Musiała dorabiać. "Smutne, ale zarabiałam za to duże pieniądze"

Musiała dorabiać. "Smutne, ale zarabiałam za to duże pieniądze"

Izabela Kuna o swojej drodze na szczyt
Izabela Kuna o swojej drodze na szczyt
Źródło zdjęć: © AKPA
21.04.2024 12:28, aktualizacja: 21.04.2024 13:03

Była pogodynką, biegała z mikrofonem za koleżankami po fachu i grywała czwartoplanowe postacie. Czekała na swoje "5 minut" niemal 25 lat. Dziś Izabela Kuna jest jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek, którą czas zahartował, ukształtował i nauczył sztuki kamuflażu.

Jej droga na szczyt była długa, kręta, okupiona łzami, niekiedy upokarzająca. Przez niemal 25 lat czekała na swój moment. Chociaż poznaliśmy ją już dawno temu w filmach, takich jak "Lejdis", "Drogówka" czy "Wołyń", to jej kariera sięgnęła zenitu dopiero po 50. roku życia. Izabela Kuna, czyli główna bohaterka nowego serialu "Klara", podąża wbrew utartym schematom. W wywiadzie dla "Newsweeka" opowiada o swojej wyboistej ścieżce kariery.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Córeczka tatusia

Izabela Kuna urodziła się w Tomaszowie Mazowieckim i wychowała w domu, w którym surowa mama sprawdzała zeszyty, a tata był powiernikiem jej największych sekretów. Kiedy pojechała z ojcem na egzaminy do szkoły teatralnej, matce powiedzieli, iż zdaje na polonistykę. Różniło je wiele, ale najbardziej iskrzyło w momencie rozmów o religii.

- Moja mama twierdziła, że zerwałam z Kościołem, kiedy przyjechałam do Warszawy. (...) Kościół odgrywał znaczącą rolę w moim wychowaniu, bardzo lubiłam chodzić na religię, która wtedy odbywała się w salkach katechetycznych i była sytuacją towarzyską. Za to nie lubiłam kościoła, mszy, które kojarzyły mi się z czymś smutnym. Po latach zdałam sobie sprawę, że chodziłam tam ze strachu. Tak jak do spowiedzi w każdy pierwszy piątek miesiąca. Przez dziewięć lat! Za to mam odpust wieczny - stwierdziła Kuna.

Kobieta, która żadnej pracy się nie boi

Wcale nie czekała cierpliwie na filmowe czy serialowe role. Walczyła o nie i zbierała bagaż doświadczeń, angażując się w trzecioplanowe epizody i wcielając się w postać kelnerki, recepcjonistki czy pani kupującej w sklepie kafelki. Próbowała swoich sił także w roli pogodynki stacji Polsat.

Mało kto wie, że kiedy jej koleżanki i koledzy po fachu stawiali się na planach zdjęciowych, ona biegała za nimi z mikrofonem w ręku, prosząc o wywiad. Izabela Kuna jako matka samotnie wychowująca córkę imała się różnych zawodów - w tym dziennikarki. Poczuła się upokorzona, kiedy pewnego razu zadzwoniła do znajomej aktorki, która udzielała wywiadu, nie przerywając obiadu.

– To było dosyć smutne, ale zarabiałam za to duże pieniądze - wyznała Kuna w rozmowie z "Newsweekiem".

Obecnie aktorka obala mit, iż wielkie kariery robią tylko najmłodsi. Izabela Kuna wciela się w temperamentne i pełne kolorytu postacie. W tym tytułowej Klary prezentującej portret wielkomiejskiej pięćdziesięciolatki, która wplątuje się w toksyczne relacje, żyje marzeniem, nie uczy na błędach, pije, gdy jest smutno, i gdy wesoło.

- Też tak robiłam. Jestem z pokolenia, które późno się zorientowało, że w związkach można żyć po partnersku, że można rozmawiać o emocjach, nie trzeba się godzić na przemoc - podkreśliła aktorka.

Życie prywatne Izabeli Kuny

Izabela Kuna od 20 lat związana jest z lekarzem i scenarzystą Markiem Modzelewskim, z którym ma syna Stasia. Aktorka wyznała, że są jak ogień i woda, a sekretem ich udanego związku jest fakt, że zwyczajnie lubią swoje towarzystwo. "Nie wiszą sobie na ramieniu" i akceptują różnice, nie próbując zmieniać siebie nawzajem.

- Marek jest pierwszym mężczyzną, poza moim ojcem, który jest dla mnie dobry, co w moim życiu nie było takie oczywiste - wyznała Iza Kuna w rozmowie z "Vivą".

Aktorka wcześniej związana była z aktorem Dariuszem Kurzelewskim, który brał udział w produkcjach, takich jak "Ekstradycja" i "13. posterunek". Obecnie nie jest już aktywny zawodowo. Para doczekała się córki Nadii. Jednak Izabela Kuna w szczerym wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" wyznała, że już w dniu ślubu wiedziała, że popełnia błąd.

"Wysilałam się i za nic nie widziałam nas razem. Aż się popłakałam. Ludzie myśleli, że ze szczęścia. A ja nie mogłam sobie wyobrazić nas jako starych ludzi. No i się sprawdziło" - zdradziła aktorka.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta