Nad morzem nie chcą ich obsługiwać. "Jak policzek"
Mieszkańcy i restauratorzy nadmorskich miejscowości mają dość widoku nagich torsów. "W sezonie Trójmiasto to prawdziwe epicentrum golasów" - przyznają. Po raz kolejny władze miasta zorganizowały akcję "Stop golasom na ulicy".
10.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 13:18
Letnie dni sprzyjają spacerom po plaży, ale nie wszyscy pamiętają, że na ulicach i w lokalach strój kąpielowy nie jest akceptowanym ubraniem. Restauratorzy i mieszkańcy mają tego dość. Władze Sopotu podejmują działania, aby przypomnieć turystom o odpowiednim ubiorze poza plażą.
Nagie torsy w Sopocie
Anna, jedna z turystek, opowiada: – Syn powiedział mi: "Mamo, ten pan wygląda jak borsuk". Poczułam się zawstydzona, ale to ten mężczyzna zachował się niewłaściwie.
- To kompletna ignorancja - mówi mieszkanka Trójmiasta. - Za granicą by to nie przeszło. Żaden Włoch nie wyjdzie bez koszulki na ulicę, a co dopiero do sklepu czy do restauracji.
- W sezonie Trójmiasto to prawdziwe epicentrum golasów. Dlatego jeżdżę na wakacje wcześniej - przyznaje jedna z turystek. I dodaje: - A zapachy przy tym też nie są najlepsze.
Z kolei restauratorzy zmęczeni są obsługiwaniem klientów w plażowych strojach.
- Przychodzą w mokrych slipach, oblepieni piaskiem, z ogromnymi dmuchańcami pod pachą, z których jeszcze kapie woda. To jak policzek - mówi. (...) - Sytuacja, w której kelner ubrany w białą koszulę obsługuję pana w slipkach, wygląda, delikatnie mówiąc, komicznie - zaznacza jeden z nich.
- Na drzwiach restauracji, jak większość lokali w Sopocie, mamy naklejkę z informacją, że nieubranych gości nie obsługujemy - mówiła w rozmowie z WP Kobieta Dominika Schubert, menadżerka restauracji Billy's American w Sopocie. - Często spotykamy się ze zdziwieniem i zaskoczeniem, gdy prosimy o uzupełnienie brakujących elementów garderoby.
Przepisy kontra golasy
Polski kodeks wykroczeń przewiduje kary za nieobyczajny wybryk, ale tylko w przypadku damskiego topless poza plażą. W przypadku mężczyzn brak jest regulacji.
- To kwestia kultury. Nikogo karać nie możemy, ale możemy oczekiwać dostosowania się do pewnych ogólnie przyjętych norm - mówi Izabela Heidrich, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Sopotu.
Leszek Leopold Kazimierski, specjalista ds. savoir-vivre, stwierdza, że w niektórych krajach przepisy dotyczące ubioru są bardzo restrykcyjne. – w Chorwacji, gdzie za pojawienie się na ulicy w samym stroju kąpielowym grozi 150 euro mandatu. We Włoszech nie zostaniemy wpuszczeni do kościoła, mając na sobie bluzkę na ramiączkach lub szorty.