Jak jedna na milion. O sukience Zoey Deutch będą mówić długo
Jak z pogranicza jawy i snu. Cały świat mówi o sukience Zoey Deutch. Takiego projektu już dawno nie widział nawet czerwony dywan.
30.11.2022 | aktual.: 30.11.2022 15:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na premierze "Something from Tiffany’s" nie mogło zabraknąć Zoey Deutch. Amerykańska aktorka i modelka, grająca jedną z głównych ról w filmie, wybrała na tę okazję sukienkę, o której można powiedzieć wiele lub nie mówić zupełnie nic. Ta kreacja z ciągnącym się trenem nie potrzebuje żadnych komplementów, aby budować poczucie własnej wartości. Jest taka okazała, efektowna i majestatyczna, że śmiało mogłaby zawisnąć w komnacie samej Marii Antoniny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Księżniczka czy królowa? Zoey Deutch była bezkonkurencyjna
Epokowe trendy co chwila przewijają się na wybiegach, a później wychodzą na czerwony dywan i triumfują w świetle fleszy. Powłóczyste suknie jak z XVIII wieku zdobią efektowne bufki i napompowane rękawy, które rzeczywiście nadają kreacji Zoey Deutch pompatycznego charakteru. Ponadto nieodzownym elementem królewskiej garderoby są gorsety, które w otoczeniu przeskalowanej formy rękawów i spódnicy, podkreślają talię.
Luksusowa elegancja lat 50.
Wykończenie dekoltu w kształcie serca, obecne tu i tam kokardy, a także tren, który swoją formą przypomina wstążki - to już ukłon w stronę lat 50. i New Look Diora. Podobnie jak diamentowe błyskotki na dłoniach i we włosach, które wspaniale oddają charakter biżuterii Tiffany’ego. Kreacja aktorki powstała z krepy, której plastyczność pozwoliła uzyskać efektowną bryłę. Grube, sztywne i mięsiste tkaniny – takie jak żakard, gabardyna czy żorżeta – potrafią stworzyć monumentalną formę kreacji.
W kolorze marzeń
Sam kolor sukienki Zoey Deutch wyróżnia się na tle reszty. Odcień niebieskiego lawiruje między arktycznym chłodem i lodowcem, a niebiańskim marzeniem. Barwa, której we wzorniku Pantone najbliżej do odcienia "baby blue", ma w sobie niewinność, romantyzm i oniryczny wydźwięk. Buduje także pewien dystans i ulotność charakterystyczną dla jasnej i zimnej palety barw. Gdyby przenieść ją do bajki, ubrałaby postać księżniczki czekającej w oknie na gołębiego listonosza.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!