ModaK jak Kicha

K jak Kicha

K jak Kicha
Źródło zdjęć: © AKPA
26.09.2007 15:54, aktualizacja: 01.10.2007 11:52

Wszyscy widzieli, choć jeden odcinek tego „kultowego” serialu, nawet, jeżeli wcale tego nie chcieli. Po dramatycznej informacji (wcale niepotwierdzonej) o usunięciu Małgorzaty Kożuchowskiej z obsady, niekwestionowaną gwiazdą tej telenoweli miała zostać Kasia Cichopek.

Wszyscy widzieli, choć jeden odcinek tego „kultowego” serialu, nawet, jeżeli wcale tego nie chcieli. Po dramatycznej informacji (wcale niepotwierdzonej) o usunięciu Małgorzaty Kożuchowskiej z obsady, niekwestionowaną gwiazdą tej telenoweli miała zostać Kasia Cichopek.

To również dla niej miliony Polaków zasiadają przed telewizorami. To dla nich serialowa Kinga będzie uosobieniem dobrego stylu. A to błąd. I to poważny, bo Kasia Cichopek nie ma dobrego stylu. Jej styl noszenia się nie jest ani wyszukany, ani dobrze dopasowany do osobowości. Wydaje się, że Kasia celebruje w sobie dziewczęcość, z której najzwyczajniej w świecie już wyrosła. Jeżeli zwrócimy dodatkowo uwagę na atuty kobiecości aktorki, a nie sposób ich nie zauważyć, to naprawdę robi się lekko karykaturalnie.

Namiętnością Kasi są sukienki podkreślające jej pokaźny biust w stosunku do filigranowej sylwetki. Sukienki w duchu romantycznym. To nic złego. Każdy ma prawo do własnych wyborów. W tym przypadku jest to jednak zły wybór. Zarówno w kolorze, jak też formie. Kolor sukienki jest mdły, a jej nijaka forma, podkreśla jedynie to, czego aż tak podkreślać nie powinna. Również torebka jest nietrafionym wyborem, bo idealnie dobrana do całości. Efekt? W sam raz na niedzielny festyn w Grabinie. Nie zawsze jest jednak tak nijako. Czasem Kasia Cichopek korzysta z pomocy stylistów. Wtedy jest lepiej, choć nie zawsze idealnie. Problem tkwi gdzie indziej. Wydaje się, że aktorka jest rozdarta między wizerunkiem słodkiej Kingi z serialu i zmysłowej, emanującej seksem tancerki w duecie z Marcinem Hakielem.

Zresztą zastanawiające jest podobieństwo Kasi do głównej bohaterki filmu „Dirty Dancing”. Historia też jest podobna. Obie nie potrafią się na początku odnaleźć w tańcu, ale kiedy odnajdują miłość w nauczycielu tańca, zaczynają wymiatać konkurencję. Piękna, ckliwa historia z happy end’em. W zawodach na najlepszy strój Kasia nie miałaby jednak szans na wygraną.

Muszę przyznać, że aktorce ładnie jest w czerni, szczególnie, kiedy dodatkiem jest czerwień na ustach i butach. Ale sukienka jest za duża. Długość za kolana jest dobra tylko dla kobiet wysokich. Proponowałbym skrócić ją przynajmniej przed kolano. Niedobrze też wyglądają za długie rękawy. Całość wydaje się za ciężka, przytłaczająca, szczególnie z biżuterią, której jest za dużo i postarza aktorkę. Wystarczyłby jedynie pasek w talii. Jak widać, Kasia lepiej wygląda w ciemnych, zdecydowanych kolorach podkreślających jej kobiecość. Małą dziewczynkę poślemy do szkoły z internatem... na zawsze. Zupełnie inny styl – dobry styl, ma Lindsay Lohan. Pierwsza imprezowiczka Hollywood. Jest o niej głośno nie tylko za sprawą jej wybryków narkotyczno-alkoholowych. W każdym magazynie mody uznawana jest za jedną z najlepiej ubranych kobiet. Zgadzam się w stu procentach. Ma w sobie dużo nonszalancji, widać, że bawi się modą. Jest zresztą piękną kobietą, świadomą tego, w czym dobrze wygląda.

Czarna, szyfonowa sukienka bardzo pasuje do Lindsay. Ona wie, że najlepiej jest zawsze dobierać strój w zgodzie z sobą. Niby prosta i klasyczna w romantycznym duchu, zaskakuje przewrotnym detalem w postaci łańcuchowych aplikacji. Jest idealna w proporcjach, nie za długa, nie za krótka. Nie eksponuje przesadnie nagiego ciała. Niby niedbale upięte włosy, delikatna biżuteria i nieinwazyjne pantofle nadają jej świeżości, której z pewnością potrzebuje po całonocnej libacji. A tych nie brakuje. Zarówno oficjalne imprezy, jak i te prywatne w klubach, są świetnym pretekstem do zabawy i do strojenia się i przebierania. A to aktorka lubi najbardziej. Najczęściej można ją zobaczyć w podartych dżinsach i skórzanej krótkiej kurtce, lub bardzo seksownych sukienkach od najlepszych projektantów.

Często wybiera zdecydowane kolory, intensywne róże, błękity, ale też czerń i biel. Wie doskonale, że nie należy przesadzać z dodatkami. Ma dobre wyczucie proporcji.

Biała, sukienka do ziemi to bardzo dobry wybór. Dlaczego? Bo ten kolor bardziej pasuje do brunetek, niż blondynek. Moim zdaniem Lindsay zdecydowanie lepiej wygląda w ciemnych włosach. Sukienka jest zaskakująco prosta, ale podkreśla to, co należy. Głęboki dekolt, odkryte ramiona nie nadają wulgarności aktorce. Biżuteria tylko na rękach pasuje do srebrnej małej torebki. I tylko czerwone paznokcie świadczą o tym, że Lindsay nie jest grzeczną dziewczynką. Któż nie lubi niegrzecznych dziewczynek...

Mariusz Brzozowski - współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie.

Źródło artykułu:WP Kobieta