Gwiazdy"Jestem kobietą mocno stąpającą po ziemi". Żaneta Stanisławska o miłości do pracy i … Marcina Gortata

"Jestem kobietą mocno stąpającą po ziemi". Żaneta Stanisławska o miłości do pracy i … Marcina Gortata

"Kiedy poznaliśmy się bliżej, ogromne wrażenie zrobiły na mnie nie tylko jego sukcesy, ale przede wszystkim pasja". O prowadzeniu biznesu w dobie pandemii oraz o związku z Marcinem Gortatem, opowiedziała nam partnerka sportowca Żaneta Stanisławska.

Żaneta Stanisławska, Marcin Gortat
Żaneta Stanisławska, Marcin Gortat
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Aneta Malinowska

11.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 20:01

Firma Żanety Stanisławskiej prowadzi szkolenia z nowoczesnej kosmetologii, medycyny estetycznej, makijażu permanentnego. A także kursy z zarządzania salonem oraz marketingu w branży beauty. Z nami rozmawia nie tylko o biznesie, ale też o życiu prywatnym u boku sportowca Marcina Gortata.

Aneta Malinowska, WP Kobieta: Kim jest Żaneta Stanisławska?

Żaneta Stanisławska, właścicielka Broadway Beauty: Jestem kobietą twardo stąpającą po ziemi, która każdego dnia wie więcej na temat tego, co ją uszczęśliwia i która już chyba wie, dokąd zmierza.

Czyli w życiu zawodowym jest pani kobietą spełnioną?

Spełniającą się. Lubię pracować. Sporo wymagam od siebie i innych, uczę się doceniać to, co mam, co osiągnęłam. Nie roztrząsam porażek, chętnie uczę się na własnych błędach. Staram się tych samych błędów nie powielać, a kreatywnie popełniać nowe.

Żaneta Stanisławska
Żaneta Stanisławska© Archiwum prywatne

To jak to jest z życiem uczuciowym w takim razie? Jak się z Marcinem poznaliście?

Poznaliśmy się ponad 2 lata temu na spotkaniu biznesowym. Zostaliśmy sobie przedstawieni przez naszych wspólnych znajomych. Po kilku tygodniach Marcin napisał do mnie, że mnie podziwia za to, co robię i kim jestem. Było to dla mnie niezwykle miłe, że mężczyzna, który osiągnął tak niesamowity sukces zawodowy i jest wzorem dla wielu ludzi, podziwia mnie. Po jakimś czasie zdaliśmy sobie sprawę, że wiele nas łączy, pielęgnujemy te same wartości i mamy podobne życiowe cele. 

Tym panią ujął?

Tak, zaczęliśmy ze sobą najpierw pisać, potem rozmawiać. Odwiedzałam Marcina, kiedy grał jeszcze w NBA, w miarę możliwości zawodowych i prywatnych.

A jak wygląda wasz związek na co dzień. Żyjecie na "dwa domy"?

Przed pandemią dzieliliśmy nasze życie pomiędzy Polskę oraz USA. Potrafię spakować się w 15 minut, życie na walizkach jest mi bliskie, sporo podróżuję zawodowo, bo odwiedzam oddziały moich szkół. Bywa, że każdego dnia tygodnia nocuję w innym mieście. Teraz jest spokojniej, sporo spotkań odbywa się on-line, więcej więc czasu spędzamy w Polsce.

Żaneta Stanisławska z Marcinem Gortatem
Żaneta Stanisławska z Marcinem Gortatem© Archiwum prywatne

Czas pandemii pozwolił wam spędzić więcej czasu wspólnie?

Wiosną spędziliśmy ze sobą 50 dni, praktycznie nie wychodząc z domu. Dzień w dzień. I było to bardzo przyjemna odmiana w naszym dotychczasowym, aktywnym życiu.

Uważam jednak, że w związku powinno się mieć zbiór wspólny i zbiory oddzielne, czyli przyjaciół, czas przeznaczony na zainteresowania i pasje. Dzięki temu zawsze jest o czym rozmawiać przy kolacji.

Co panią w Marcinie urzekło? Co ma w sobie, czego nie mają inni?

Marcin ma niesamowicie silną osobowość, bardzo męski charakter. Zanim go poznałam oczywiście kojarzyłam jego nazwisko, ale nie interesowałam się specjalnie ani koszykówką, ani nim samym. Kiedy poznaliśmy się bliżej, ogromne wrażenie zrobiły na mnie nie tylko jego sukcesy, ale przede wszystkim – pasja. Podziwiam go za to, jak pokochał sport, jak wiele mu poświęcił. Imponuje mi jego ambicja i pokora – wyjątkowa mieszanka dzięki której tak wiele w życiu osiągnął.

Czy pani córka Melissa dogaduje się z Marcinem?

I to nawet świetnie. Marcin pomaga jej w nauce. Odpytuje ją np. z historii. Pyta: "Kim była Dobrawa?" To rozczulające, kiedy mała dziewczynka sięgająca mu do pasa, próbuje mu zaimponować wyśpiewując historię Polski. Melissa przez chwilę też oczywiście broniła swojego terytorium, bo wcześniej mamę miała wyłącznie dla siebie i wyszedł z niej mały zazdrośnik. Duża zmiana nastąpiła dzięki ich wspólnym pasjom - obydwoje kochają na przykład technologiczne nowinki. 

Czy bycie z kimś tak znanym powoduje, że pani plany i ambicje schodzą na drugi plan? 

Ależ skąd. Nic się nie zmieniło w moich zawodowych sprawach. Wszyscy którzy mnie od lat znają mogliby potwierdzić, że związek z Marcinem absolutnie nie zmienił mojego nastawienia do pracy, kariery czy spełniania w życiu. Praca mnie uszczęśliwia. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić siebie relaksującej się w ogrodzie od zmierzchu do świtu, nie wytrzymałabym do południa.

Jestem zodiakalnym Baranem, potrzebuję ruchu, zmian, żeby się działo. Nowe pomysły i wyzwania zawodowe napędzają mnie każdego dnia. Rok 2021 przyniesie nowe propozycje i nowinki  dla miłośników naszej branży, m.in moja linia kosmetyków profesjonalnych będzie również dostępna dla szerszej grupy odbiorców, pojawi się m.in w drogeriach. Widziałam w życiu kobiety, które poświęciły siebie na rzecz partnera, a kiedy związek się kończył, pytały siebie: "kim jestem i gdzie jest moje życie?". Takiego scenariusza sobie nie wyobrażam. 

Żaneta Stanisławska, Marcin Gortat
Żaneta Stanisławska, Marcin Gortat© Archiwum prywatne

Czy musi pani teraz mocniej pracować na własne nazwisko, czy może związek z Marcinem Gortatem otwiera więcej drzwi?

Zawsze dużo pracowałam. Oczywiście, w innym świecie niż ten Marcina. W mojej branży nie ma papparazzich, portali plotkarskich. Uważam, że sporo osiągnęłam w mojej branży – również rozpoznawalność. Kiedy byłam tylko specjalistką w branży beauty, nikt nie interesował się moim prywatnym życiem, nikt mnie nie pytał o związek i plany na wakacje. Co jest w połączeniu naszych światów fajne? Dzięki Marcinowi poznałam fascynujących ludzi – twórców i zawodników NBA, ludzi z pierwszych stron gazet, ludzi sukcesu, niezwykle wpływowych i bardzo interesujących.

A jakie jest pani podejście do stwierdzenia, że kobiety znanych mężczyzn nie muszą pracować, bo po co, skoro mają pieniądze?

Są kobiety, które to potrafią. Każdy ma prawo wybrać sobie styl życia i bycia. Jeśli kobieta spełnia się w prowadzeniu domu, trosce o dzieci i męża i jest z tym szczęśliwa – to trzeba to uszanować.

Pieniądze często stają się kością niezgody…

Gdybym miała być w takiej relacji, że musiałabym prosić Marcina o pieniądze dla siebie np. na buty, nowy krem, fryzjera czy perfumy… nie byłoby mi w stanie słowo "daj" przejść przez usta. Należę do szczęśliwej grupy kobiet, które mogą być niezależne zawodowo oraz finansowo i uważam to za ogromny przywilej. Móc pracować. Móc rozwijać swoje zainteresowania zawodowe i móc zarabiać. Ale pozwalam dżentelmenowi zapłacić rachunek za kolację i podać mi płaszcz w szatni.

Strajki, aborcja, prawa kobiet. Czy jesteś sercem dziś z maszerującymi ulicą kobietami?

Zdecydowanie jestem za niezależnością kobiet, nie tylko finansową. Kobiety muszą mieć prawo do decydowania o własnym ciele, życiu i mają prawo do własnych poglądów. 

Czy w dobie pandemii można planować rozwój kariery zawodowej?

Pewnie, chociaż niektóre plany trzeba było zmodyfikować. Część szkoleń przeniosłam do wirtualnej rzeczywistości, pojawiły się nowe pomysły przeznaczone dla tych, którzy szukają nowych zawodów, chcą się przekwalifikować. I muszę przyznać, że wydawało mi się to niemożliwe, a jednak sytuacja pokazała, że w wielu branżach takie rozwiązania się świetnie sprawdzają. W mojej branży pojawiła się też potrzeba szkoleń biznesowych, stąd też przygotowujemy platformę szkoleniową w tym zakresie. 

Chcę nadal aktywnie pomagać kobietom, które chcą zacząć wszystko od nowa. A oprócz sieci szkół i szkoleń, mamy zamiar, wspólnie z Marcinem, uruchomić fabrykę kosmetyków. 

A jak spędzicie Boże Narodzenie?

Święta będą tradycyjne i spędzimy je w Polsce. Razem z naszymi rodzinami, a później pewnie we dwoje, przed kominkiem, z grzanym winem. Może jakiś serial obejrzymy….

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)