Blisko ludziPolka jest najsilniejszą kobietą w Europie. Rzuciła sportową karierę

Polka jest najsilniejszą kobietą w Europie. Rzuciła sportową karierę

Aleksandra Mierzejewska w 2018 roku zdobyła tytuł mistrzyni Europy w podnoszeniu ciężarów. Przed kobietą ogromna kariera stała otworem. Zawodniczka postanowiła jednak rzucić sport, chociaż była to dla niej wyjątkowo trudna decyzja.

Aleksandra Mierzejewska zrezygnowała ze sportu
Aleksandra Mierzejewska zrezygnowała ze sportu
Źródło zdjęć: © Instagram | Aleksandra Mierzejewska

Aleksandra Mierzejewska do 2018 roku była jedną z najbardziej obiecujących polskich sztangistek. Po zdobyciu mistrzostwa Europy w kategorii +90 kg postanowiła odejść od sportu. W szczerym wywiadzie z portalem Sport.pl tłumaczy, skąd wzięła się ta decyzja.

"Dostałam lekcję od życia"

Sportsmenka wspomina, że w pewnym momencie w jej karierze pojawiło się za dużo polityki, układów, działaczy oraz zdrad nawet wśród najbliższych jej osób. 29-latka dodaje, że czuła wypalenie. Najpierw pojawiła się kontuzja łokcia, która jednak nie przeszkadzała kobiecie nadal brać udział w zawodach. To właśnie ludzie sprawili, że ostatecznie pożegnała się ze sportem.

- Zawsze będę kochała sztangę (...). Rosła bańka oczekiwań (...). Czułam, że nie mogę mieć gorszego dnia, albo zawody mogą nie pójść po mojej myśli. Że mam być niezawodna, bez względu na stan zdrowia. A przecież jestem tylko człowiekiem - wyznaje Mierzejewska.

Sprawy zaczęły przerastać panią Aleksandrę właśnie w 2018 roku, kiedy osoby z Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów zaczęły dziwne podchody. Narastały wymagania, a zawodniczka dostała kontuzji.

"Co to za wynik" – słyszałam

Mimo poważnego uszczerbku na zdrowiu Mierzejewska zamierzała obronić zdobyte złoto w kolejnych zawodach. Niestety rozrywający ból łokcia jej na to nie pozwolił. Choć zawody ukończyła i tak z dobrym wynikiem, usłyszała wyłącznie słowa krytyki.

- Lamentowanie, narzekanie! "Co to za wynik" – słyszałam, nawet kiedy już udowodniłam, że startowałam ze złamanym łokciem! Lekarz, który zobaczył w jakim stanie jest ręka, popukał się w głowę, jakim cudem w ogóle byłam w stanie wyjść na podest. Musiałam poddać się operacji, tym bardziej że ruszył pościg z czasem - opowiada Mierzejewska.

Ostatecznie Aleksandra postanowiła porzucić karierę zawodniczki. Ze sztangą kompletnie jednak rozstawać się nie chciała, dlatego złożyła wniosek do Ministerstwa Sportu o dofinansowanie, aby mogła zostać trenerem. Tu napotkała kolejną przeszkodę.

Najbardziej zawiodła się na ludziach

Po gorszych wynikach w zawodach oraz kontuzji, zamiast słów wsparcia od trenerów oraz innych osób ze związku nie usłyszała ani jednego dobrego słowa. Kiedy postanowiła spróbować swoich sił w sporcie z innej strony, jej wniosek, który złożyła do Ministerstwa, został zablokowany. Mistrzyni Europy dokładnie wie, kto stoi za tą decyzją.

- Ten człowiek powiedział mi wprost, że nie dopuści, abym zarabiała lepiej od niego - zaznacza sportsmenka.

Dziś jednak nie żałuje swojej decyzji o odejściu - wybuch pandemii koronawirusa oraz choroba narzeczonego uświadomiły Mierzejewskiej, co jest dla niej w życiu najważniejsze.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)