Jej koledzy walczyli z pożarem w Nowej Białej, ona zorganizowała zbiórkę. Mówi, co jeszcze jest potrzebne
Jagna Bukowska-Ziółko to strażaczka, która tuż po wybuchu ogromnego pożaru w Nowej Białej na szybko zorganizowała zbiórkę dla pogorzelców. Odzew jest niesamowity, choć wciąż potrzeba wielu rzeczy.
21.06.2021 17:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pożar w Nowej Białej, jeden z największych w Polsce w ostatnich latach, wybuchł w niedzielę po godz. 18. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, dom po domu. Zniszczeniom uległo 21 budynków mieszkalnych i 23 budynki gospodarcze. Dziewięć osób trafiło do szpitala z poparzeniami, na szczęście wszyscy ocaleli. "To była apokalipsa" - wspominali w rozmowach z dziennikarzami WP.
W akcji brało udział ponad 400 strażaków z prawie 100 jednostek OSP i PSP z powiatu nowotarskiego i tatrzańskiego oraz wielu gmin i powiatów całej Małopolski. Jedni byli na miejscu i walczyli z morderczym żywiołem, inni przejęli po nich pałeczkę, pomagając pogorzelcom. Wśród tych ostatnich była Jagna Bukowska-Ziółko, strażaczka z OSP. - Koledzy strażacy, którzy byli na miejscu, mówili, że widzieli dantejskie sceny. Przez blisko 20 lat mojej służby w OSP nie byłam świadkiem zdarzenia o tak ogromnej skali - opowiada strażaczka w rozmowie z WP Kobieta. Na miejscu była już w niedzielę i od razu wzięła się za organizację zbiórki dla pogorzelców.
- Mój tata zorganizował na szybko zbiórkę w Czarnym Dunajcu. Wsparłam ją, wrzuciłam na Instagrama, później na Facebooka i tak zaczął się ogromny odzew. W remizie razem z kilkoma znajomymi zbieraliśmy też rzeczy potrzebne poszkodowanym. Liczba rzeczy przyniesionych przez ludzi dobrej woli przeszła nasze najśmielsze oczekiwania - mówi Jagna Bukowska-Ziółko.
Zbiórka dla pogorzelców
Zebrano już sporo ubrań i butów. Wciąż potrzeba m.in. środków higienicznych, chemii gospodarczej, żywności z długą datą ważności (konserwy, słoiki, mleko w kartonach, produkty dla dzieci). - Potrzebne są także materiały budowlane, bo domy niektórych pogorzelców, po posprzątaniu i osuszeniu będzie można odremontować - mówi strażaczka.
Około 100 osób straciło dach nad głową. Wśród nich są niemowlęta, małe dzieci, osoby starsze. Sprzątanie po pożarze potrwa jeszcze wiele miesięcy. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną zdarzenia - wyjaśnianiem zajęła się już prokuratura.
Pogorzelcom można pomóc, wpłacając datek na zbiórce utworzonej na portalu zrzutka.pl - znajdziesz ją TUTAJ. Do tej pory zebrano blisko 700 tys. zł, potrzeba jednak o wiele więcej.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl