Jej książka to bestseller. Zmieniła życie milionów kobiet
Magazyn "Elle" ochrzcił Glennon Doyle "najpopularniejszą na świecie chrześcijańską mamuśką blogerką, która inspiruje miliony kobiet". Prywatnie jest przyjaciółką Oprah Winfrey, a także Adele, która dzięki niej wzięła się w garść.
21.05.2021 13:49
Po przeczytaniu "Nieposkromionej" piosenkarka powiedziała: "Teraz wiem, że ponoszę wyłączną odpowiedzialność za własną radość, szczęście i wolność!". Oto fragment tej bestsellerowej książki.
Algorytmy
Kilka miesięcy po tym, jak dowiedziałam się, że mój mąż wielokrotnie mnie zdradzał, wciąż nie wiedziałam, czy powinnam z nim zostać, czy odejść. Nie wiedziałam nawet, czy nowa dekoracyjna poduszka na mojej kanapie powinna zostać, czy zniknąć. Byłam potwornie niezdecydowaną osobą. Kiedy powiedziałam doradczyni w szkole moich dzieci, jak niezdecydowana się czuję, odpowiedziała: - To nie trudne decyzje szkodzą dzieciom, ale brak decyzji. Twoje dzieci muszą wiedzieć, w którym kierunku to zmierza. - No cóż, nie dowiedzą się, dopóki ja nie będę wiedziała - powiedziałam.
- Musisz wymyślić, w jaki sposób znaleźć odpowiedź - odrzekła. W tamtych czasach jedynymi sposobami, jakie znałam na to, jak znajdować odpowiedzi, były ankiety i wyszukiwanie informacji. Zaczęłam ankietować. Zadzwoniłam do każdego z moich przyjaciół w nadziei, że będą wiedzieli, co powinnam zrobić. Potem zaczęłam szukać informacji.
Przeczytałam każdy artykuł, jaki udało mi się znaleźć na temat niewierności, rozwodu i dzieci, licząc na to, że eksperci będą wiedzieli, co powinnam zrobić. Wyniki przeprowadzonych przeze mnie ankiet i poszukiwań były irytująco niejednoznaczne. W końcu zwróciłam się do światowej sieci internetowej, żeby sprawdzić, czy niewidoczne zbiorowisko obcych ludzi, trolli i botów wie, co powinnam zrobić z moim jedynym, dzikim i bezcennym życiem. W ten sposób wylądowałam w swoim łóżku z pudełkiem lodów Ben & Jerry’s i o trzeciej nad ranem wpisałam w pasek wyszukiwania Google: "Co powinnam zrobić, jeśli mąż mnie zdradza, ale jest też cudownym ojcem?".
Smoki
Kiedy byłam małą dziewczynką, moja chrzestna dała mi na urodziny kulę śnieżną. Była mała i okrągła, niczym kryształowa kula wielkości dłoni. Pośrodku stał czerwony smok ze skrzącymi się łuskami, jasnozielonymi oczami i ognistymi skrzydłami. Kiedy tylko zabrałam kulę do domu, postawiłam ją na szafce nocnej obok swojego łóżka. Potem nocami leżałam rozbudzona, z szeroko otwartymi oczami, bojąc się, że smok jest obecny tak blisko mnie w ciemności. Dlatego pewnej nocy wstałam z łóżka i przeniosłam kulę na najwyższą półkę w pokoju. Raz na jakiś czas, wyłącznie w świetle dnia, przesuwałam krzesło, wspinałam się na nie i zdejmowałam śnieżną kulę z półki. Potrząsałam nią, nieruchomiałam i patrzyłam na wirujące wewnątrz płatki. Kiedy zaczynały opadać, pośrodku kuli wyłaniał się ognisty czerwony smok, a ja czułam dreszczyk emocji. Ten smok był magiczny i przerażający, zawsze w tym miejscu, nieruchomy, po prostu czekał.
Moja przyjaciółka Megan jest od pięciu lat trzeźwa po dekadzie nadużywania alkoholu i narkotyków. Ostatnio stara się dowiedzieć, co się jej przydarzyło - w jaki sposób nałóg przejął kontrolę nad życiem tak silnej kobiety. W dzień swojego ślubu Megan siedziała na tyłach kaplicy, wiedząc, że nie chce poślubić mężczyzny, który czekał na nią na końcu nawy. Wiedziała to od samego początku.
Poślubiła go mimo to, bo miała trzydzieści pięć lat i zamążpójście było tym, co należało zrobić. Poślubiła go mimo to, bo było mnóstwo ludzi, których by zawiodła, gdyby wszystko odwołała. Ona była tylko jedna, dlatego w zamian zawiodła samą siebie. Powiedziała "tak", kiedy wewnątrz mówiła "nie", starając się nie wiedzieć tego, co wiedziała: że zdradza samą siebie, a jej życie nie zacznie się naprawdę, dopóki nie przestanie tego robić. Jedynym sposobem, by nie wiedzieć, było urżnąć się i pozostać w tym stanie, dlatego w trakcie miesiąca miodowego bardzo dużo piła. Im bardziej była pijana, tym bardziej czuła się zdystansowana od smoka wewnątrz niej. Po pewnym czasie alkohol i narkotyki stały się kłopotem, co było wygodne, bo nie musiała już sobie radzić ze swoim prawdziwym problemem.
Jesteśmy jak kule śnieżne: poświęcamy cały swój czas, energię, słowa i pieniądze, by wzbijać płatki śniegu, starając się nie wiedzieć, pilnując, by śnieg nie opadł, abyśmy nigdy nie musieli stawić czoła ognistej prawdzie wewnątrz nas samych — solidnej i nieruchomej. "Mój związek się skończył. Wino zwycięża. Te tabletki nie są już na ból pleców. On nigdy nie wróci. Ta książka nie napisze się sama. Wyprowadzka to jedyne rozwiązanie. Rzucenie tej pracy uratuje moje życie. To znęcanie się. Nigdy go nie opłakiwałaś. Minęło sześć miesięcy, odkąd się kochaliśmy. Poświęcenie życia na nienawiść wobec niej to żadne życie". Potrząsamy sobą bez przerwy, bo wewnątrz nas znajdują się smoki.
Pewnej nocy, kiedy moje dzieci były malutkie, czytałam w wannie tomik poezji. Natknęłam się na wiersz zatytułowany "Sekretne życie" o głębokich tajemnicach i o tym, że wszyscy je mamy. Pomyślałam: "Cóż, ja nie mam żadnej, odkąd wytrzeźwiałam. Niczego już nie ukrywam". To było miłe uczucie. Ale potem przeczytałam:
"Staje się nim to, co będziesz najmocniej chronić, jeśli rząd powie, że możesz ochronić jedną rzecz, reszta należy do nas. […] to coś, co promieniuje i może zranić, jeśli podejdziesz zbyt blisko".
Przestałam czytać i pomyślałam: "Och, chwilka". Jest jedna rzecz. Jedna rzecz, o której nie powiedziałam nawet mojej siostrze. Moim sekretem, który promieniuje, jest to, że uważam kobiety za nieporównanie bardziej pociągające i atrakcyjne niż mężczyzn. Moim sekretem jest podejrzenie, że zostałam stworzona, aby kochać się z kobietą i tulić kobietę, polegać na kobiecie, żyć i umrzeć z kobietą. Potem pomyślałam: "Jakie to dziwne. To nie może być prawda. Masz męża i troje dzieci. Twoje życie jest bardziej niż wystarczająco dobre". Kiedy wyszłam z wanny i wytarłam włosy, powiedziałam sobie: "Może w innym życiu". Czy to nie ciekawe? Tak jakbym miała więcej niż jedno.