Jak nie dać klapsa gdy emocje sięgają zenitu?
Większość rodziców jest zdania, że w repertuarze metod wychowawczych kary fizyczne nie powinny się znaleźć. Z badań przeprowadzonych w 2008 roku przez firmę Millward Brown SMG/KRC, dotyczących stosowania kar fizycznych wobec własnych dzieci wynika, że tylko 27% badanych nigdy nie uderzyło swojego dziecka. Oznacza to, że 2/3 dzieci sprawiających problemy wychowawcze jest dyscyplinowane klapsem.
18.02.2011 14:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Większość rodziców jest zdania, że w repertuarze metod wychowawczych kary fizyczne nie powinny się znaleźć. Z badań przeprowadzonych w 2008 roku przez firmę Millward Brown SMG/KRC, dotyczących stosowania kar fizycznych wobec własnych dzieci wynika, że tylko 27% badanych nigdy nie uderzyło swojego dziecka. Oznacza to, że 2/3 dzieci sprawiających problemy wychowawcze jest dyscyplinowane klapsem.
Mimo iż wiemy, że dziecko bez względu na wiek pragnie być traktowane z szacunkiem i czułością, zdarzają się chwile, kiedy nie potrafimy opanować emocji. W sytuacji, gdy maluch sprawia problemy, buntuje się, histeryzuje, nie reaguje na polecenia lub próbuje bić nas - łatwo stracić kontrolę nad swoim zachowaniem.
Trudne zachowania dziecka w połączeniu z problemami nurtującymi rodzica, np. zawodowymi czy małżeńskimi, mogą sprawić że zwyczajnie puszczają nam nerwy. Tempo życia jest coraz szybsze, coraz trudniej jest również oddzielić pracę od życia domowego. Rozdrażnionemu, zmęczonemu i martwiącemu się rodzicowi niełatwo jest okazać dziecku zrozumienie i uwagę, jakiej ono potrzebuje. Maluch natomiast będzie domagał się jej do skutku, również poprzez niewłaściwe zachowania, a wtedy łatwo o konflikt. Co robić aby takich sytuacji było jak najmniej?
Krok pierwszy – uwaga
Dzieci uwielbiają wykonywać zadania, osiągać cele, słowem – robić coś, co zapewni im pochwałę i uznanie rodzica. Ta naturalna potrzeba dążenia do samodzielności musi być jednak odpowiednio ukierunkowana. Jeżeli rodzic określi swoje oczekiwania, wyjaśni je, wytłumaczy i pochwali pozytywne zachowanie dziecka – szybko zobaczy jak jego pociecha pęka z dumy. W ten sposób będzie motywował je do rozważnego i grzecznego sposobu zachowania.
Kiedy zestresowana mama krzyczy na dziecko, upokarza je lub karze, nie tylko nie zachęca do grzecznego postępowania, ale wręcz pozbawia je motywacji. Co więcej, takie zachowanie obniża samoocenę dziecka i jego wiarę we własne możliwości. Aby poczuć się pewniej, maluch będzie próbował „wygrać z rodzicem” – poprzez coraz bardziej problemowe zachowania. W ten sposób powstanie błędne koło, problemy będą się nasilały i coraz trudniej będzie je rozwiązać. Dr Christopher Green, autor książki pt. „Poskramianie małego dziecka. Jak radzić sobie z dzieckiem od 1 do 4 roku życia” twierdzi, że dzieci potrzebują uwagi przez 24h na dobę. Jeżeli ją otrzymają, będą chciały 25h.
Warto więc spróbować w taki sposób zaplanować popołudnie, aby znaleźć czas zarezerwowany tylko i wyłącznie dla dziecka. Nie jest to łatwe, gdy w perspektywie mamy gotowanie obiadu na następny dzień, prasowanie, szykowanie dziecka do szkoły i przygotowywanie raportu dla szefa, ale poświęcenie dziecku uwagi pozwala uniknąć wielu problemów wychowawczych. Rodzic jest dla dziecka najważniejszą osobą na świecie, ono pragnie być wysłuchane, zrozumiane, zauważone. Jeżeli brakuje mu zainteresowania, będzie próbowało zwrócić na siebie uwagę wszelkimi możliwymi sposobami. Dziecko woli złość i krzyk rodzica niż bycie przez niego niezauważanym.
Krok drugi - reguły
Oczywiście nie da się zaplanować wszystkiego, ale w postępowaniu z małym dzieckiem jasne zasady są prawdziwym błogosławieństwem. Reguły oznaczają dla dziecka stałość, bezpieczeństwo i przewidywalność. Jeżeli dziecko wie, co mu wolno, a czego absolutnie nie, z czasem zrezygnuje z dalszego testowania wytrzymałości rodziców. Ustalmy więc porządek dotyczący różnych dziedzin naszego życia, np. dopuszczalnych zabaw, sprzątania zabawek, kładzenia dziecka spać. Jeżeli będziemy konsekwentni, dziecko przyjmie ustalone zasady jako oczywiste.
W tym wypadku jednak konsekwencja musi być zawsze i bez wyjątku. Oczywiście nie możemy oczekiwać idealnego ładu i porządku, dzieci są tylko dziećmi. Impulsywność zawsze będzie brała górę nad samokontrolą, a wspaniała zabawa pozwoli zapomnieć o ustalonej zasadzie. Ważne jest jednak aby maluch znał konsekwencje swojego działania. Chlapie wodą po całej kuchni? Niech więc wytrze mokre plamy. Jeżeli wcześniej przygotujemy się na sytuację, kiedy dziecko postępuje wbrew naszym zasadom, ustalimy jak się zachowamy – unikniemy stresu związanego z pojawieniem się w głowie alarmu: „Jak mam teraz postąpić?!”
A gdy emocje biorą górę…
A co w sytuacji, kiedy konflikt z dzieckiem narasta? Co zrobić, aby nie dać się ponieść złości, aby nie stracić głowy? Najważniejsze to pamiętać o tym, że w konflikcie rodzic – dziecko to rodzic jest absolutnie odpowiedzialny za to, żeby trzymać swoje emocje na wodzy. Małe dziecko często nie jest w stanie opanować swojej złości, a wręcz ma prawo tak się zachowywać – odpowiedzialne za kontrolę emocji połączenia w mózgu dopiero dojrzeją. Bez względu na to, jak bardzo jesteśmy rozgoryczeni, jak wielkiej histerii w wykonaniu trzylatka jesteśmy świadkami i jak bardzo świerzbi nas ręka, musimy opanować sytuację.
Jeżeli więc czujemy narastający gniew, natychmiast przerwijmy konflikt. Wyjdźmy z pokoju, zanim poniosą nas emocje. Nabierzmy powietrza, policzmy do dziesięciu, napijmy się wody. Pamiętajmy, że dla dziecka, które ma atak furii, najlepiej jest gdy rodzic przytuli je i będzie z nim aż złość minie. Jeżeli jednak czujemy, że sami zaraz wybuchniemy - po prostu wyjdźmy. Krzyczenie na dziecko, machanie nad nim rękami czy potrząsanie nim z pewnością go nie uspokoi. Gdy czujemy, że złość mija, wróćmy do dziecka. Pamiętajmy, że atak histerii jest dla niego bardzo trudny zarówno fizycznie jak i psychicznie, ono bardzo nas potrzebuje aby całkowicie się uspokoić. Jeżeli czujemy, że nas poniosło – przeprośmy.
Małe dzieci działają pod wpływem chwili, nie potrafią przewidzieć konsekwencji swojego zachowania i nie umieją oprzeć się atrakcyjnemu celowi. Nie bójmy się ich gwałtownych zachowań – są nieodłącznym elementem rozwoju. Starajmy się jednak zachować kontrolę nad sytuacją – dziecko ma prawo stracić nad sobą panowanie, rodzic nie. Wyciągajmy wnioski z konfliktów z maluchem, zastanówmy się co zmienić aby w przyszłości zapobiec niepotrzebnym konfliktom. Może warto jednak przenieść pewne przedmioty z dala od dziecięcych rączek albo pomyśleć nad atrakcyjną zabawą z wykorzystaniem wody? Co prawda nie uda nam się zapanować nad szalonymi pomysłami małego człowieka, ale z pewnością uczynimy nasze domowe życie spokojniejszym.
dja/sr