"Jak wykręcić się z wesela?". Dylemat osoby towarzyszącej
Kobieta została zaproszona na wesele. Zgodziła się, że wystąpi w roli osoby towarzyszącej. Nie przewidziała jednej rzeczy i teraz nie wie jak odmówić. "Naprawdę nie wiem jak mam powiedzieć temu chłopakowi, że nie chcę iść" - pisze rozżalona internautka.
12.07.2019 16:46
Jedna z internautek na forum WP Kafeteria opisała swój dylemat. Kilkanaście dni temu została zaproszona na wesele jako osoba towarzysząca. "Stwierdziłam, że czemu nie, więc się zgodziłam. Okazało się, że na weselu będzie współlokator mojego byłego chłopaka, z którym niedawno się rozstałam. Na początku sądziłam, że nie będzie mi to przeszkadzać, ale w tym tygodniu od naszego wspólnego znajomego dowiedziałam się, że były wygaduje na mój temat różne bzdury" - napisała autorka wątku.
"W dodatku kolega, z którym miałabym pójść na wesele podczas mojego związku próbował zaprosić mnie na kawę, wówczas odmówiłam. Dodatkowo, od 3 tygodni spotykam się z innym chłopakiem, myślę, że nawet coś może z tego być. Nie wiem, co mogę zrobić, żeby wykręcić się z tego wesela. Dodam, że jest za tydzień. Chłopak z którym mam iść jest coraz bardziej namolny. Nie dziwię się, że dwie poprzednie koleżanki nie chciały z nim pójść. No i dodatkowo ta sprawa z moim ex i tym współlokatorem, który też będzie na weselu. Wiem, że zrezygnować teraz to byłoby coś mega słabego, ale naprawdę nie wiem jak mam powiedzieć temu chłopakowi, że nie chcę tam iść, bo sobie coś jeszcze pomyśli" - dodaje rożalona internautka.
Gdy na forum Kafeteria pojawił się wątek, rozgorzała gorąca dyskusja. Większość uważa, że kobieta powinna pójść. Tylko jasno powinna nakreślić, że idzie jako koleżanka, żeby chłopak nie pomyślał sobie za dużo.
"Myślę że to jednak słabe wystawiać kogoś tydzień przed weselem, skoro się zgodziłaś, to widocznie chłopak nie był aż tak namolny. Nakreśl tylko, ze idziecie jako koledzy, spotykasz się z kimś innym i tyle" - radzi jedna z forumowiczek.
"Na twoim miejscu poszłabym na to wesele. Lubię takie imprezy. Oczywiście powiedziałbym osobie, której miałbym towarzyszyć, że idziemy tam jako koledzy i wyjdziemy stamtąd jako koledzy. Chodzi o to, aby ta osoba nie robiła sobie nadziei" - radzi kolejna.
Pod wątkiem nie było żadnych głosów sprzeciwu. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że jak już się powiedziało A, to trzeba zrobić B.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl