W jej szafie królowały kapelusze, których nie powstydziłby się sam Philip Treacy. Choć żyła w trudnych i niespokojnych czasach, żartem "rozbrajała" każde nieszczęście. Była prawdziwą gwiazdą - kochaną przez fanów, zamożną i spełnioną. Hanka Bielicka, bo o niej mowa, gdyby żyła, kończyłaby właśnie 100 lat.
Co pozostawiła po sobie? Żarty ostre jak brzytwa, kilkadziesiąt wspaniałych ról oraz garderobę wypchaną po brzegi inspiracjami. Szczególnie teraz, gdy tak często w naszych modowych wyborach inspirujemy się stylem vintage i chętniej nosimy kapelusze, warto przyjrzeć się jej niezwykłej modowej osobowości!
W jej szafie królowały kapelusze, których nie powstydziłby się sam Philip Treacy. Choć żyła w trudnych i niespokojnych czasach, żartem "rozbrajała" każde nieszczęście. Była prawdziwą gwiazdą - kochaną przez fanów, zamożną i spełnioną. Hanka Bielicka, bo o niej mowa, gdyby żyła, kończyłaby właśnie 100 lat.
Co pozostawiła po sobie? Żarty ostre jak brzytwa, kilkadziesiąt wspaniałych ról oraz garderobę wypchaną po brzegi inspiracjami. Szczególnie teraz, gdy tak często w naszych modowych wyborach inspirujemy się stylem vintage i chętniej nosimy kapelusze, warto przyjrzeć się jej niezwykłej modowej osobowości!
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
- Dlaczego chodzi pani ciągle w kapeluszach? - to pytanie padało z ust dziennikarzy niemal w każdym wywiadzie.
- Bo mam krzywe nogi -odpowiadała rozbawiona Hanka Bielicka. - Kapelusze noszę głównie dla siebie. Dzięki nim wydaje mi się, że mam mniej zadarty nos, większe oczy i zgrabniejsze nogi. Kiedy patrzycie na kapelusz, nie widzicie przecież nóg! -puentowała.
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Hanka Bielicka urodziła się nie tyle w czepku, co w kapeluszu. Był 9 listopada 1915 roku, gdy na świat przyszła Anna Weronika Bielicka. Miejscem narodzin była Połtawa na Ukrainie. To tutaj spędziła kilka pierwszych lat życia. Jej ojciec była administratorem dworskiego majątku, a matka garderobianą. Po powrocie do rodzinnej Łomży mała Ania wychowywana była głównie przez mamę i babcię. To dzięki nim poznała wszystkie zasady stylu i elegancji, choć nauka od początku nie szła gładko...
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
- Jak byłam mała, to, pamiętam, ciągle powtarzałam: Jestem Anna Weronika, co nogami klawo fika. Taka byłam głupiutka od dziecka - opowiadała w jednym z wywiadów.
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Zwariowana, żywiołowa, uwielbiająca modowe przebieranki, karuzelę i żarty, z roku na rok stawała się panienką. Wówczas podjęła pierwszą ważną życiową decyzję. Postanowiła zostać aktorką. Tak z Anny Weroniki stała się Hanką.
_**- Wtedy mówiło się, że to jest bagno. Nic dobrego dla panienki z dobrego domu -**_ wyjaśniała. - No, ale ksiądz biskup mnie wtedy uratował. Bo ojciec to był taka "księża pięta" i poszedł się naradzić: "Panie Bielicki, pan wie, że złego Kościół nie naprawi i dobrego karczma nie popsuje".
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Studia w Akademii Teatralnej w Warszawie skończyła w 1939 roku, kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej. Wraz z jej początkiem wyjechała do Wilna, gdzie m.in. z Danutą Szaflarską pracowała w Teatrze Polskim "Pohulanka". Tam również poślubiła swojego przyjaciela ze studiów Janusza Duszyńskiego.
Ślub był skromny. Wielka miłośniczka mody poszła do ołtarza w liliowej sukience i niemodnym płaszczyku. Nie miała nic bardziej strojnego w swojej garderobie. Weselne przyjęcie też nie było wystawne, choć urządziła je sama Hanka Ordonówna.
Poczęstunkiem była sałatka i jajko na twardo. Wówczas Hanka i Janusz byli dwojgiem zagubionych młodych ludzi, odciętych od rodzin i przyjaciół.
_**- Nasze małżeństwo było wymuszone przez historię, to było małżeństwo z przyjaźni, nie z miłości -**_ wspominała. Ich związek skończył się wraz z początkiem lat pięćdziesiątych. Janusz Duszyński ożenił się po raz drugi. Hanka Bielicka nigdy później nie związała się z nikim na poważnie.
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Małżeństwo nie było jej życiowym powołaniem, ale rozweselanie świata owszem. Teatralne stroje, scena i oklaski rozbawionej do łez publiczności były lekarstwem na okrucieństwo wojny. Pod wielkimi kapeluszami i uśmiechem Hanka Bielicka ukrywała rozpacz po stracie najbliższych. Jej ojciec został aresztowany przez NKWD i niedługo potem umarł na Syberii. Jej matkę, siostrę i babcię jeszcze w trakcie wojny wywieziono do Kazachstanu. Powróciły po latach do rodzinnej Łomży, już bez babci. Dwaj cioteczni bracia zginęli w Katyniu, a trzeciego wycofujący się Rosjanie rozstrzelali w 1945 roku.
_**- To były dziwne czasy. Z jednej strony wojna i śmierć - z drugiej młodość, radość i życie -**_ wspominała Hanka Bielicka. - Życie brało górę.
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Zrujnowany Białystok, zniszczona Łódź, wreszcie odbudowująca się Warszawa - Hanka Bielicka szła po zgliszczach polskich miast z uśmiechem na ustach i oczywiście w kapeluszu. Moda zawsze była jej bliska, a jej wyrazisty styl był swoistym buntem przeciwko szarej, peerelowskiej rzeczywistości.
_**- Kapelusze stanowiły integralną część jej osobowości -**_ czytamy w biografii "Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu..." napisanej przez jej przyjaciela Zbigniewa Korpolewskiego.
_**- Miała ich mnóstwo, dobierała starannie zarówno kolorystycznie, jak i stylistycznie do kostiumów estradowych i kostiumów codziennych. (...) Bez kapelusza można ja było zobaczyć tylko w 3 miejscach: domu, garderobie teatralnej oraz szpitalu.**_
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Jej modowy wizerunek w dużej mierze stworzyła przyjaciółka Ilona Puget, projektantka związana m.in. z legendarną Modą Polską. To ona pomagała jej kompletować garderobę w trudnych czasach PRL-u.
_**- W jej dość konserwatywnym wizerunku XIX-wiecznej gwiazdy krył się zarazem zalążek współczesnych celebrytów -**_ pisał Zbigniew Korpolewski.
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Trudno się z tym nie zgodzić. Jej styl był równie wyrazisty i konsekwentny co współczesnych gwiazd estrady - Lady Gagi, Beyonce czy Florence. Za jej sceniczne, ale też prywatne kreacje odpowiadał cały sztab profesjonalistów. Hanka Bielicka chętnie wydawała pieniądze na stroje i wspierała utalentowanych rzemieślników. Wystarczy wspomnieć tu chociażby o znanej pracowni Jana Kielmana, gdzie polska diwa zamawiała pantofle.
Miała też własną garderobianą, modystkę, fryzjerkę i masażystkę. Uwielbiała małe przyjemności, którymi obdarowywała nie tylko siebie, ale też liczne grono znajomych i przyjaciół. Z zagranicznych podróży zawsze wracała z walizką prezentów, nad którymi celnicy niejednokrotnie załamywali ręce.
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Przerysowana, charakterystyczna, inspirująca. Czym różniła się od współczesnych gwiazd estrady? Nie chciała uwodzić, oczarowywać, mamić. Ona chciała rozśmieszać!
_**- Wyglądałam nieźle, ale w moim życiu śmieszność była zawsze ważniejsza niż erotyzm. Wolałam, żeby się śmiano, a nie podziwiano -**_ mówiła.
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Choć jej przerysowanych kreacji nie sposób przenieść jeden do jednego na współczesną ulicę, warto poznać jej styl. Spektakularne kapelusze, mnóstwo biżuterii i kolory, których nie bała się nawet wówczas, gdy zbliżała się do 90-tki. Jej szafa była równie energiczna i szalona, co ona sama. Zawsze na granicy elegancji i kiczu. Intrygujące połączenie garderoby Elżbiety II z Alexis z serialu "Dynastia".
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
Czego nauczyła nas kabaretowa Dziunia Pietrusińska? Oto kilka niezawodnych rad:
Hanka Bielicka - królowa kapeluszy!
- Nigdy nie wychodź z domu bez makijażu
- Traktuj modę poważnie, a jednocześnie z przymrużeniem oka - Eksperymentuj z dodatkami
- Nigdy nie wyrzucaj rzeczy, z którymi łączą cię jakieś pozytywne wspomnienia.
- Rób sobie prezenty i pozwalaj sobie na małe przyjemności
- Jeśli masz kompleksy, nie skupiaj się na ich ukryciu, ale na odwróceniu od nich uwagi
- Znajdź swój styl i bądź jemu wierna do końca życia!