Chwali się pieniędzmi. "A kto bogatemu zabroni?"
Jarosław Mergner jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów programu "Chłopaki do wzięcia". Dzięki swojemu charakterystycznemu stylowi i osobowości zdobył sporą grupę fanów. Jak jednak wygląda jego sytuacja finansowa?
Bohaterowie programu "Chłopaki do wzięcia" cieszą się ogromną popularnością. Czy po 25. sezonach show już odcinają "kupony" od swojej sławy? Ostatnio wiele mówiło się o nieciekawej sytuacji finansowej Jarosława Mergnera. Wraz z przyjacielem postanowił raz na zawsze uciąć spekulacje widzów.
Jak zarabia Jaruś z "Chłopaków do wzięcia"?
Widzowie z zapartym tchem śledzą losy Jarusia z "Chłopaków do wzięcia". Mężczyźnie udało się nawet znaleźć miłość, o której chętnie opowiadał w programie. Para zdążyła się nawet rozstać i nieco później pogodzić, o czym na bieżąco informowali w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy Mergner przeżywał w swoim związku poważne problemy, postanowił zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu. Oprócz publikowania muzycznych coverów na YouTube, znalazł nową pracę jako sprzedawca. Mężczyzna prężnie rozwija także swoje konta na Instagramie, gdzie obserwuje go już ponad 11 tys. użytkowników oraz na TikToku. Na tej platformie zgromadził już z kolei aż 111,2 tys. fanów.
Mimo zyskanej popularności, Jarek Mergner nie żyje ponad stan. Otrzymuje m.in. honorarium za udział w "Chłopakach do wzięcia", a także może liczyć na dodatkowy zastrzyk gotówki dzięki działalności na YouTube. Choć zyski z monetyzacji kanału mogą wesprzeć jego budżet, to mężczyzna zdaje się nie szastać gotówką na lewo i prawo.
"Cała prawda o zarobkach" Jarosława Mergnera
Spekulacje na temat złej sytuacji finansowej Jarosława Mergnera wywołała jego była żona, Gosia. Kobieta wyznała, że to właśnie jego niezbyt gospodarne podejście do pieniędzy sprawiło, że jakiś czas temu podjęli decyzję o rozwodzie.
Teraz głos w tej sprawie postanowił zabrać bohater "Chłopaków do wzięcia", publikując na TikToku humorystyczny filmik.
- A kto bogatemu zabroni? Salcesonik bez chleba, pasztetową bez chleba - podkreślił Jaruś, zaznaczając tym samym, że nie narzeka na swoje zarobki.
Głos zabrał także towarzyszący mu na nagraniu przyjaciel Tomasz.
- Kaszaneczkę bez chleba się je. Nasz pies Puszek też je bez chleba. No bo kto bogatemu zabroni? Sami nas stworzyliście tym właśnie hejtem, więc zobaczcie, co my jemy, jakie rarytasy - dodał.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!