Horror, którego świat nie chce dostrzec. W 2017 roku Boko Haram wysadziło w powietrze 55 dziewczynek
O tej tragedii pochłonięta swoimi sprawami Europa woli nie myśleć. Tylko w 2017 roku Boko Haram wysadziło w powietrze 55 dziewczynek, wykorzystując je w przeprowadzanych przez siebie zamachach terrorystycznych. Większość z nich miała mniej niż 15 lat, do jednej z nich dodatkowo przyklejono za pomocą taśmy niemowlę.
24.08.2017 | aktual.: 24.08.2017 10:49
Boko Haram terroryzuje ludność Nigerii od 2002 roku. Organizacja, która początkowo stawiała sobie za cel walkę z "zachodnią" edukacją i promowanymi przez zachodnią cywilizację wartościami, od 2009 roku ma nowe zadanie – wprowadzenie w Nigerii prawa szariatu i przekształcenie go w państwo wyznaniowe. Od tego czasu organizacja przeprowadziła dziesiątki zamachów, w ostatnim czasie coraz częściej wykorzystując charakterystyczną dla siebie taktykę – dzieci, w szczególności dziewczęta, jako "ludzkie bomby".
UNICEF podaje, że liczba zamachów przeprowadzonych właśnie w taki sposób tylko w bieżącym roku zwiększyła się czterokrotnie w stosunku do ubiegłych lat. Łącznie od 1 stycznia wysadzono w powietrze 83 dzieci, z czego 55 były dziewczynkami.
OZN podkreśla w specjalnym komunikacie, że "wykorzystywanie dzieci w ten sposób to okrucieństwo", oraz że "dzieci są tu ofiarami, a nie sprawcami".
– Boko Haram zwiększyło częstotliwość ataków na tzw. miękkie cele - rynki, szkoły, a nawet ośrodki pomocy medycznej – komentuje rzecznik UNICEF-u, Marixie Mercado w rozmowie z "Broadly". – Organizacja wykorzystuje tę taktykę, żeby utrzymywać ludzi w nieustannym poczuciu terroru i sprawić, że nie są w stanie na co dzień funkcjonować bez obawy o atak – wyjaśnia.
Przedstawiciel UNICEF-u wyjaśnia, że Boko Haram czasami, ale nie zawsze, bierze odpowiedzialność za ataki z wykorzystaniem dzieci.
Zwykle do dziecka terroryści przyczepiają ładunek wybuchowy, a następnie umieszczają je w jakimś zatłoczonym miejscu publicznym. Następnie bomba zostaje zdetonowana zdalnie. W kilku przypadkach dzieciom udało przedostać się do miejscowych służb, które następnie zdjęły z nich i zabezpieczyły ładunki wybuchowe. W marcu 2014 roku nastolatka, której udało się udaremnić zamach, powiedziała, że jest jedną z 276 uczennic ze szkoły w Chibok porwanych przez Boko Haram w 2014 roku.
– Być może do przeprowadzania takich zamachów często zmusza się kobiety i dzieci, ponieważ tradycyjnie budzą mniejszą podejrzliwość u służb broniących regionu – komentuje Mercado. – Dziewczynki i kobiety mogą dodatkowo ukryć ładunek pod sukniami i są rzadziej przeszukiwane przez służby, niż mężczyźni – wyjaśnia przedstawiciel UNICEF-u.