Karolina Plachimowicz zdobyła koronę Miss. Zdradziła, czym się teraz zajmuje
Karolina Plachimowicz była jedną z najbarwniejszych i najbardziej charyzmatycznych uczestniczek programu "Projekt Lady". Niestety, w pewnym momencie straciła kontrolę nad swoim życiem. Dziś ma znowu powód do radości.
12.05.2021 13:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Plachimowicz dała się poznać jako przebojowa, zabawna, ale też nieułożona i roztrzepana młoda kobieta. W programie zyskała przydomek "Karoliny z Holandii", ponieważ na nagrania przyjechała właśnie z tego państwa.
Przygoda z "Projektem Lady"
W rywalizacji z innymi uczestniczkami Plachimowicz zaszła dość daleko. Wszyscy wierzyli, że dziewczyna weźmie sobie do serca rady mentorek i zmieni swoje życie na lepsze. Niestety, po zakończeniu programu na jaw zaczęły wychodzić kolejne niepokojące informacje.
Najpierw Plachimowicz poinformowała za pośrednictwem Instagrama, że jest zmuszona oddać swoją córeczkę tacie. "Moje dziecko oficjalnie mieszka teraz u Taty. Nie jest to żadna decyzja podjęta przez sąd, tylko decyzja, którą podjęłam ja. Wiem, że przy nim będzie mu lepiej i z racji tego, została tak drastyczna decyzja przeze mnie podjęta" – napisała wówczas.
Pani Karolina niemal każdą wolną chwilę spędzała w gabinecie lekarza medycyny estetycznej. Pojechała także do Turcji, gdzie przeszła szereg operacji plastycznych (poddała się m.in. liposukcji, podnoszeniu biustu i modelowaniu pośladków). Tak tłumaczy ten okres:
- Nikt we mnie nie wierzył. Przeważnie ludzie podcinali mi dosłownie skrzydła. Niestety, rodzina czasami nieświadomie podcina skrzydła, zabierając wiarę we własne możliwości. Od dziecka spotykała mnie wyłącznie krytyka, która nie jest łatwa do przyjęcia, nawet jeśli się jej spodziewamy. Z mojego domu nie wyniosłam dobrego obrazu samej siebie, od zawsze czułam się gorsza od innych ludzi.
Burzliwa przeszłość
Wreszcie przyznała publicznie, że świadczyła usługi seksualne i w ten sposób zarabiała na życie. - Wejście do świata prostytucji jest jak bilet w jedną stronę. To jest jak narkotyk. Nie da się samemu o własnych siłach z tego wyjść – stwierdziła w rozmowie z "Faktem".
Kobieta na jakiś czas zniknęła z mediów społecznościowych i leczyła się psychiatrycznie. Natomiast teraz ma pierwszy od dawna powód do radości. Zdobyła bowiem tytuł Polonijnej Miss Holandii 2021. W internetowym plebiscycie otrzymała 377 głosów.
Przy tej okazji udzieliła wywiadu serwisowi "Polandia" i zdradziła, że nie planuje przeprowadzki, ponieważ udało się jej odbudować relacje z córką. Dodała również, że jest szczęśliwie zakochana.
- Kocham od 11 miesięcy, ale to bardzo trudny związek. Spotkanie dwóch koziorożców jest jak spotkanie dwóch wulkanów. Docieramy się i staramy akceptować swoje wady i zalety. Poznajemy siebie dopiero tak naprawdę – wyznała.
Przyznała również, że wciąż zmaga się z pewnymi problemami. - Szczerze mówiąc jestem teraz w wielkiej kropce, próbuję odnaleźć siebie i inspiracje. Nie wiem, czym mogłabym się zająć zawodowo. A chciałabym już mieć tą stabilizację życiową, której nie mam, a brakuje mi jej – powiedziała.
Wiele wskazuje więc na to, że Plachimowicz udało się zerwać z dotychczasowym zajęciem i szuka teraz własnej, lepszej drogi.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl