Japońska pielęgnacja. The Ritual of Sakura już przetestowane!

Kwiat wiśni i mleko ryżowe to składniki, które potrafią zaopiekować się skórą. Sprawiają, że domowa kąpiel zamienia się w prawdziwy rytuał SPA. Obchodzone w Japonii święto kwitnącej wiśni zainspirowało markę Rituals Cosmetics do stworzenia kolekcji The Ritual of Sakura. Nasza redakcja miała okazję ją przetestować. Co sądzimy o tych produktach?

Źródło zdjęć: © materiały partnera
Katarzyna Rapczyńska-Lubieńska

The Ritual of Sakura to linia kosmetyków pielęgnacyjnych, które nawiązują do japońskiego święta Hanami. Obchodzone jest na przełomie marca i kwietnia – to wtedy zakwita narodowy symbol tego kraju – wiśnia, czyli sakura. Zgodnie z obyczajami mieszkańcy podziwiają wówczas piękno drzew i kwiatów, a przy okazji hucznie się bawią. Robią to, ponieważ piękno drzewa sakury jest krótkotrwałe oraz cenne i dlatego należy się nim cieszyć w pełni. Marka Rituals, zainspirowana tym wyjątkowym podejściem, zachęca, by świętować każdy dzień jako nowy początek. A można to robić za pomocą kolekcji The Ritual of Sakura. Miałam okazję przetestować aż trzy produkty, wśród których znalazły się: pianka pod prysznic, peeling oraz krem do ciała. Jak je oceniłam?

Składniki prosto z Azji

Jest takie powiedzenie: kobieta szczęśliwa to kobieta piękna. Co więcej, wystarczy sprawić sobie kilka drobnych przyjemności, aby osiągnąć ten stan. Mając kosmetyki The Ritual of Sakura, zafundowałam sobie relaksującą kąpiel, która daje poczucie odnowy i radości. Od razu zachwycił mnie skład produktów, który łączy w sobie łagodną słodycz kwiatu wiśni oraz mleczko z ekologicznego ryżu. W Azji ryż jest w symbolem obfitości i szczęścia, natomiast sakura określana jest jako wiosenny śnieg. Jako fanka kosmetyków inspirowanych naturą, zwracam uwagę na wyciągi roślinne oraz symbole, jakie się za nimi kryją. Poza składem, równie urzekający okazał się zapach kosmetyków – luksusowy, delikatny i odświeżający. Do tego stopnia, że zamarzyłam o takich właśnie perfumach!

© materiały partnera

Ciekawa formuła żelu

Dotychczas używałam do kąpieli głównie tradycyjnych żeli, dlatego wybór The Ritual of Sakura okazał się sporym zaskoczeniem. Po naciśnięciu pompki, żelowa konsystencja zmienia się w aksamitną, puszystą pianę. Dzięki temu produkt dobrze się rozprowadza i jest bardzo wydajny. Już niewielka ilość wystarczy, by odpowiednio nawilżyć i umyć całe ciało. Kompozycja zapachu jest dosyć wyrazista, przez co zostaje na skórze jeszcze długo po zakończeniu kąpieli. Kosmetyk nie wysusza, ani nie pozostawia tłustej warstwy, za to przyjemnie zmiękcza skórę. Świetnie sprawdza się jako produkt do codziennej pielęgnacji. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że moja skóra jest gładsza i przyjemnie nawilżona.

© materiały partnera

Odżywczy peeling do ciała

Według obietnicy marki, peeling The Ritual of Sakura nie tylko złuszcza, ale przede wszystkim pielęgnuje i odżywia skórę. Moja jest wyjątkowo sucha, zwłaszcza w okolicach łokci, ud i kolan – potrzebuje więc regularnego oczyszczania i nawilżania. Gdy tylko sięgnęłam po kosmetyk, po raz kolejny zostałam zaskoczona. Drobinki były na tyle małe i delikatne, że peeling po zetknięciu ze skórą, zamienił się w jedwabisty krem! W składzie tego produktu znajdziemy m.in. odżywcze mleko ryżowe, zmiękczające olejki, a także cukier organiczny o delikatnym zapachu wiśni. Czy można powiedzieć, że peeling okazał się ekspresowym sposobem na gładką skórę? Zdecydowanie tak – delikatnie i bezboleśnie ścierał martwy naskórek, pozostawiając uczucie jedwabistości. Wprawdzie nie powinno się stosować peelingów częściej niż 2-3 razy w tygodniu, ale ten był na tyle łagodny, że używałam go przy każdej kąpieli. Z reguły samodzielnie, ale też z użyciem silikonowej rękawicy

© materiały partnera

Krem z nutką orientu

Przedłużeniem aromatycznej pielęgnacji był krem do ciała The Ritual of Sakura Body Cream. Jego specjalna technologia sprawia, że kosmetyk łatwo się aplikuje i szybko wchłania. Krem podsiada konsystencję gęstego musu o intensywnym, kwiatowym aromacie. Doskonale odżywia i ujędrnia skórę. Jego bogata formuła kryje w sobie m.in. antyoksydanty, witaminę E i wyciąg z rośliny Centella Asiatica. Efekty? Po kilku dniach stosowania kremu zauważyłam, że moja skóra jest bardziej miękka i mniej podatna na rogowacenie okołomieszkowe. Najwięcej produktu aplikowałam na obszar ramion, łokci i kolan – to właśnie tam moja skóra była najbardziej narażona na przesuszenie oraz utratę jędrności. Ten krem to mój zdecydowany faworyt i to nie tylko ze względu na działanie. Zapach kwiatu wiśni i mleczka ryżowego przenosi umysł do salonu SPA.

Naturalnie i luksusowo

Moje wrażenia z testu produktów The Ritual of Sakura są pozytywne. Kosmetyki cieszą oko luksusowym opakowaniem, pięknie pachną, a co najważniejsze – spełniają oczekiwane rezultaty. Warto też wspomnieć o opakowaniach z minimalistyczną szatą graficzną, która pasuje do wnętrza każdej łazienki. Te kosmetyki aż proszą się to, by wyeksponować je na półce! Praktyczna butelka pianki pod prysznic ułatwia dozowanie, dzięki czemu produkt można zużyć do samego końca. Podobają mi się też słoiczki peelingu i kremu, a zwłaszcza pokrywki – jedna w kolorze różowej perły, druga z fakturą przypominającą białe drewno. Oczywiście nawiązanie do ekologii nie jest przypadkowe. Po zużyciu kremu można ponownie wykorzystać opakowanie – wystarczy dokupić wkład uzupełniający i od nowa cieszyć się ulubionym kosmetykiem. Dzięki temu nie tylko oszczędzamy pieniądze, ale przede wszystkim chronimy naszą planetę.

Wybrane dla Ciebie