Jennifer Aniston: do zapłodnienia mężczyzna nie jest potrzebny
Jennifer Aniston wdała się w słowną potyczkę z amerykańskim komentatorem politycznym, Billem O'Reilly.
Kilka dni temu aktorka oświadczyła publicznie, że współczesne kobiety nie potrzebują mężczyzn do wychowania dzieci i wyraziła poparcie dla tych pań, które decydują się na sztuczne zapłodnienie.
14.08.2010 | aktual.: 16.08.2010 16:09
Jennifer Aniston wdała się w słowną potyczkę z amerykańskim komentatorem politycznym, Billem O'Reilly. Kilka dni temu aktorka oświadczyła publicznie, że współczesne kobiety nie potrzebują mężczyzn do wychowania dzieci i wyraziła poparcie dla tych pań, które decydują się na sztuczne zapłodnienie. O'Reilly postanowił skomentować słowa gwiazdy w swoim autorskim programie telewizyjnym, "The O'Reilly Factor".
- Dzieci potrzebują ojców - oznajmił dziennikarz. - Rola ojca jest w dzisiejszym społeczeństwie niesprawiedliwie umniejszana, a wypowiedzi pani Aniston przynoszą więcej szkody, niż pożytku.
Aktorka szybko odpowiedziała na krytykę, broniąc jednocześnie swojego stanowiska.
- To oczywiste, że idealny scenariusz to dwoje rodziców w dojrzałym wieku - tłumaczy gwiazda. - Wychowywanie dzieci to niebywale ciężka praca. I, oczywiście, wiele kobiet marzy o Księciu z Bajki (z instynktem ojcowskim), ale dla tych, które jeszcze nie znalazły swojego Billa O'Reilly, istnieje jeszcze kilka innych opcji. I bardzo mnie to cieszy.
Jennifer Aniston będziemy mogli podziwiać od 20 sierpnia 2010 roku w komedii "Tak to się teraz robi".