GwiazdyJak potrzebowałam pieniędzy na nowe dżinsy, myłam samochody

Jak potrzebowałam pieniędzy na nowe dżinsy, myłam samochody

Pisali o niej, że dorastała w biedzie, że jej życie to "Bajka o brzydkim kaczątku". Maja Sablewska mówi jednak: "Dość tych bzdur!" i zdradza prawdę o swoim dzieciństwie!

Jak potrzebowałam pieniędzy na nowe dżinsy, myłam samochody
Źródło zdjęć: © AKPA

Pisali o niej, że dorastała w biedzie, że jej życie to "Bajka o brzydkim kaczątku". Maja Sablewska mówi jednak: "Dość tych bzdur!" i zdradza prawdę o swoim dzieciństwie! Gdy została jurorką "X Factor", a podopieczne jedna po drugiej zrywały z nią współpracę, prasa kolorowa zainteresowała się Mają Sablewską. Każdy chciał wiedzieć, skąd pochodzi, jak wyglądało jej dzieciństwo, jak to się stało, że doszła na show-biznesowy szczyt.

O Majce zrobiło się naprawdę głośno. Jednak ona sama była wściekła! Dlaczego? Bo uważa, że napisano o niej same bzdury!

- Dzieciństwo miałam spokojne. Moi rodzice wychowali mnie w atmosferze szacunku do drugiego człowieka - opowiada Sablewska. - Dorastałam w Sosnowcu, w blokowisku. Pisze się o tym, jaką pracę włożyłam, by od tego uciec. A to bzdury! - zżyma się jurorka.

Wszystko zaczęło się od jednego z artykułów, poświęconych Sablewskiej, który wpadł jej w ręce. Menedżerka najpierw uśmiała się do łez, gdy przeczytała, że dorastała w... "szarym PRL-u". - Urodziłam się w 1980 roku. Naprawdę, nie pamiętam co to komunizm - zapewnia Maja Sablewska.

Jednak dobry humor prysł, gdy wczytała się w tekst, w którym jej rodzinę nazywa się biedną, a ją samą - brzydkim kaczątkiem!

- Jak potrzebowałam pieniędzy na nowe dżinsy to myłam samochody. Nie widziałam w tym nic nieodpowiedniego - twierdzi Maja Sablewska.

- Szukałam rozwiązań. Rodzice dali mi wielką siłę i nigdy mnie nie zapewniali, że jestem księżniczką na ziarnku grochu. Ojciec swoją szczerością sprowadzał mnie na ziemię, mama nakręcała optymizmem. Dzięki nim jestem tu, gdzie jestem. Kocham ich nad życie.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (45)