Internauci w macicy Edyty Górniak: "Jak się decyduje na ciążę w takim wieku, tak to się kończy"
Wyznała na kanapie telewizji śniadaniowej, że poroniła. Trudno powiedzieć, czy kierował nią ekshibicjonizm, zaplanowana strategia promocyjna, czy też był to przypadek. I choć w sieci próżno szukać wyrazów współczucia, Górniak zrobiła kobietom przysługę. Najpewniej nie zdaje sobie z tego sprawy.
06.11.2018 | aktual.: 12.07.2019 10:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czytając komentarze pod dowolną informacją o ludzkiej tragedii, można nabrać przekonania, że credo naszych rodaków brzmi: "Twoja wina, twoja wina, twoja bardzo wyłączna wina". Winą ofiary gwałtu jest założenie krótkiej kiecki, winą okradzionego - za drogi samochód, a winą hejtowanej gwiazdy - sława.
Znając tę poetykę, trudno się dziwić, że na Edytę Górniak, która wyznała w telewizji śniadaniowej, że poroniła, spadły gromy. Winą, w jej przypadku, był wiek. "Bo kto normalny zachodzi w ciążę mając 46 lat?" – grzmieli internauci. Mało kto dostrzegł w niedonoszonej ciąży tragedię niedoszłych rodziców.
Czytając komentarze zaczęłam się zastanawiać, jakie to warunki trzeba spełnić, żeby zasłużyć na cień empatii u obcych osób. Być może do współczucia kwalifikowałyby się ofiary jakiejś katastrofy naturalnej, np. trzęsienia ziemi? Z drugiej strony niekoniecznie, w końcu zawsze można zarzucić im, że skoro mieszkają na styku płyt tektonicznych, czego właściwie się spodziewały.
Wracając jednak do Górniak – oczywiście szanse na ciążę bez komplikacji i takiż poród maleją z wiekiem, ale czy tkwimy już w takim paranoicznym kulcie płodu, że kobieta, która mimo zagrożeń, zdecydowała się na ciążę powinna być potępiana?
Nie jest tajemnicą, że średni wiek, w którym kobiety decydują się na pierwsze dziecko, sukcesywnie się podnosi. I nie trzeba mieć tytułu naukowego z nauk społecznych, żeby wyodrębnić kilka kluczowych powodów – większe możliwości kobiet na rynku pracy przy jego jednoczesnej niestabilności, powszechność edukacji wyższej, która przedłuża iluzoryczne dzieciństwo, kosmiczne ceny nieruchomości, które utrudniają stabilizację.
Dwa lata temu w krajach Unii kobiety na pierwsze dziecko decydowały się średnio w wieku 29 lat i prognozowano, że tendencja będzie wzrostowa. W tym samym czasie po raz pierwszy w historii prowadzenia tego typu statystyk, w Wielkiej Brytanii było więcej pierworódek po czterdziestce niż matek-nastolatek.
Co ciekawe, gdy kilka miesięcy temu pojawiły się pierwsze plotki dotyczące ciąży 36-letniej Meghan Markle (obecnie potwierdzone), internauci czepiali się i jej, chociaż na Wyspach nie powinno to już nikogo dziwić. Być może to tylko pierwsze koty za płoty medialnej obecności nieco starszych matek. Mimo całej złośliwości internauci mają w swoim sarkaniu na późne macierzyństwo przynajmniej jeden mocny argument.
- Kobiety powinny mieć świadomość, że mniej więcej po 32. roku życia zaczynają stopniowo maleć nie tylko szanse na szybkie i naturalne poczęcie, ale i na urodzenie zdrowego dziecka. Pula komórek jajowych jest ściśle określona, a z wiekiem ulegają one też destrukcji czy degradacji. Czas niekorzystnie wpływa na jakość materiału genetycznego, im więcej go upływa, tym więcej błędów. Oczywiście to kwestie osobnicze i zdarzają się wyjątki, ale jeśli mówimy o statystycznym ryzyku urodzenia dziecka z wadami genetycznymi, to im matka starsza, tym jest ono większe – tłumaczy ginekolog i położnik Tomasz Dworniak.
Społeczeństwo, czy to z dbałości o najlepszy z możliwych materiał genetyczny przyszłych pokoleń, czy z wrodzonej podłości, nie akceptuje matek w "pewnym wieku". Tyle że przykładów pokazujących zgoła przeciwne podejście nie trzeba szukać daleko.
Kiedy miesiąc temu Olga Kalicka, 25-letnia aktorka, poinformowała, że spodziewa się dziecka, hejt wylał się i na nią. Ludzie pisali, że teraz to na pewno nie zrobi kariery i że "w tych czasach" dziecko w jej wieku to duży błąd. Wygląda na to, że "te czasy" bardzo precyzyjnie określają akceptowalny przedział wiekowy zachodzenia w ciążę. Albo raczej, że trend zaglądania kobietom między nogi, lansowany przez rząd, robi się coraz modniejszy i w niższych warstwach społecznych.
Jednak wiek Górniak to nie jedyne, co nie podobało się internautom. Niechęć wzbudziła treść samego wyznania. Bo jak tak można, opowiadać o intymnych sprawach setkom tysięcy widzów i to ze świadomością, że kolejne setki tysięcy przeczytają o tym potem w sieci? Dość paranoiczny zarzut, zważywszy, że wypowiadany przez ludzi, którzy klikają w sieci w treści plotkarsko-showbiznesowe.
Gwiazdy od tego są, żeby w przerwach od swojej działalności artystycznej zaliczać "modowe wpadki", żeby z ich ust padały "mocne słowa" i żeby "zaskakiwać fanów". Lubimy kiedy tyją, a jeszcze bardziej gdy chudną, a także kiedy znajdują nowe miłości i zachodzą w ciąże. Dodatkowo fakt, że rozpoznawalne kobiety zaczęły mówić i o trudnych doświadczeniach, takich jak choćby poronienie, zdejmuje z nich społeczne tabu.
Niewątpliwie "Dzień dobry TVN" dociera do większej liczby odbiorców niż "Wysokie Obcasy". Czy osobiste wynurzenia są podyktowane daleko posuniętym ekshibicjonizmem, czy służą podtrzymaniu zainteresowania - nieważne. Ważne, że mimowolnie realizują coś, o co kobiety walczą od lat 60.
Wówczas amerykańskie feministki, wyrastające zazwyczaj ze środowisk akademickich, wysunęły niezbyt zrozumiały dla ogółu postulat. Chciały, żeby to co w życiu kobiet było dotychczas osobiste, upolityczniło się. Chodziło o to, że część problemów, z którymi zmagały się kobiety w sferze prywatnej jak np.przemoc domowa, dostęp do aborcji i kontroli urodzeń, przemoc seksualna, nie było przedmiotem dyskusji politycznej. Uznawano je za "zbyt intymne". Kobiety nie tylko czuły się wyobcowane w ich obliczu, ale i bały się szukać pomocy instytucjonalnej. Przecież o niektórych rzeczach się nie mówiło, dodatkowo je piętnując. W końcu nie rozmawiamy o tym, czego należy się wstydzić. Celebrytki upubliczniające swoją prywatność mimowolnie pokazują, że w takich doświadczeniach jak choćby poronienie nie ma nic wstydliwego. Nawet, jeśli nie mają o tym bladego pojęcia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl