Jak powiedzieć dziecku o śmierci ojca?
W przyszłym tygodniu minie 4 lata odkąd jestem wdową. Mój mąż powiesił się w garażu pół roku po naszym ślubie zostawiając mnie samą w 4. miesiącu ciąży. Dziś mój synek ma 3,5 roku, jest cudownym dzieckiem, ciągle uśmiechniętym, wesołym małym człowieczkiem. Broi jak każdy chłopiec w jego wieku. Problem jednak polega na tym, że od jakiegoś czasu coraz częściej powtarza słowa TATA.
05.12.2009 | aktual.: 06.06.2018 14:46
W przyszłym tygodniu minie 4 lata odkąd jestem wdową. Mój mąż powiesił się w garażu pół roku po naszym ślubie zostawiając mnie samą w 4. miesiącu ciąży. Dziś mój synek ma 3,5 roku, jest cudownym dzieckiem, ciągle uśmiechniętym, wesołym małym człowieczkiem. Broi jak każdy chłopiec w jego wieku. Problem jednak polega na tym, że od jakiegoś czasu coraz częściej powtarza słowa TATA, a dziś spytał, kiedy jego tata do niego przyjdzie, bo on już nie może się go doczekać. Sama dziecku tłumaczyłam podczas odwiedzin na cmentarzu, że tu jest grób jego taty, a on sam jest u aniołków i pilnuje żeby wszystko było ok. Dziś nie wiem, czy to nie błąd, a najgorsze co mam mu mówić dalej. Sama jeszcze nie pogodziłam się z tą tragedią i szczerze mówiąc nie umiem o tym ani rozmawiać ani też płakać. Ale najważniejszy jest mój synek. Nie chcę się z nikim wiązać, jestem sama, więc poszukanie mu nowego tatusia nie wchodzi w grę. Ale co mu mówić? Tak strasznie mi go żal, a dzisiejsza jego wypowiedź całkowicie mnie rozbiła. Jak się
zachować w takiej sytuacji?
Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda Tak jak dotychczas. Absolutnie dobrze Pani zrobiła idąc na cmentarz i tłumacząc małemu to, co mogła Pani wytłumaczyć. Rozumiem Pani dramat, rozumiem tragedię i teraz ten kolejny problem, który spędza Pani sen z powiek – co zrobić, by malec, był szczęśliwy? Jak widać jest Pani dzielną kobietą, która mimo tragedii urodziła dziecko, wychowuje je i usiłuje stworzyć jak najlepszą atmosferę dla dorastania. Malec jest i będzie szczęśliwy, nawet wtedy, gdy u Pani boku nie pojawi się mężczyzna, gdy upragnionego taty nigdy nie pozna. To trudne, przeżywać razem z nim zawód, tęsknotę i żal. Wiem, ale trzeba to przeżywać, trzeba tulić, trzeba przekonywać, że mama bardzo kocha, że jest obok, że rozumie, że pomoże…. Myślę, że jest Pani tym trudniej, że sama ma w głowie i sercu sporo niewyjaśnionych emocji – dlaczego? Jak to się stało? Czy musiało tak się stać? Wiem i rozumiem. Teraz poza własnym żalem, tęsknotą, przeżywa Pani ból własnego dziecka. Proszę jednak mi
wierzyć, tylko uczciwe, dobre, spokojne rozmowy pomogą mu zrozumieć świat, zrozumieć świat, w którym nie ma taty, zrozumieć świat, w którym nie ma kogoś ważnego i nie będzie go. To trudne i proszę nie liczyć, że wszystko zrozumie, będąc malcem. Wraz z upływem czasu będzie więcej rozumiał i łatwiej mu będzie odnajdywać się w sytuacji, kiedy inni mają tatę, a on nie. Czas będzie też Pani sprzymierzeńcem. Łatwiej będzie o tragedii rozmawiać, łatwiej będzie wkładać ją do przeszłości, a żyć teraźniejszością. Teraz żyje Pani wciąż przeszłością. Cztery lata to niby sporo czasu, ale dla takiej tragedii, jak widać wcale nie tak dużo. Proszę nie zadręczać się myślami – czy słusznie zrobiłam, prowadząc malca na cmentarz i tłumacząc, co stało się z tatą? Słusznie! Bardzo dobrze, mądrze i tylko tak można wprowadzać dziecko w świat, który na tę chwilę je przerasta. Wierzę, że z każdym miesiącem i rokiem będzie łatwiej, czego życzę Pani z całego serca. Proszę nie bać się tęsknot dziecka. Proszę pomagać mu zrozumieć je i
żyć z nimi. Życzę wszystkiego najlepszego dla Pani i dla malca. Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia niech będą okazją do wielu, wielu radości. Spokojnych i wspaniałych świąt życzę maluchowi i Pani.