Z okazji Dnia Kobiet przedstawiamy sylwetki wyjątkowych postaci, które zmieniały bieg historii, wyłamywały się stereotypom, uparcie dążyły do celu i sprawiały, że świat stawał się lepszym miejscem dla kobiet. W tym artykule przeczytasz o wyzwolonej Irenie Krzywickiej.
Irena Krzywicka, z domu Goldberg, urodziła się w 1899 r,. w Jenisiejsku na Syberii, dokąd jej spolonizowaną rodzinę pochodzenia żydowskiego zesłano za działalność w ruchu samokształcenia. Rodzice poznali się, gdy pracowali w jednym z kółek socjalistycznych. Gdy za posiadanie nielegalnej literatury zostali aresztowani, w więzieniu wzięli ślub. W 1903 r. rodzina wróciła z zesłania do Warszawy, a dwa lata później ojciec Krzywickiej zmarł.
Na szczęście jej matka była dentystką, więc była w stanie utrzymać siebie i córkę, której zapewniła edukację na wysokim poziomie. W 1909 r. ponownie wyszła za mąż za działacza organizacji żydowskiej. Swoją córkę wychowywała w socjalistycznym duchu racjonalizmu.
W 1917 r. Irena Krzywicka zdała maturę, po czym zaczęła studiować polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Wiedziała, że chce związać swoje życie z literaturą. Została nawet przyjęta na studia doktoranckie (była w tym czasie w ciąży), jednak tytułu nie udało jej się obronić. Podobno było to wynikiem konfliktu z promotorem, choć obecnie nie sposób tego ustalić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dzieńdobryPolsko rozmawiamy z córką Michaliny Wisłockiej
Swobodne wychowanie "gorszycielki"
Matka wychowywała Irenę w sposób bardzo swobodny. Nie próbowała wpoić jej sztywnych zasad moralnych, choć przestrzegała przed zagrożeniami. Nie musiała się jednak martwić. Młodej kobiecie nie w głowie były romanse. Wolała skupić się na nauce. Po latach we wspomnieniach, które zatytułowała "Wyznania gorszycielki", wyznała, że aż do 21. roku życia nie przeżyła nawet pocałunku. W jej życiu obecni byli jednak mężczyźni, którzy się nią interesowali. W kręgach warszawskich, ze swoimi ciemnymi włosami i oczami oraz wyrazistymi rysami, uchodziła za piękność.
Partnera na życie Irena wybrała jednak przede wszystkim z rozsądku. Przy całym wyzwolonym wychowaniu i jej liberalnych poglądach, postawiła na małżeństwo zbudowane na przyjaźni. Młoda dziennikarka (pracę zaczęła jeszcze na studiach) wzięła ślub z Leonem Jerzym Krzywickim, a w jej studenckich dokumentach zachowało się zaświadczenie z parafii ewangelicko-augsburskiej z 1923 r.
Małżeństwo z rozsądku
To nie był typowy związek. Nie było w nim ognia i pasji, jednak nie brakowało wzajemnego zrozumienia. Zanim stanęli na ślubnym kobiercu, zdefiniowali swoje przyszłe życie - postawili na związek otwarty, co wcale nie było ewenementem w ówczesnej rzeczywistości. W podobnym układzie żyli na przykład Iwaszkiewiczowie, czy Tadeusz Boy-Żeleński z żoną Zofią Pareńską.
Irena jako pierwsza zaczęła korzystać z wolności, wyjeżdżając z kochankiem. Pisała wprost, że "nie sposób poprzestać na jednym mężczyźnie". Później wielokrotnie wdawała się w związki pozamałżeńskie, jednak życiowo pozostawała wierna mężowi. Gdy zdecydowała, że pora na dzieci, powstrzymywała się od relacji intymnych z innymi mężczyznami, by mieć pewność, że to Krzywicki jest ich ojcem.
Wcześniej raz zaszła z nim w nieplanowaną ciążę, jednak zdecydowała się na aborcję. Wówczas był to krok, który mógł się źle skończyć. Kobiety przerywały ciążę w złych warunkach, bywało, że samodzielnie. Pisarka wspominała później, że słyszało się często o tym, że kobiety po zabiegu umierają. Tylko w jej kamienicy z tego powodu odeszły aż trzy sąsiadki. Własne przeżycia prawdopodobnie stały się paliwem do późniejszej działalności na rzecz kobiet.
Życie nizin społecznych
Irena Krzywicka już na studiach zaczęła publikować i bardzo szybko dorobiła się miana kontrowersyjnej autorki. Jeszcze jako młoda dziewczyna angażowała się w działania wśród najniższych warstw społeczeństwa i agitację. Była tym niezwykle przejęta i dumna z siebie. Dopiero słowa jednego z robotników stały się dla niej niczym kubeł zimnej wody.
"Wy inteligenci przychodzicie do nas i traktujecie nas niby równych. A na przykład wy, towarzyszko Joasiu [taki przybrała pseudonim jako działaczka - przyp. red.], czybyście wyszła za mąż za któregoś z nas? Nie, z góry wam to mówię, że nie. Takie mądre, ładne i umyte, to nie dla takich, jak my" - pisała później w "Wyznaniach gorszycielki".
Bardzo szybko Krzywicka stała się krytyczną obserwatorką życia Polaków, którym wytykała hipokryzję i mentalność drobnomieszczańską. Przypominała między innymi, że ci sami ludzie, którzy wygłaszali hasła socjalistyczne i demokratyczne jednocześnie mieli służące i w głowie im się nie mieściło, żeby służąca weszła do mieszkania główną klatką schodową, a nie schodami dla służby. Zwracała też uwagę na nierówności kobiet i mężczyzn.
"Kultura męska potrafi przezornie napiętnować prostytutkę, ale nie dostrzega skazy na sumieniu wychodzącego od niej pana" - uderzała w podwójne standardy w 1932 r.
Partnerzy w życiu i w walce
Będąc w zaawansowanej ciąży z pierwszym synem Irena Krzywicka poznała słynnego literata, tłumacza, krytyka literackiego i lekarza, Tadeusza Żeleńskiego Boy’a. To był rok 1927. Dziennikarka miała przeprowadzić wywiad z człowiekiem, który był wówczas legendą światka literackiego, w dodatku 28 lat starszym od niej. Początkowo nic się pomiędzy nimi nie wydarzyło. Dopiero rok później Boy zadzwonił do niej i zaprosił ją na kawę.
"Nawet przystojny. Barczysty, ma oczy pełne ognia, męskie mocno zarysowane brwi. Jest przeciwieństwem swoich ohydnych karykatur i fotografii, na których żaden autor nie uchwycił najbardziej interesującej strony jego fizjonomii, mądrości. Nawet podoba mi się" - komentowała później Krzywicka. Romans pomiędzy nimi rozgorzał i był na ustach całej Warszawy. Ważniejsze jednak było to, co razem postanowili stworzyć.
"To ja wymyśliłam, że należy pisać o tajnych poronieniach i o zapobieganiu ciąży. Zostaliśmy zjednoczeni we wspólnej kampanii, a także w wymysłach kołtunów" - opowiedziała po latach Krzywicka o jej wspólnej działalności z ukochanym. Irena, gdy już zaangażowała się w walkę o prawa kobiet, zrobiła to z potężnym impetem. To ona założyła "Życie świadome", czyli dodatek do "Wiadomości Literackich".
Co rozumiała pod pojęciem życie świadome? Podejmowanie przemyślanych decyzji najpierw o małżeństwie, a później o posiadaniu (bądź nie) dzieci. Uważała, że w Polsce należy zmienić instytucję małżeństwa. Wierzyła, że nie ma ona sensu, jeśli para pobiera się tylko dla zaspokojenia potrzeb seksualnych. Była przekonana, że para powinna świadomie stosować antykoncepcję w małżeństwie i dać sobie czas na poznanie się, zanim kobieta zajdzie w ciążę. I wreszcie - jej zdaniem kobieta powinna mieć niezależność finansową, a praca zawodowa powinna ją zwalniać z obowiązków domowych.
Zupełnie nowa perspektywa
Irena Krzywicka w swoich felietonach otwierała zupełnie nową perspektywę na seksualność kobiet. Pisała o ich potrzebach, ale i o tym, że często udają orgazmy, bo wstydzą się przyznać, że nie udało im się ich osiągnąć.
"Kobieta rozgrzewa się wolniej od mężczyzny, jej ośrodki wrażliwości nie są tak zlokalizowane, jej zakończenia nerwowe potrzebują bardziej różnorodnych pieszczot, i to nie tylko fizycznych, ale i psychicznych" - pisała w "Wiadomościach Literackich" w 1931 r.
Krzywicka i Boy angażowali się mocno przede wszystkim w ideę świadomego macierzyństwa. To z ich inicjatywy w Warszawie w 1931 r. otwarto pierwszą Poradnię Świadomego Macierzyństwa. Kojarzyło się z nią przede wszystkim nazwisko Boy’a, choć nie praktykował on już wówczas medycyny. Opiekę zdrowotną świadczyli tam inni lekarze, którzy ekspresowo zyskali zaufanie dużego grona warszawianek. Leczyli tam nie tylko choroby narządów rodnych i choroby weneryczne, ale i udzielali porad w zakresie bezpiecznego zapobiegania ciąży.
Przełomowe było to, że dzięki działalności charytatywnej kobiety nizin - bezrobotne, służące, ubogie robotnice, czy te wskazane przez organizacje społeczne, mogły korzystać z opieki za darmo. Dla wielu z nich była to nie tylko jedyna szansa na zdrowie.
Na wieść o tym, co robi środowisko Boy’a i Krzywickiej, do kontrataku ruszył Kościół. Działalność edukacyjna i prozdrowotna na rzecz kobiet została okrzyknięta pornografią, a ludzi zaangażowanych oskarżano o propagowanie świństw. Biskupi walczyli, jak mogli. Do kościołów rozesłali nawet listy pasterskie ostrzegające parafian. Kampania okazała się tak skuteczna, że w krytykę zaangażowała się nawet prasa socjalistyczna. Przedwojenni aktywiści robili jednak swoje. Działanie poradni przerwała dopiero druga wojna światowa.
Krzywicka nie składała pióra przez całe międzywojnie, także po zakończeniu wojny podejmowała temat świadomego macierzyństwa. Swoje odważne tezy głosiła przez dekady i to zanim świat usłyszał o ikonie feminizmu Simone de Beauvoir, która "Drugą płeć" wydała w 1949 r. Krzywicka stała się jedną z najważniejszych postaci polskiego feminizmu. Dzięki swojej działalności edukacyjnej zmieniła postrzeganie tego, czym jest świadome macierzyństwo, a wiele jej tez i spostrzeżeń po dziś dzień nie straciło na aktualności.
Aleksandra Zaprutko-Janicka, Wirtualna Polska