Gwiazda była na oddziale psychiatrycznym. Miała tylko 13 lat
Drew Barrymore opowiedziała ze szczegółami o swoim pobycie w miejscu, które nazywa "tym czymś". Matka wysłała ją na leczenie psychiatryczne, gdy w wieku 13 lat straciła nad sobą kontrolę.
– Chodziłam do klubów, olewałam szkołę, "pożyczałam" samochód mamy. Nie dało się nade mną zapanować – wyznała Howardowi Sternowi 46-letnia aktorka. – Czasami byłam zabawna, a potem wściekła. Wtedy została wysłała do "tego czegoś" – dodała. "Czymś" był oddział psychiatrycznym i spędziła tam 18 miesięcy.
– Nazywało się Van Nuys Psychiatric i lepiej było tam nie szaleć. Jeśli coś zrobiłeś, wsadzali cię do wyściełanego pokoju albo kładli na noszach i wiązali – przekonywała Barrymore. Mimo tak poważnych konsekwencji aktorka i tak wszczynała burdy, buntując inne młode pacjentki.
Drew Barrymore – oddział psychiatryczny
– W połowie była to placówka dla dzieci, w połowie dom starców. Więc kiedy wkurzałam dziewczyny, obok przechodziła pani z chodzikiem. To było zabawne – opowiadała.
Gwiazda rozumie jednak, dlaczego własna matka wysłała ją na ten oddział. – Myślę, że stworzyła potwora i nie wiedziała, co z nim zrobić – oceniła. – Naprawdę wymknęłam się spod kontroli i wybaczam jej dokonanie tego wyboru. Prawdopodobnie czuła, że nie ma dokąd się zwrócić – dodała.
Barrymore ucięła jednak na jakiś czas kontakty z rodzicielką. Po latach kobiety się pogodziły. – Czuję dobro w stosunku do mojej mamy. Czuję empatię i zrozumienie – zapewniła Drew. Pomimo swoich doświadczeń Barrymore stwierdziła: "To była najlepsza rzecz, jaka mi się przytrafiła".