I… akcja! Jak się kręci film z nocy poślubnej?
Suknia ślubna: dwa tysiące złotych. Tort weselny: trzysta pięćdziesiąt. Wideo z nocy poślubnej – czterysta złotych. Można się targować, ale w cenie usługi jest pendrive z nagranym filmikiem, pomoc stylisty oraz szampan na… rozluźnienie. A do tego jest to wyjątkowa pamiątka na całe życie.
12.04.2011 | aktual.: 13.04.2011 15:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Suknia ślubna: dwa tysiące złotych. Tort weselny: trzysta pięćdziesiąt. Wideo z nocy poślubnej – czterysta złotych. Można się targować, ale w cenie usługi jest pendrive z nagranym filmikiem, pomoc stylisty oraz szampan na… rozluźnienie. A do tego jest to wyjątkowa pamiątka na całe życie.
Filmy wideo z nocy poślubnej to dość nowy, ale coraz popularniejszy trend ślubny. Niektórym parom nie wystarczy już filmowanie ceremonii w kościele czy szalonych zabaw weselnych. Państwo młodzi, którzy idą z duchem czasu, idą też krok dalej i filmują swoją noc poślubną. Zwykle wszystko jest precyzyjnie zaaranżowane, a scenariusz filmu opiera się na sprawdzonej konwencji.
Ona i on idą przez korytarz hotelu, obejmując się i patrząc sobie głęboko w oczy. Gra romantyczna muzyka, np. Brian Adams albo Kelly Family. Para wchodzi do pokoju, gdzie czeka na nich małżeńskie łoże, umajone płatkami róż i kolorowymi piórkami. Wszędzie palą się świece. On otwiera szampana i młodzi wychylają po kieliszku. Teraz następują „momenty”, lecz pary nie posuwają się dalej niż śmiałe pocałunki, zmysłowe pieszczoty i striptiz w wykonaniu panny młodej. Napięcie wzrasta z każdą sekundą, widz ma nadzieję na więcej, lecz filmy kończą się zwykle w tym samym momencie: gdy ręka pana młodego sięga głęboko w falbany sukni ślubnej… W sieci aż roi się od podobnych wideo.
Maria Zając z firmy Perfect Moments, zajmującej się organizacją wesel i ślubów jest zdziwiona pomysłem i mówi, że żadna z par nie była zainteresowana taką formą usługi. - Żaden z naszych kamerzystów nie ma takiej usługi w ofercie – podkreśla Maria Zając. - Kilku z nich podpytałyśmy i uzyskałyśmy odpowiedź, że takiej usługi nie wykonywali i nie mieli takich zapytań, a nawet jak pojawiła się ta kwestia, to raczej w formie żartu.
Zapytana o to, jak powinien wyglądać taki film, Maria Zając mówi: - Musiałby być to jakiś ciekawy pomysł. Konwencja raczej niedopowiedzeń niż konkretnych ujęć czy dokumentu z nocy poślubnej. Taki film powinien być subtelny i zrobiony przez świetnego kamerzystę. Podobnego zdanie jest Agata Chutnik z firmy Agaya, zajmującej się kompleksową organizacją ślubów i wesel. Według niej, pomysł nakręcenia filmu z nocy poślubnej jest dość szalony i ekstrawagancki: - Dla par, które pierwsze zbliżenia mają za sobą i szukają urozmaicenia, jest to forma zabawy z nutką pikanterii – mówi Agata Chutnik, zwracając uwagę na ciekawe socjologiczne zjawisko: noc poślubna staje się w tym kontekście trochę uciechą nie samych młodych, ale też wszystkich osób, które następnie zobaczą nagranie. Marek jest operatorem i choć wolałby robić filmy przyrodnicze dla National Geographic, nie gardzi zleceniem wideofilmowania ślubu. W swojej karierze kamerzysty weselnego trzy razy już kręcił film z nocy nowożeńców: - Za pierwszym raz nie mogłem
zrozumieć o co tym ludziom chodzi. Podesłali mi link do jakiegoś chyba niemieckiego filmiku, jak mam to zrobić. Ustaliliśmy scenariusz, ja podpowiedziałem kilka ujęć i wyszło chyba dobrze, bo polecili mnie znajomym. Przecież wszystko jest dla ludzi – kończy filozoficznie Marek.
„Po co kręcić coś, co tylko my będziemy oglądać? I po co oglądać coś takiego?” - pisze na forum weselno-ślubnym Marta. I dodaje: „Jeśli panna młoda jest dziewicą, to pierwszy raz nie jest dla niej zbyt przyjemny i kręcenie tej sceny na pewno nie będzie przyjemnością, a jeżeli młoda para ma pierwszy raz dawno za sobą, to przecież mogą nakręcić scenę łóżkową tydzień po ślubie. Nie rozumiem, czemu coś takiego ma służyć? Zdjęciami, filmem ze ślubu można się pochwalić, a czegoś takiego ludziom się nie pokaże, bo nas wyśmieją”.
Jedną z par, która zdecydowała się umieścić swoje wideo z nocy poślubnej w sieci byli Ania i Robert. Film nakręcili „na szybko, jeszcze przed krojeniem tortu”. Zapytani, dlaczego to zrobili, odpowiadają: „Nagraliśmy, bo chcieliśmy mieć fajną pamiątkę z tego jak byliśmy młodzi. Chodziło nam o zabawę i pokazanie naszej miłości. Co do seksu – to przecież na filmie wcale nie ma tyle tego. Wszystko jest raczej w głowach oglądających.”
- Seks dawno przestał być tematem tabu, a pary młode często szukają niekonwencjonalnych pomysłów na swoje wesele – uważa Maria Zając z Perfect Moments. - W Stanach Zjednoczonych filmy z nocy poślubnej są bardzo popularnym pomysłem na pamiątkę z tych chwil. Ten trend staje się popularny w Czechach i na Węgrzech. W Polsce wzbudza skrajne emocje - od zażenowania, i zaciekawienia po śmiech i trudno powiedzieć, czy usługa filmowania nocy poślubnej stanie się elementem tradycji weselnej w Polsce. Na pewno będzie epizodem w historii urozmaiceń wesela w Polsce. A czy w przyszłości wpisze się na stałe w elementy tradycyjnej oprawy ślubu: czas pokaże – uważa Maria Zając.
Agata Chutnik z firmy Agaya jest bardziej sceptyczna: - Społeczeństwo polskie jest stosunkowo konserwatywne, przynajmniej w zakresie tradycji ślubnych. Znam bardzo wiele osób, które pomysł nagrania nocy poślubnej uważają za niesmaczny. O umieszczaniu nagrań w sieci nie wspominając. Poza tym dochodzą kwestie czysto techniczne: wielogodzinne przyjęcie weselne i poprzedzający je stres związany z przygotowaniami do ceremonii skutecznie potrafią zmęczyć młodych małżonków. Po tak ogromnych przeżyciach, państwo młodzi najczęściej chcą odpocząć, a nie naprężać się przed kamerą. Filmy, które można zobaczyć w sieci w większości są aranżowanymi wideo, które tylko markują właściwą noc poślubną. Znaleźliśmy jednak w sieci ofertę firmy, która proponuje parom młodym nagranie wszystkich aspektów nocy poślubnej. Firma ta działa w branży erotycznej i zapewnia dyskretnych kamerzystów (można wybrać pana lub panią), którzy zostają z parą młodą do ostatniego klapsa. Na stronie innej firmy oferującej usługi wideofilmowania nocy
poślubnej, możemy zapoznać się z proponowanymi scenariuszami.
Jest tu „filmowanie od samego początku: wejście do pokoju, szampan, powolne czułe wzajemne rozbieranie się nowożeńców, pieszczoty i gra wstępna”. Wariant drugi zakłada, że nowożeńcy przygotowują się w pokoju i kładą się do łóżka, a operator wchodzi o umówionej godzinie. Jest też opcja w wannie, wypełnionej pianą. „Tylko od odwagi i inwencji nowożeńców zależy, co zechcą „pokazać” na filmie. Operator nigdy nie wnika i nie ingeruje w toczącą się akcję, stara się być jak najbardziej „niewidzialny”, choć może częściowo reżyserować akcję” - czytamy na stronie firmy, która zarzeka się, że po montażu pliki robocze zostały trwale wykasowane z dysków.
„Film można nakręcić sobie samemu i wcale nie musi się nazywać „noc poślubna". Specjalisty raczej do tego nie potrzeba. Natomiast na pewno nie umieściłabym takiego erotycznego fragmentu filmu lub zdjęć w moim albumie ślubnym, który później pokazywałabym ludziom. Nie każdemu musi się to podobać” - pisze zdegustowana pomysłem internautka o nicku Wiosna.
(alp/pho)
POLECAMY: INTYMNY JĘZYK KOBIECEGO CIAŁA