Jak krytykować?
W powszechnej opinii, to bliscy mogą sobie pozwolić na „szczerość”. Zapominamy, że niewłaściwie wypowiedziana opinia szczególnie boli, jeśli słyszymy ją z ust osób, które uważamy za naszych przyjaciół.
Któż z nas nie ma w swoim otoczeniu osoby, która lubi krytykować innych. Bywa nawet, że myślimy o niej, jak o kimś szczerym. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nieodpowiednia krytyka jest formą agresji, która osłabia nasze poczucie własnej wartości. Nie powinniśmy się na nią godzić.
Oceny w stylu: „Twoje ubranie nie pasuje do sylwetki”, „Twój syn jest niegrzeczny”, „Źle umeblowałaś dom”, „Źle zainwestowałaś pieniądze” nic nie wnoszą do naszego życia, poza tym, że podcinają nam skrzydła, psują humor i obniżają poczucie własnej wartości. W powszechnej opinii, to bliscy mogą sobie pozwolić na „szczerość”. Zapominamy, że niewłaściwie wypowiedziana opinia szczególnie boli, jeśli słyszymy ją z ust osób, które uważamy za naszych przyjaciół. Poza tym, to od nich oczekujemy przede wszystkim wsparcia i zrozumienia, również dla naszych słabości. Co pozytywnego mogą wnieść do życia słowa: „Jak mogłaś tak się roztyć?” Mogą jedynie spowodować, że jeszcze gorzej poczujemy się we własnym ciele, niezrozumiani i osamotnieni.
Nie pozwalaj na krytykanctwo
Zdarza się, że godzimy się na krytykę, bo nie chcemy robić przykrości innej osobie albo myślimy, że powinniśmy docenić szczerość. Nic bardziej błędnego, bezpośrednia krytyka jest agresją. I uzasadnione jest reagować, kiedy czujemy się krzywdzeni. Jeśli słyszymy z ust przyjaciółki „Jak mogłaś kupić tę koszmarną sukienkę?”, odpowiedz: „Przepraszam, mi się ona podoba”. Najlepiej od początku znajomości stawiać jasne granice. Osoby, z którymi się stykamy, powinny wiedzieć, że nie mogą sobie pozwolić na poniżanie nas.
Zdarza się też, że mama, czy siostra chcą dla nas jak najlepiej. Angażują się w pomoc, dzwonią z dobrymi radami na każdy dzień roku. Mówią, że mamy złą pracę i powinniśmy ją zmienić, i że niegrzecznego w ich mniemaniu syna, trzeba trzymać krótko. A my myślimy, że chcemy jedynie, żeby dały nam w końcu święty spokój i pozwoliły decydować o sobie. Mamy do tego prawo. W tej sytuacji można powiedzieć grzeczne, ale zdecydowanie: „Wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej, ale myślę, że sama poradzę sobie z tym problemem".
Dobra krytyka
Psycholodzy nie od dziś zwracają uwagę na to, że bardziej skuteczne niż surowe oceny, są pochwały i dobre słowa. Przyjaciółka, siostra, czy matka mogą pozwolić sobie na szczerość, ale niech ta krytyka będzie jednocześnie konstruktywna i życzliwa. Osoba krytykowana powinna mieć poczucie, że opinia wypływa z troski, a nie ze złośliwości. Zamiast mówić: „Jak mogłaś się tak roztyć? Jak ty wyglądasz?” lepiej będzie zachować takt i umiar i powiedzieć: „Znalazłam dobrą dietę, sama chcę ją zastosować, może chcesz ją wypróbować”. Jeśli krytyka ma coś zmienić na lepsze, powinna być odpowiednio sformułowana.
Przede wszystkim mówimy o konkretnych zachowaniach, a nie rzucamy ogólnikowe oskarżenia, zamiast: „Jesteś niesprawiedliwą matką”, lepiej: „Pomyśl jeszcze, czy sprawiedliwie potraktowałaś córkę, nie pozwalając jej jechać na obóz”. Postarajmy się nie wyrażać swoich ocen, kiedy emocje sięgają zenitu, ale policzyć do 10 i powiedzieć to w przyjaznej atmosferze. Wtedy krytyka odniesie większy skutek, bo rozmówca nie uzna tego za docinki, które można zlekceważyć. Ważne jest też, żeby o przykrych rzeczach mówić w cztery oczy, a nie przy znajomych, czy rodzinie.
Kiedy powiemy: „Jesteś za grupa, musisz schudnąć” w obecności innych ludzi, osoba do której kierujemy te słowa, poczuje się upokorzona, ale jeśli porozmawiamy o dietach podczas spotkania w cztery oczy, to odniesie to lepszy skutek. I wreszcie psycholodzy zalecają, żeby krytykę podawać w tzw. wersji kanapkowej, czyli najpierw coś pozytywnego, potem negatyw i na koniec znowu coś pozytywnego. Warto też pamiętać, że w przyjaźni, częściej niż opinii „ekspertów”, potrzebujemy kogoś, kto nas wysłucha i zrozumie.