Jest swatką. "Tylko 5 proc. mężczyzn spełnia oczekiwania kobiet"
Od 11 lat pracuje jako swatka. Anna Guzior-Rutyna przyznaje, że oczekiwania współczesnych pań niełatwo jest spełnić. - Kobiecie sukcesu nie zaimponuje ktoś zarabiający minimalną krajową - przyznaje. Mężczyźni jednak również potrafią być wybredni. Na co zwracają uwagę?
20.01.2024 07:01
Swatka Anna przyznaje, że wraz z nowym rokiem liczba klientów wzrasta.
Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski: Kto zgłasza się częściej - kobiety czy mężczyźni?
Anna Guzior-Rutyna - "Swatka Anna": Kobiety są odważniejsze. Łatwiej przychodzi im przyznanie się do tego, że potrzebują pomocy. Mężczyźni często wychodzą z założenia, że są samcami alfa i potrafią zrobić wszystko na własną rękę. Jednak ci, którzy ostatecznie decydują się skorzystać z pomocy swatki, naprawdę wiedzą, czego oczekują. Dlatego w mojej bazie nie ma mężczyzn, którzy się wahają albo chcą tylko przelotnej zabawy. Również z tego powodu, że nie jest to tania usługa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O jakich kwotach mówimy?
Pakiet aktywny zaczyna się u mnie od czterech tysięcy złotych, a kończy na 53 tys. zł. W najdroższym pakiecie jestem na wyłączność i analizuję z klientem każdą odbytą randkę.
Sporo...
Zdaję sobie sprawę, że nie każdego na to stać, ale dzięki temu trafiają do mnie osoby, które traktują szukanie partnera poważnie. Często to politycy, prawnicy, lekarze czy przedsiębiorcy, którzy odnoszą sukcesy zawodowe i nie mają czasu na szukanie miłości.
Istnieje też jednak tańsza opcja, jaką jest bierny wpis do bazy. Taka osoba znajduje się wtedy w spisie moich kontaktów i w przypadku, gdy jej profil zgadza się z oczekiwaniami klienta, mają szansę się spotkać. Widoczność w bazie przez pół roku to koszt 399 zł, a przez rok - 599.
Uzbieraliśmy odpowiednią sumę, przychodzimy do swatki i opisujemy swój ideał. Po jakim czasie możemy stanąć na ślubnym kobiercu?
To sprawa bardzo indywidualna. Pierwsze propozycje partnerek/partnerów dostaje się już na następny dzień. Niektórzy znajdują miłość już po dwóch tygodniach, a innym nie wystarcza rok. Wiele zależy od naszych wymagań i oczekiwań. Na pewno pomaga otwartość i trochę szczęścia.
Jeszcze kilka lat temu w pakiecie była gwarantowana duża liczba randek. Okazało się jednak, że jest to przeszkoda. Jeśli klient miał zagwarantowane 30 randek, to zamiast skupić się na osobie, którą poznał, wciąż miał nadzieję, że kolejna będzie lepsza. Dlatego teraz już nie umawiam się na liczbę randek, ale na czas poszukiwań. Umowy są czasowe: trzymiesięczne, półroczne lub roczne.
Wyobrażam sobie, że sprostanie wymaganiom współczesnych kobiet i mężczyzn to nie lada wyzwanie.
Zdecydowanie większe wymagania mają kobiety. Zasada jest prosta. Im jest starsza i im większy sukces osiągnęła, tym więcej oczekuje od swojego przyszłego partnera.
Kobiety sukcesu chcą, by mężczyzna dobrze wyglądał, najlepiej jakby miał od 180 cm wzwyż, odpowiednie wykształcenie, niezależność finansową, własne mieszkanie i sukcesy na koncie. Niektórzy mogą pomyśleć, że to zbyt wysokie oczekiwania. Nie ma się jednak co dziwić, że przedsiębiorczej kobiecie, prawniczce lub lekarce nie zaimponuje ktoś zarabiający minimalną krajową. Z moich obserwacji wynika, że tylko 5 lub 10 proc. mężczyzn, które widują, spełnia ich oczekiwania. Kobiety, które dobrze zarabiają i zajmują wysokie stanowiska, wolą być same niż z byle kim.
Z drugiej strony, oprócz sukcesów zawodowych, dla takiej kobiety ważne jest, by mężczyzna był ciepły, serdeczny, opiekuńczy, pomagał w domu i zajmował się dziećmi. Połączenie tych dwóch obszarów to wyzwanie dla współczesnych mężczyzn.
Czego w takim razie pragną panowie?
Mężczyźni to przede wszystkim wzrokowcy i to nie zmienia się od lat. Ważne jest dla nich, by kobieta była atrakcyjna. Dla wielu liczy się również brak nałogów, szczególnie żeby nie paliła papierosów. Wykształcenie czy status majątkowy nie są dla nich aż tak ważne jak opiekuńczość, kobiecość i delikatność. Mężczyźni sukcesu często chcą wrócić do domu i mieć poczucie, że nie muszą tam konkurować. Chcą być zrozumiani i otoczeni troską. Często wybierają te mniej wymagające kobiety.
Co do wyglądu, zdecydowana większość mężczyzn szuka pań o kobiecych cechach. Bardzo ważne są dla nich długie włosy. Kobiety biznesu czasami nie chcą dopuszczać do siebie tej kobiecej strony. Wysyłają mi zdjęcie w spodniach i marynarce. Zachęcam je wtedy, by zapozowały w sukience, pokazały swoją delikatność i zmysłowość. Ja szanuję ich osiągnięcia, ale muszę połączyć nie prezeskę, tylko Kasię, która do mnie przyszła.
W jakim wieku są pani klienci?
Większość to osoby 30+. Oczywiście przekrój jest naprawdę ogromny, bo pomagam ludziom w przedziale od 22 do 87 lat, ale zazwyczaj mają 30-55 lat. Często to single, którzy postawili na karierę. Choć mają wszystko, odczuwają nieustanną pustkę, bo brakuje im tego najważniejszego, czyli wspierającego partnera. Drugą grupą są osoby po przejściach. Wielu moich klientów to osoby publiczne, którym zależy na dyskrecji. Zarówno ci znani z pierwszych stron gazet, jak i wykładowcy, lekarze czy prawnicy, którzy nie chcą, aby studenci czy klienci zobaczyli ich w aplikacji randkowej.
Czytaj także: Seks, który niszczy. Eksperci ostrzegają pary
Czy istnieje grupa zawodowa, której najtrudniej jest znaleźć partnera?
Mówi się tak o nauczycielkach i jest to poniekąd prawda. Jest im trudno z kilku powodów. Po pierwsze, mężczyźni boją się nauczycielek. Uważają, że są bardzo przemądrzałe i lubią stawiać na swoim. Poza tym u części słowo "nauczycielka" wywołuje traumę z dziecięcych lat. Ja jednak odczarowuję te stereotypy i połączyłam już w pary wiele przedstawicielek tego zawodu. Muszę jednak przyznać, że są wymagające.
Z kolei kobiety boją się prawników. Twierdzą, że są zimni i wyrachowani. Z moich obserwacji wynika, że to często tylko stereotyp. Wiele pań obawia się też lekarzy, bo panuje przeświadczenie, że mają dużo romansów.
Są też kobiety, które z dystansem podchodzą do mundurowych, bo gdzieś usłyszały, że są przemocowi. Zawsze powtarzam, że nie można wszystkich wrzucać o tego samego worka.
Jaką mamy gwarancję, że znajdziemy miłość? Czy zdarzają się reklamacje?
Kiedyś udzielałam gwarancji, ale teraz tego nie robię. Każdy człowiek jest inny, niektórzy mają czasem wiele nieprzepracowanych problemów. Ja daję narzędzia, ale potrzeba też dużo własnej pracy.
Czasem faktycznie ktoś próbuje złożyć reklamację. Zdarza się, że ktoś wyobrażał sobie, że dostanie tyle propozycji, ile na portalu randkowym. Niektórzy nie umieją też poradzić sobie z odrzuceniem.
Jakie emocje towarzyszą swatce w pracy?
To zarówno chwile radości i ekscytacji, gdy udaje mi się połączyć jakąś parę, jak i niezwykle trudne rozmowy, w których muszę przekazać, że np. ktoś nie chce się z kimś umówić lub kontynuować znajomości. Staram się robić to jak najbardziej delikatnie.
Często muszę wspinać się na wyżyny umiejętności negocjacji. Gdy znalazłam idealnego kandydata dla pewnej pani, ona odrzuciła go, bo miał ciemne oczy, tak jak jej były partner. Na szczęście przekonałam ją, a teraz są po ślubie i spodziewają się dziecka. Korzystając z aplikacji randkowej, nie dałaby mu nigdy szansy. Gdybym chciała spełnić zawsze 100 proc. oczekiwań moich klientów, nie powstałaby przynajmniej połowa tych par. Swatka jest od tego, by się wtrącać, doradzać, a czasem dać kopa i mówić nieprzyjemne rzeczy.
Rozmawiała Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski