Historyczna decyzja w Wielkiej Brytanii. Jest zgoda na metodę in vitro "trojga rodziców"
Brytyjska Human Fertilisation and Embryology Authority zaaprobowała metodę sztucznego zapłodnienia in vitro, w której dziecko ma ojca i dwie matki – informuje serwis BBC. Dzięki wykorzystaniu dwóch różnych komórek jajowych można zapobiec niektórym śmiertelnym chorobom genetycznym.
15.12.2016 | aktual.: 18.01.2019 11:22
W listopadzie świat obiegła informacja o narodzinach pierwszego w historii dziecka trojga rodziców. Zdrowy chłopiec urodził się pięć miesięcy wcześniej w wyniku zapłodnienia in vitro materiałem genetycznym ojca, matki i dawczyni.
Pochodzące z Jordanii małżeństwo ponad 20 lat starało się o dziecko. Kobieta rodziła wcześniej dwukrotnie, jednak jej dzieci były chore i umierały – dziewczynka w wieku 6 lat, chłopiec – 8 miesięcy. Okazało się, że ich matka jest nosicielką genów wywołujących zespół Leigha – choroby atakującej mózg, mięśnie i system nerwowy dziecka. Geny te przekazywane są poprzez DNA mitochondrialne, czyli w materiale kodującym 37 genów dziedziczonych w całości od matki. Jedynym rozwiązaniem, aby kobieta mogła urodzić zdrowe dziecko, było zastosowanie eksperymentalnej metody in vitro z wykorzystaniem materiału genetycznego innej osoby. Chodziło o zastąpienie wadliwych mitochondriów w embrionie jednej matki materiałem genetycznym pobranymi z embrionu dawczyni, tzw. trzeciego rodzica.
Zabieg został przeprowadzony w Meksyku – w Stanach jest bowiem nielegalny, podobnie jak w niemal całej Europie. Niemal całej, bo za wyjątkiem Wielkiej Brytanii, w której metoda ta właśnie została zaaprobowana.
„To decyzja o historycznym znaczeniu" – powiedziała BBC Sally Cheshire, przewodnicząca Human Fertilisation and Embryology Authority (HFEA), rządowej komisji, która w Wielkiej Brytanii nadzoruje i reguluje kwestie związane m.in. z badaniami na zarodkach ludzkich.
Przed przeprowadzeniem procedury in vitro "trojga rodziców" zarówno klinika, jak i pacjenci muszą uzyskać zgodę HFEA. Nowa metoda jest dopuszczalna tylko przy bardzo wysokim ryzyku choroby mitochondrialnej. Krytycy metody zarzucali, że może ona otworzyć drogę do tworzenia „dzieci na zamówienie”.
Wcześniej metoda zyskała poparcie brytyjskiego parlamentu i aprobatę komisji etycznej.
Choroby związane z mitochondriami dziedziczone są wyłącznie po matce (plemnik też ma mitochondria, jednak po zapłodnieniu komórki jajowej zostają one zniszczone).
Nowa metoda in vitro polega na wykorzystaniu jądra komórki jajowej obciążonej genetycznie kobiety i pozbawionej jądra komórki jajowej zdrowej dawczyni (z prawidłowymi mitochondriami) oraz plemnika.
Choć urodzone dzięki takiemu zabiegowi dziecko ma niewielką domieszkę mitochondrialnego DNA dawczyni, procedurę uznano za legalną, etyczną i dopracowaną pod względem naukowym. DNA mitochondrialne dba tylko o dostarczanie energii, cechy fizyczne i osobowość dziecka warunkuje DNA rodziców.
Niektóre pary traciły kilkoro dzieci jedno po drugim, ponieważ odziedziczone po matce mitochondria nie dostarczały komórkom dość energii niezbędnej do funkcjonowania. Wadliwe mitochondria mogą być przyczyną osłabienia mięśni, ślepoty, głuchoty, drgawek, trudności w nauce, cukrzycy, niewydolności serca i wątroby. Często doprowadzają do śmierci dziecka.
Jako pierwsi nową procedurę mają oferować lekarze z Newcastle, którzy już zaapelowali do potencjalnych dawczyń komórek jajowych. Pierwsze poczęte w ten sposób dziecko może się urodzić najwcześniej przed końcem roku 2017. Przewiduje się, że można będzie w ten sposób pomóc 25 parom rocznie.
(PAP/ali)