teraz najważniejsza będziesz dla niego Ty. Spróbuj pamiętać o tym, kiedy będziecie spędzać wspólne weekendy z dziećmi. Nie planuj tylko i wyłącznie wydarzeń, w których Twój mąż będzie zaabsorbowany Tobą. Szczególnie w czasie, kiedy Wasze relacje dopiero się rozwijają, organizuj jak najwięcej wspólnych wyjść lub zabaw, podczas których tata będzie mógł w pełni poświęcać uwagę dzieciom. Bądź przy nich, baw się razem z nimi, ale nie odciągaj zbyt często uwagi swojego męża od dzieci. Pozwól, aby to był „ich czas”. Jak tylko dzieci zrozumieją, że Twoja obecność nie burzy ich kontaktów z ojcem i będą mogły nadal cieszyć się jego towarzystwem, z czasem chętnie zaproszą Ciebie do zabawy i w ten sposób dopuszczą Cię do ich świata.

Jednak niezależnie od wszystkiego, uczucie, które będzie powoli rodzić się między Tobą, a dziećmi Twojego męża, musi być uczciwe i czyste. I to jest chyba najtrudniejsze z zadań. Nie wolno Ci uciekać się do nawet drobnego przekupstwa, szantażu czy nacisku. Nie możesz zdobywać sympatii i przychylności dziecka kolorowymi zabawkami, kosztownymi prezentami czy wycieczkami. Dziecko nigdy w ten sposób Ciebie nie polubi i nie zaakceptuje, ale tylko to, co od Ciebie dostaje lub to, na co mu pozwalasz. Taki układ będzie czysto interesowną zależnością i „lojalność” dziecka skończy się jak tylko skończą się prezenty.

Najlepiej, aby Twój mąż ustalił ze swoją byłą żoną, czego nie kupujecie dzieciom i jakie możecie dawać im prezenty. Jest to szczególnie ważne przy większych uroczystościach – urodziny dziecka, Komunia Święta czy Boże Narodzenie. Niech rodzice dziecka spróbują zgodnie ustalić, co kupują – po pierwsze po to, aby nie licytować się, kto dał dziecku lepszy prezent, ale też i po to, by nie obsypywać dziecka czymś czego nie potrzebuje.

Wspólne reguły gry

Jeśli dzieci Twojego męża mieszkają ze swoją mamą, a poprzednią żoną Twojego partnera, naturalne jest, że to ona i Twój mąż powinni być osobami, które mają główny wpływ na wychowanie ich wspólnych dzieci. Między byłymi małżonkami często jednak nie jest tak kolorowo i zamiast szukać porozumienia w sprawach dotyczących ich dzieci, konkurują ze sobą i licytują się – tak naprawdę ze szkodą dla dziecka. Jako nowa partnerka swojego męża staraj się nie wtrącać w tego rodzaju konflikty, nie podjudzaj męża do złości i kłótni przeciwko „byłej” i nie okazuj niechęci do matki dzieci w ich obecności. Tak naprawdę nie masz prawa mówić dzieciom, co sądzisz o ich matce i o jej metodach wychowawczych. Najgorsze co możesz zrobić, to podważać w oczach dziecka autorytet ich matki – Ty na tym niczego nie zyskasz, a konflikt między byłymi partnerami może się tylko zaognić i przełożyć na Twoje relacje z mężem. Weekendowy tatuś

Choć często wydaje się to trudne, czy nawet niemożliwe, to jednak spróbujcie wspólnie – Ty, Twój mąż i jego była żona ustalić reguły gry. Przecież w obu domach, w których przebywają dzieci muszą panować te same zasady. Wystrzegaj się sytuacji, w której Twój mąż jako „weekendowy tatuś” będzie się bawił w Świętego Mikołaja przez cały rok i spełniał wszystkie zachcianki dzieci, szczególnie te, których nie akceptuje ich matka. Te same zasady wychowania, które stosuje matka dzieci, powinnaś stosować i Ty. Jeśli dzieciom nie wolno oglądać telewizji po godzinie 21, nie pozwalaj im na to, tylko po to, by się im przypodobać. Nie kupuj im rzeczy, których odmawia im matka – np. telefonu komórkowego czy kolejnej lalki. Dziecko wcale bardziej Cię za to nie polubi, ale za to szybko wyczuje, że masz miękkie serce i łatwo to wykorzystać.

Nie konkuruj z matką dziecka

Nie znaczy to jednak, że musicie robić z dziećmi dokładnie to samo, co robią w domu z mamą. Najważniejsze jest przestrzeganie tych samych reguł wychowania. Ale to, że dziecko powtarza, że w domu na obiad zawsze je kurczaka z frytkami, nie znaczy, że Ty musisz serwować to samo menu. Ucz dziecka nowych smaków, przekonuj go do nieznanych dotąd potraw i co chyba najtrudniejsze, staraj nie zrażać krytyką, jeśli dziecko powie „mama, robi to lepiej”. Pamiętaj – nigdy nie powinnaś konkurować z matką dzieci o ich uczucia.

Nie musisz również spędzać z dzieckiem czasu w ten sam sposób. Pasje Twoje i ojca dzieci mogą sporo wnieść do ich świata. Jeśli lubicie weekendy spędzać za miastem na biwakach, a wiesz, że dziecko rzadko gdzieś wyjeżdża, zabierzcie je na krótki wypad z pieczeniem kiełbasek i śpiewaniem piosenek przy ognisku. Taka forma zabawa z pewnością nie jest niczym złym, czy wbrew regułom, a pozwala dziecku poznać inne formy rozrywki i też nieco więcej dowiedzieć się o sobie samym.

Wraz z upływem czasu Twoje relacje z dziećmi Twojego męża zaczną się zacieśniać, może z czasem zostaniecie przyjaciółmi. Najważniejsze w tym trudnym związku jest bowiem to, by dzieci czuły w Tobie sprzymierzeńca, kogoś kto kocha tego samego mężczyznę co one, ale nie chce go dla siebie na własność.

Źródło artykułu:WP Kobieta