Jerzy Kalibabka był legendą za życia. Rodzina przestępcy i uwodziciela wspomina jego ostatnie lata
Jerzy Kalibabka miał bujne życie, które doczekało się ekranizacji. O losach uwodziciela i oszusta opowiada kultowy serial "Tulipan" z 1986 roku. Ostatnio znów głośno zrobiło się o Kalibabce za sprawą jego dzieci, które biorą udział w telewizyjnym show. Bliska rodzina uwodziciela postanowiła opowiedzieć co nieco o jego prywatnym życiu.
04.09.2020 15:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jerzy Kalibabka zyskał sympatię za sprawą serialu, ale jego prawdziwe oblicze było dość mroczne. Od najmłodszych lat pracował na morzu, ale szybko zaczął imać się drobnych oszustw i kradzieży. Celował w bogate, starsze kobiety, głównie Niemki. Uwodził je i okradał, dzięki czemu mógł prowadzić wystawne życie. Za swoje poczynania doczekał się surowej kary. 15 kwietnia 1982 roku został skazany za gwałty, uwodzenie nieletnich, oszustwa i wyłudzenie 15 mln zł na 15 lat więzienia.
Zobacz także
Jerzy Kalibabka nie przyznał się na sali sądowej tylko do gwałtów. Twierdził, że kochał wszystkie kobiety, z którymi współżył i że trudno jest ustalić granicę między przyzwoleniem na seks a przymusem.
Dzieci Kalibabki w programie "Top Model"
Ostatnio znów nazwisko słynnego uwodziciela jest na tapecie. Jego dzieci biorą udział w show "Top Model". Dziennik "Fakt" dotarł do bliskich serialowego "Tulipana", którzy zdecydowali się opowiedzieć o jego życiu po wyjściu z zakładu karnego. Kalibabka więzienne mury opuścił po 9 latach i 8 miesiącach na skutek amnestii. Zmarł 13 marca 2019 r. z przyczyn naturalnych.
– Dla nas był zawsze dobry – powiedziały w rozmowie z "Faktem" siostra i siostrzenica Jerzego Kalibabki. Na pytanie o jego sposób na uwodzenie, odpowiedziały, że jego zdaniem wygląd to tylko połowa sukcesu. – Drugą połową według niego jest dobry bajer – dodaje Izabela Bieżanowska, siostrzenica "Tulipana".
Siostra zaś wspomina, że Jerzy Kalibabka po wyjściu z więzienia bardzo się zmienił. Stał się grzeczny, uczynny i można było na niego liczyć.
Jednak jego opinia przestępcy ciągnęła się za nim do końca. – Gdy wujek z nami zamieszkał, byłam nastolatką i koleżanki, które wcześniej odwiedzały mnie w domu, dostały zakaz przychodzenia do nas – wspomina siostrzenica. I dodaje: – Wujek był cały czas bardzo przystojny i nie wyglądał na swoje lata. Jak szliśmy razem na plażę, to kazał mi mówić do siebie po imieniu.