Jak robiono TO w PRL?
Prezerwatywy przekłuwane szpilką przez znudzone kioskarki, seks na łonie natury czy przerwy w dostawie prądu okraszone erotycznymi uniesieniami – to tylko niektóre z obrazków kojarzonych z PRL-em.
Prezerwatywy przekłuwane szpilką przez znudzone kioskarki, seks na łonie natury czy przerwy w dostawie prądu okraszone erotycznymi uniesieniami – to tylko niektóre z obrazków kojarzonych z PRL-em.
Przepełnione mieszkania za rządów Gomułki, życie często wielu pokoleń pod jednym dachem, sprawiały, że trzeba było sobie radzić na różne sposoby. Niektórzy wybierali plener, inni robili to w pośpiechu, często w pokoju przejściowym, kiedy wydawało się, że dom śpi. Ale, jak pokazuje przyrost naturalny z tamtego czasu, inwencji nie brakowało.
Zresztą, ciąża to nie był żaden problem. W czasach PRL-u władza przykładała dużą wagę do świadomego macierzyństwa, bo czuła się odpowiedzialna za poziom życia obywateli. Troska ta jednak nie przejawiała się w edukowaniu społeczeństwa w zakresie antykoncepcji, lecz raczej w ułatwieniu dostępu do aborcji.
Według danych GUS z 1972 r., zabiegowi usuwania ciąży poddała się 1/3 mieszkanek miast i prawie 9 proc. kobiet pochodzących ze wsi. Można go było wykonać bezpłatnie w szpitalu, jednak chętniej wybierano prywatne gabinety ze względu na większą dyskrecję i krótszy pobyt (w szpitalu trzeba było odleżeć tydzień).
(ios/sg)