GwiazdyJestem zazdrosna o koleżankę faceta

Jestem zazdrosna o koleżankę faceta

Jestem zazdrosna o koleżankę faceta
Źródło zdjęć: © 123RF

31.05.2012 15:54, aktual.: 01.06.2012 03:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

„Przepraszam cię, że tak długo się nie widzieliśmy, ale moja dziewczyna jest cholernie zazdrosna. Dowiedziała się, że rozmawiam z tobą, kiedy mam jakiś problem i wpadła w szał. Jest wściekła, że nie przychodzę z tym do niej.

„Przepraszam cię, że tak długo się nie widzieliśmy, ale moja dziewczyna jest cholernie zazdrosna. Dowiedziała się, że rozmawiam z tobą, kiedy mam jakiś problem i wpadła w szał. Jest wściekła, że nie przychodzę z tym do niej. Będziemy się trochę rzadziej widywać, dobrze?” – Magda raptem zrozumiała, dlaczego ostatni raz widziała Darka kilka miesięcy temu. Do tej pory spotykali się 2-3 razy w miesiącu, teraz robią to dużo rzadziej i w tajemnicy. Jednak nie przestali się spotykać. Czy mówić o tym, że jesteśmy zazdrosne o koleżankę, czy milczeć i obserwować?

Zazdrość to naturalne uczucie, biologicznie uzasadniony mechanizm. Kiedy zależy nam na partnerze, chcemy mieć pewność, że możemy mieć do niego pełne zaufanie i nic złego się nie wydarzy.

- Kobieta, chce wiedzieć, że partner zaopiekuje się rodziną, wychowa potomstwo i nie porzuci swojego „stada”. Z kolei mężczyzna nie chce inwestować w rodzinę, która lada dzień przestanie być jego – wyjaśnia seksuolog Arkadiusz Bilejczyk. Dlatego, gdy raz na jakiś czas odczujemy niepokój związany z czyjąś obecnością, gestem czy zachowaniem, nie ma w tym nic złego. Zazdrość jednak potrafi być wyniszczająca i obsesyjna. Warto być ostrożnym i dbać o to, by nie wymknęła się nam spod kontroli.

Bo zacznę kłamać

Nasz facet ma kilka koleżanek. Z jednymi spotyka się bardzo rzadko, z innymi czasem pije kawę w pracy, ale są i takie, które wzbudzają twój niepokój. Wiesz, że są w stałym kontakcie i rozmawiają na wiele tematów, czasem nawet radzą się siebie nawzajem w ważnych, życiowych sprawach. Czasem czujesz się niekomfortowo, bo wolałabyś, żeby zadzwonił z tym do ciebie. I co z tym fantem zrobić?

- Dla mnie wygląda to tak: jeśli widzisz, że facet wcale nie spotyka się jakoś bardzo często ze swoją koleżanką ani nie robi niczego takiego, co mogłoby wzbudzać niepokój, to lepiej to zostawić – mówi 32-letni Piotr. – Życiowe doświadczenie nauczyło mnie jednego: prawdziwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną rzeczywiście zdarza się niezwykle rzadko, zazwyczaj jednej ze stron może chodzić o coś więcej albo kiedyś chodziło. Jednak każdy facet ma koleżanki i powinien mieć. Tak naprawdę dzięki temu jest mu dużo łatwiej zrozumieć własną kobietę, co przecież jest dla niej korzystne. Jeśli partnerka zacznie być o nie zazdrosna i zabroni mu się spotykać, to efekt będzie odwrotny od zamierzonego: zacznie to robić za jej plecami, a przecież dużo lepiej by było, gdyby można było po prostu powiedzieć, co się robi i z kim się jest – dodaje Piotr.

Przyznaje, że sam był w takim związku, gdzie dla świętego spokoju wolał mówić, że spotyka się z kolegą. – W przeciwnym wypadku musiałbym najpierw się pokłócić, a potem i tak nie wiem, czy mógłbym tak po prostu wyjść na kawę ze znajomą – wyjaśnia.

Każdy ma swój język

Kiedy nie jesteśmy zbyt długo z naszym partnerem, często nie wiemy, jak wyglądają jego relacje koleżankami. Być może zna je od lat i mają swoje przyzwyczajenia, które dla osoby z zewnątrz mogą się wydawać dziwne. - Mam sporo koleżanek, ale w większości przypadków lepsze byłoby tutaj użycie słowa: znajome. Nie spotykam się z nim często, do wielu nawet nie mam numeru telefonu – mówi 28-letni Maciek.

– Mam jednak dwie dobre znajome: jedną z wyjazdów na obozy zimowe, a drugą ze studiów. Zdarza się, że któraś napisze do mnie: „Stęskniłam się. Kiedy się widzimy?” albo ja użyję zwrotu typu „Ciao Bella” i nie ma w tym żadnego podtekstu. Rozmawiamy tak ze sobą od lat. Wiem, że gdyby moja dziewczyna tak po prostu przeczytała wiadomość: „Stęskniłam się” i zobaczyła, że jest od kobiety, nie byłaby zachwycona. A prawda jest taka, że mnie z tą koleżanką nigdy nic nie łączyło. Mamy bardzo dobry kontakt, długo się znamy i lubię z nią rozmawiać.

- Czasem chcesz pogadać z kimś innym niż twój partner, bo potrzebujesz takiego spojrzenia z zewnątrz. Zazwyczaj rozmawiam z kumplami, ale czasem potrzebuję kobiecej opinii – mówi Maciek i dodaje, że znalazł dobrą metodę na to, by jego dziewczyna nie musiała się o nic martwić. – Każdą z moich dziewczyn poznałem z Karoliną i Magdą.

Poznaj, zanim zaczniesz działać

Najlepszą metodą na to, by przestać się martwić na wyrost, jest poznanie „wroga”. - Nie tak dawno temu znalazłam się w takiej sytuacji, kiedy nie miałam pewności co do intencji koleżanki mojego faceta. Sam wyszedł z inicjatywą , żebyśmy się poznały – opowiada 27-letnia Lucyna.

– Wzięłam od niej numer telefonu i zaczęłam się z nią kolegować. Z czasem okazało się, że to bardzo fajna dziewczyna. Dzisiaj jest tak, że to my we dwie znacznie częściej się spotykamy niż ona i Marcin. Nie zrobiłam tego z premedytacją, wszystko wyszło bardzo naturalnie. Cieszę się, że ją polubiłam, bo już nie mam takich dziwnych myśli. Poznałam sporo jej kolegów i zrozumiałam, że ona ma po prostu taki styl bycia: jest bardzo szczera, bezpośrednia, otwarta. Czasem można odnieść wrażenie, że za bardzo i dlatego, zanim ją poznałam, nie byłam zachwycona tym, że dzwoni do mojego faceta za każdym razem, jak idzie z kimś do kina. Dziś już wiem, że dzwoni do kilku kolegów, a teraz i do mnie – mówi Lucyna.

Jednak sytuacja nie zawsze wygląda tak kolorowo. Czasem koleżanki mężczyzny, z którym się spotykamy, nie są zachwycone faktem, że w jego życiu pojawiła się jakaś kobieta.

- Mimo tego, że wychodziło różnie, nie zmieniłem zdania i nadal uważam, że najlepszą metodą na to, żeby wszystko grało, jest zapoznanie pań ze sobą – mówi Maciek. – Dzięki temu mogą się przekonać, że nie mamy przed nimi żadnych tajemnic ani nie romansujemy ze sobą na boku. Na szczęście mam takie fajne koleżanki, że konfrontacja w większości wypadków wypadała pomyślnie. Jest tylko jeden problem: niektóre moje byłe do dzisiaj się przyjaźnią z moimi koleżankami – śmieje się.

Dobra rada? Nie wyrabiaj sobie od razu opinii bez względu na to, czy jest ona korzystna, czy też nie. Początki mogą być trudne, ale może warto spróbować, wyjść z inicjatywą i się z nią kolegować. Każdy kij ma jednak dwa końce. Nawet w sytuacji, gdy wszystko przypomina sielankę: koleżanka faceta jest tobą zachwycona i poświęca ci całą swoją uwagę, dajmy sobie czas i pozostańmy czujne. W końcu kobiety potrafią być okrutne, prawda?

(asz/sr)

POLECAMY:

anna plasotazazdrośćzdrada