Ile razy w tygodniu powinni spotykać się zakochani? Eksperci odpowiadają

Jeśli ty i twój ukochany, pragniecie widzieć się ze sobą jak najczęściej, chcecie rozmawiać i spędzać razem dużo czasu, jesteście niewątpliwie na etapie romantycznych początków. W tej fazie, wraz z coraz częstszymi spotkaniami, wzrasta między wami intymność. I właśnie z tymi "częstszymi spotkaniami" postanowili rozprawić się eksperci.

Na samym początku związku powinniśmy widywać nowego partnera tylko… dwa razy w tygodniu?
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Magdalena Drozdek

"Do zakochania jeden krok. Jeden jedyny krok, nic więcej" – śpiewał Andrzej Dąbrowski. I w dodatku "trzeba go zrobić jak najprędzej". Motyle w brzuchu, randka za randką, pisanie SMS-ów późnymi wieczorami. Początki związków niemal zawsze są ekscytujące. I szybko dzieje się tak, że para chce się widywać jak najczęściej. Kto to pamięta? Znają to ci, którzy chcieli widzieć swojego chłopaka/dziewczynę niemal codziennie. Znają to też ci, którzy pewnego dnia stracili znajomego, bo spotykał się już tylko z nową miłością. Klasyka gatunku.

Jednak zdaniem ekspertów nie jest to za dobre wyjście. Scott Carroll, psychiatra i autor poradnika "Don’t Settle: How to Marry the Man You Were Meant For", jest przekonany, że na samym początku związku powinniśmy widywać nowego partnera tylko… dwa razy w tygodniu. Nie częściej. Carroll popiera tę tezę wieloletnimi badaniami i rozmowami z parami.

- Ważne, żeby spotykać się tylko te dwa razy w tygodniu, by dać sobie więcej przestrzeni na poznanie się, na zrozumienie swoich uczyć, pragnień wobec tej osoby – przyznaje na łamach "Psychology Today". – Te najgłębsze uczucia pozwalają później pogodzić się z problemami w związku – mówi.
Jego zdaniem częste spotykanie się, może sprawić wrażenie, że rzeczy dzieją się zbyt szybko i jedna z osób spanikuje, poczuje się osaczona i będzie chciała zerwać. – To bardzo częsty problem, gdy jedna osoba śpieszy się z okazywaniem uczuć i rujnuje związek, który miał bardzo dobry potencjał – podkreśla psychiatra.

Zdanie Carrolla podziela także dr Seth Meyers, psycholog i autor książek o związkach. – Są pary, które czują, że mogłyby od razu spędzić ze sobą każdy dzień i noc. Ale to nie jest formuła dla wszystkich. Nie każda para będzie mogła w ten sposób zbudować stały, dobry związek – mówi. Meyers zauważa, że przecież jeśli spotykamy się często na początku znajomości, odkrywamy przed partnerem wszystkie karty, towarzyszymy sobie w najintymniejszych momentach.

Miłosna matematyka

Dwa dni, a czemu nie trzy? Może cztery? Ta miłosna matematyka brzmi jednak niczym porady z "Bravo Girl". Zdaniem Moniki Dreger, psycholog prowadzącej terapie małżeńskie, nie ma czegoś takiego jak "odpowiednia liczba dni" na spotykanie się.

- Wszystko zależy od pary. Jeśli spotkają się dwie osoby, z których jedna nie chce gnać w związku, a druga pragnie tych codziennych spotkań, to pojawia się problem. A co z parami, które chcą się codziennie widywać? Psycholodzy nie mogą określać takich najlepszych ram. Ale rozumiem, z czego może wynikać taka teza postawiona przez ekspertów – przyznaje psycholog. Jak mówi, istnieje coś takiego jak efekt ekspozycji. Lubimy tych, z którymi często się widujemy. Być może amerykańscy badacze doszli do wniosku, że jeśli spotykamy się z nowo poznanym partnerem często, to nasze emocje są zafałszowane.

- Nie da się zaprogramować związku. Jeśli będziemy się spotykać dwa razy w tygodniu, to czy my się w ogóle poznamy? Czy będziemy wiedzieć, kim dla siebie jesteśmy? – mówi Dreger.

To wyliczanie dni na spotkania może brać się także z presji społecznej na pary. Młodzi słyszą, że powinni założyć rodzinę, że powinni mieć dzieci. Przyspieszają, a związki tylko się rozpadają, bo partnerzy nie są gotowi sprostać oczekiwaniom otoczenia. Lepiej traktować takie rady z przymrużeniem oka. Wiedzieć, że każdy powinien znaleźć w związku czas tylko dla siebie. – Tylko czy da się to ubrać w matematykę? To nie jest dla nikogo dobre rozwiązanie. To jak leczenie zaawansowanej choroby nie za pomocą leków, a herbaty z miodem. Obalmy takie tezy, bo kobiety, które się o tym dowiedzą, będą tylko nieszczęśliwe – podkreśla psycholog.

Wybrane dla Ciebie
Połóż pod maską. Kuna nie odważy się podejść
Połóż pod maską. Kuna nie odważy się podejść
Syn umarł mu na rękach. Tak dziś mówi o tragedii sprzed lat
Syn umarł mu na rękach. Tak dziś mówi o tragedii sprzed lat
Został ekshumowany. Żona zabrała głos po decyzji rodziny
Został ekshumowany. Żona zabrała głos po decyzji rodziny
Jadwiga Barańska zmarła rok temu. "Odeszła z pogodą na twarzy"
Jadwiga Barańska zmarła rok temu. "Odeszła z pogodą na twarzy"
Jedna z najzdrowszych ryb. Jedz przynajmniej dwa razy w tygodniu
Jedna z najzdrowszych ryb. Jedz przynajmniej dwa razy w tygodniu
Jest ginekolożką. Mówi, jak reaguje na owłosienie pacjentek
Jest ginekolożką. Mówi, jak reaguje na owłosienie pacjentek
Rządzi popkulturą od lat. Dziś trudno wyliczyć jej wartość
Rządzi popkulturą od lat. Dziś trudno wyliczyć jej wartość
Był gwiazdą polskich seriali. Dziś nie ma stałego adresu
Był gwiazdą polskich seriali. Dziś nie ma stałego adresu
Tak wystroiła się do parku. Kiedyś to było szczytem kiczu
Tak wystroiła się do parku. Kiedyś to było szczytem kiczu
Nie rezygnuje z intymności po 80. Mówi, co robi partner
Nie rezygnuje z intymności po 80. Mówi, co robi partner
Mało kto wie, kim była żona Krzysztofa Kiersznowskiego. Dla niej rzucił aktorstwo
Mało kto wie, kim była żona Krzysztofa Kiersznowskiego. Dla niej rzucił aktorstwo
Mieli ją odmłodzić o 10 lat. Zobacz efekt metamorfozy
Mieli ją odmłodzić o 10 lat. Zobacz efekt metamorfozy