Jak żyją dziewice konsekrowane?
„Zostałam poślubiona Temu, któremu służą Aniołowie; którego piękno podziwiają słońce i księżyc” – to motto dziewic konsekrowanych, oddających się Chrystusowi i zobowiązujących do życia w czystości oraz służenia bliźnim.
16.12.2013 | aktual.: 16.12.2013 12:29
„Zostałam poślubiona Temu, któremu służą Aniołowie; którego piękno podziwiają słońce i księżyc” – to motto dziewic konsekrowanych, oddających się Chrystusowi i zobowiązujących do życia w czystości oraz służenia bliźnim. Choć we współczesnym świecie nie jest to łatwe, takich kobiet systematycznie przybywa. Także w Polsce.
Maria, nauczycielka w katolickiej szkole na Śląsku, przez wiele lat szukała drogi życiowej. Jako osoba głęboko wierzącą, czuła potrzebę silniejszego związania z Bogiem i rozważała nawet wstąpienie do zakonu, jednak nie chciała rezygnować z ukochanego zawodu. „Dlatego obrałam stan dziewictwa konsekrowanego” – tłumaczy.
Od czasu „zaślubienia” Chrystusa minęło już osiem lat, ale Maria nigdy nie żałowała swojej decyzji. Z przekonaniem tłumaczy, że nie obawia się samotnej starości. „Wiem, że nie mogę liczyć na nikogo, nawet na bezpośrednią pomoc ze strony Kościoła. Muszę sama wszystko sobie wypracować i mieć silną wiarę w Bożą pomoc” – przekonuje kobieta.
O słuszności swojego postępowania jest także przekonana Zofia Prochownik, pierwsza polska dziewica konsekrowana, która śluby czystości złożyła w 1991 r., w kaplicy domu arcybiskupów krakowskich.
Kobieta pracuje jako katechetka w parafii i w szkole w Skawinie pod Krakowem. „Oprócz tego – codzienna modlitwa, msza święta, rozmyślanie, życie wypełnione. Samotne, w małym mieszkaniu w bloku. Jednak modlitwa daje zakotwiczenie w Chrystusie i człowiek nie czuje się już sam” – opisuje życie Zofii Prochownik Marta Mazuś w „Polityce”, w reportażu „Verginetki”.
Szansa dla Kościoła?
Obecnie w Polsce mieszka 177 dziewic konsekrowanych. Najwięcej w diecezjach: warszawskiej, krakowskiej i gdańskiej. Ich liczba systematycznie rośnie, w ciągu ostatnich czterech lat zwiększyła się dwukrotnie.
Tradycja ślubów czystości narodziła się wieki temu. „Począwszy od czasów apostolskich dziewice chrześcijańskie, powołane przez Pana, by poświęcić się Mu w sposób niepodzielny w większej wolności serca, ciała i ducha, podejmowały za aprobatą Kościoła decyzję życia w stanie dziewictwa «dla Królestwa niebieskiego»” – wyjaśnia „Katechizm Kościoła Katolickiego”.
W gronie dziewic znalazło się wiele świętych, między innymi Genowefa – patronka Paryża czy Katarzyna ze Sieny, uznawana przez Kościół za patronkę Europy.
W średniowieczu taka forma powołania ustąpiła miejsca zgromadzeniom zakonnym, a na Soborze Laterańskim II w1139 r. zdecydowano o zaprzestaniu konsekracji dziewic.
Obrzęd odnowiono dopiero podczas Soboru Watykańskiego II w 1971 r., dzięki zaangażowaniu papieża Pawła VI, który dostrzegł w idei dziewictwa konsekrowanego szansę dla Kościoła – uznał, że kobiety funkcjonujące wśród ludzi mogą zrobić więcej dobrego niż zakonnice skrywające się za klasztornym murem.
Niebieska Oblubienica
Dziś dziewice konsekrowane żyją na styku dwóch światów – pracują jako nauczycielki, lekarki czy księgowe, robią zakupy, płacą rachunki, chodzą do restauracji lub kina; jednocześnie realizując się jako „niebieskie Oblubienice”. Poślubiona Jezusowi Roberta po pracy udziela się w swojej kościelnej wspólnocie, opiekuje się dziećmi z przytułku, czyta Biblię, modli się. I zawsze czuje obok siebie obecność Oblubieńca. „To ukochany, narzeczony, pan młody, małżonek, mąż” – wylicza dziewica konsekrowana.
Zofia Prochownik również stara się być aktywna w środowisku lokalnym, skończyła nawet kurs dziennikarstwa. „Dziewictwo konsekrowane to jest charyzmat w Kościele – nie można go trzymać w ukryciu, trzeba propagować” – przekonuje.
Kobiety ofiarujące swoje życie Chrystusowi, podobnie jak osoby zamężne, noszą obrączkę. W czasie konsekracji nakłada ją biskup, który wygłasza formułę: „Przyjmij ten znak zaślubin z Chrystusem i dochowaj nienaruszonej wierności Twojemu Oblubieńcowi, abyś mogła wejść na wieczne gody”. W czasie ceremonii, która wciąż wygląda jak w pierwszych latach chrześcijaństwa, biskup zapala również oliwny kaganek – lampkę oblubieństwa, a także nakłada kobiecie biały welon i wianek dziewictwa.
„Trzeba się pilnować”
Droga do dziewictwa konsekrowanego jest dość długa. Przygotowanie do obrzędu trwa zazwyczaj kilka lat. Kobieta, która czuje powołanie do czystości, zwraca się z prośbą do biskupa zarządzającego jej diecezją. Musi przedstawić opinię proboszcza, życiorys i świadectwo chrztu. Kandydatka otrzymuje opiekę w postaci kierownika duchowego wyznaczonego przez biskupa.
„Do konsekracji można dopuszczać dziewice żyjące w świecie, które nigdy nie zawierały małżeństwa ani nie żyły publicznie, czyli jawnie, w stanie przeciwnym czystości, według ogólnej opinii przez swój wiek, roztropność i obyczaje dają rękojmię, że wytrwają w życiu czystym oraz poświęconym służbie Kościołowi i bliźnim” – brzmi główna zasada.
Przyszła Oblubienica nie musi być fizycznie dziewicą. „Najważniejsze jest dziewictwo w sercu” – tłumaczy w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Antonina Filek, która w 2005 r. złożyła śluby czystości. „Chciałam mieć dom, dużo dzieci. Ale nie wyszło. Teraz moimi dziećmi są ci, za których się modlę. Jestem powołana do macierzyństwa duchowego, a nie fizycznego” – dodaje.
Nikłe szanse na konsekrację mają kobiety bardzo młode, które w opinii Kościoła nie są zazwyczaj wystarczająco dojrzałe moralnie i duchowo. Większość osób dopuszczonych do ceremonii znajduje się w przedziale wiekowym 30-40 lat. Co powinna wiedzieć kandydatka na dziewicę konsekrowaną? „Największa trudność – trzeba samemu się pilnować. Nie ma przełożonego, który mówi co i kiedy robić. Stan dziewic nie jest dla osób niepozbieranych. Plus – zaspokojenie mojej potrzeby, żeby do kogoś należeć. Do kogoś, kto nigdy nie zawodzi, nigdy nie zdradzi” – tłumaczy Antonina Filek.
Tekst: Rafał Natorski
(raf/sr), kobieta.wp.pl