Jak przeżyć poranne wstawanie?
Są w życiu człowieka chwile, które nie należą do łatwych. Banalne, ale do nich
należy także poranne budzenie się i wstawanie z łóżka.
Są w życiu człowieka chwile, które nie należą do łatwych. Banalne, ale do nich należy także poranne budzenie się i wstawanie z łóżka.
Kto z nas nie ma takich problemów? Bardzo nieliczne grono może pochwalić się brakiem kłopotów o poranku i pełną samodyscypliną (ciała i umysłu), gdy budzik, swoim donośnym dźwiękiem próbuje ściągnąć nas z łóżka. Dlatego wstawanie we wczesnych godzinach porannych o 4,5 lub 6 rano to bardzo rzadkie zjawisko u osób, które nie mają przymusu tak wczesnego wstawania. Wielu z nas trudno jest sobie wyobrazić, że bez budzika, bez otrzęsin kogoś bliskiego można o takiej porze obudzić się i wstać spokojnie z łóżka. A jednak, choć nieliczni, tacy szczęściarze są. Reszta? No cóż, nawet świadomość konieczności wstania o danej godzinie nie jest czasem na tyle motywująca, aby zebrać wszystkie swoje członki i zwlec się z wygodnego posłania.
Prosta sytuacja o poranku: słyszysz dźwięk budzika o 6:05, sięgasz ręką, aby go wyłączyć lub przełączyć na tryb drzemki. Jeśli nie aktywujesz drzemki, pewnie zasypiasz mocnym snem i z dziwnym niepokojem budzisz się, po 7 …, jeśli włączasz drzemkę, z pewnością ponawiasz tą czynność za parę minut, gdy budzik znowu daje Ci sygnał, że pora wstać. Taka sytuacja może powtarzać się nawet kilka razy. Ciepło pościeli, przyjemna błogość nie pozwalają Ci na wstanie, bo, po co, skoro tak przyjemnie? Za chwilkę, za moment, zdążę, zaraz wstanę. Na efekty nie trzeba długo czekać. Czas jest nieubłagany i biegnie swoim rytmem, bez względu, na to, czy Ty już łapiesz tryby, czy jeszcze nie. Jeśli ostatecznie zrywasz się z łóżka, bo godzina wyjścia do pracy jest już bliska lub minęła ... plujesz sobie w brodę, że wcześniej nie wstałeś, a teraz nie możesz sobie z niczym poradzić, nie możesz z niczym zdążyć.
Zamiast grzecznie i spokojnie powitać dzień, odbębnić poranną toaletę, zjeść śniadanko popijając je aromatyczną kawą i wyjść z domu o czasie, - Ty wskakujesz szybko w ciuchy łapiesz, co masz pod ręką i wybiegasz z domu, jak wariat. Chcesz tak dłużej ciągnąc ten wózek? Po każdej takiej przegranej o poranku coś w Twoim wnętrzu podpowiada Ci, że wcześniejsze wstawanie jest korzystniejsze i wiele by Ci dało. Skoro jest minimalny zarys takiej wizji, to może coś w końcu zmienić i zacząć wcześniej wstawać?
Jak się obudzić?
Najprościej byłoby położyć się spać i po prostu rano obudzić się. Nawet intensywne myślenie o porannym wstawaniu o godzinie 6, wcześniejsze kładzenie się do łóżka, nie pomogą jednak w wyrobieniu takiego odruchu. Ciało i umysł w tej kwestii najczęściej nie mogą się dogadać o tej porze dnia. Dlatego warto korzystać z budzików, które jako jedyne pełnią swoją rolę i budzą skutecznie. Ale budzik, to nie tylko mały mechanizm, który po nastaniu danej pory informuje nas donośnie swoim dźwiękiem, że pora wstać. Choć takie budziki są najpopularniejsze, a te nakręcane, wyparte zostały ostatnio przez telefony komórkowe, i tak nie zawsze pomagają.
Zdarza się, że nawet dźwięk budzika, który budzi sąsiadów, nie jest w stanie obudzić swojego „pana". Wtedy najlepszym budzikiem może się okazać ktoś z bliskich. Warto zaznaczyć, że taka osoba musi być cierpliwa, bo budzenie nieraz trzeba powtarzać. Wstawaj, poklepanie po ramieniu, szklanka wody na twarz … różne metody działają. Niekiedy budzić może psiak budzący się o poranku i chcący wyjść na spacer za potrzebą, -zwierzęta w tej kwestii są bardzo czasowe. Nie mówiąc już o pewnym budzeniu się wcześnie, gdy w domu jest dziecko. Wtedy mało, kto może spać mimo donośnego płaczu za uchem lub podejmowanych prób zabawy o poranku. Jak mówią rodzice, dziecko, to najlepszy budzik. Ale samo obudzenie się, nie jest, jak się okazuje tak problematyczne, jak wstawanie …
Jak wstać z łóżka?
To dopiero sztuka. Przecież nawet po przebudzeniu można znowu spać. Oto kilka wskazówek, które ułatwiają życie. - Istotą jest wypracowanie w sobie odruchu wstawania. Zwyczajnie, gdy słyszymy dźwięk budzika, wyłączamy go, przeciągamy się, ziewamy, siadamy powoli i wstajemy z łóżka. Przyswojenie takiego odruchu wymaga oczywiście wielu ćwieczek, ale codzienność w tej kwestii jest akurat naszym sprzymierzeńcem. Wszelkie poranne podpowiedzi po przebudzeniu „jeszcze chwilkę", wstanę zaraz" nie mogą mieć miejsca.
Wyrzucamy je ze swoich myśli i reagujemy na dźwięk, - wstajemy. - Mądry po szkodzie, - znane to nie od dziś. Także w kwestii porannego wstawania. Przeciąganie porannego wylegiwania się w łóżku czy spania, po pierwszym sygnale budzika, jest tylko działaniem dla własnej szkody. Wstaję później, mam mniej czasu, nie zdążę zjeść śniadania, nie zdążę załatwić paru spraw. Podenerwowany, głodny zaczynam nowy dzień. Chyba nie tak powinien wyglądać codzienny poranek? Jeśli po przebudzeniu pojawia się myśl o jeszcze krótkim wylegiwaniu, warto przywołać skojarzenie, o tym, jakie uczucia pojawiają się, gdy po późnym wstaniu trudno zdążyć. Taka motywacja szybko stawia na nogi. A jeśli już uda się ściągnąć z łóżka, najlepszym sprzymierzeńcem będzie woda. Prysznic, albo przemycie twarzy pozwolą ostatecznie otworzyć oczy i przebudzić się. Dla niestrudzonych i ciągle sprawdzających granicę swoich możliwości o poranku polecamy gimnastykę lub krótki jogging. Po takiej aktywności porannej trudno nawet pomyśleć o leniwym
wylegiwaniu się rano w łóżku.
Sęk tkwi w śnie
Kłopot ze wczesnym wstaniem w sytuacji, gdy kładziemy się spać dość późno nie jest niczym niepokojącym. Ale jeśli zasypiamy przed 22, a mimo to rano nie możemy się obudzić i wstać, to być może po drodze popełniamy, jakieś błędy. - Najlepiej zasypiać wtedy, gdy organizm sam o tym daje nam znak. Zamykające się oczy, ogarniające uczucie zmęczenia i ospałości to najlepszy moment, żeby się położyć. - Objadanie się przed snem może nie tylko spowodować nocne koszmary, ale uczucie niewyspania o poranku. Obciążony układ trawienny o nocnej porze powinien odpoczywać razem z całym organizmem, a po sutej kolacji późną porą (po 20:00) czeka go tylko wytężona praca. - Sen nie jest spokojny, gdy niewygodnie śpimy. Czasem tylko zwykła zmiana materaca lub przestawienie łóżka pozwalają spokojnie spać.
Kłopoty ze zdrowiem?
To najczęściej osoby borykające się ze zbyt niskim ciśnieniem mają problemy z wstawaniem o poranku. Warto, zatem pomyśleć w takim wypadku o poprawie krążenia. Jeśli niskie ciśnienie jest na tyle, nużące i przeszkadza w codziennym prawidłowym funkcjonowaniu warto skorzystać z porady lekarskiej. Być może tylko zastosowanie odpowiednich środków poprawi krążenie i zniweluje poczucie ospałości.