Kasia Kowalska opowiedziała o skutkach COVID-19 i szczepieniach. "Mam wrażenie, że Polacy to jest 30 milionów wirusologów"
Artystka udzieliła wywiadu dla jednego z portali, w którym przyznała, że nie tylko ciężko przeszła koronawirusa, ale do tej pory zmaga się z jego poważnymi skutkami. Zdradziła także, jak razem z córką poradziły sobie z hejtem, który pojawił się w momencie choroby i ciężkiego stanu zdrowia Oli.
18.08.2021 15:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W czasie pierwszego rzutu epidemii COVID-19 córka Kasi Kowalskiej, Ola, poważnie zachorowała. 24-latka trafiła do jednego z londyńskich szpitali, gdzie walczyła o życie i zdrowie. Myślano wówczas, że przechodzi koronawirusa. Jak się później okazało, był to adenowirus. Wokalistka nie mogła być przy niej z powodu zakazu lotów za granicę. Udostępniła wtedy wzruszające nagranie, w którym opowiedziała o aktualnej sytuacji i poprosiła fanów, aby nie wychodzili z domów. Zdecydowała się jednak je usunąć.
Zobacz: Była ostatnią osobą, która widziała Piotra Woźniaka-Staraka. Co się stało z tajemniczą kelnerką Ewą?
Zmaga się ze skutkami koronawirusa
Kasia Kowalska udzieliła wywiadu dla portalu Onet, w którym pierwszy raz przyznała się do przechorowania koronawirusa, a także tego, jak walczy z jego poważnymi skutkami.
- Wszyscy w domu przeszliśmy tę chorobę. Trzymałam się, trzymałam, aż w końcu nie wiadomo jak i kiedy nas rozłożyło. Przykuło nas do łóżka, na szczęście obyło się bez szpitala. I ja do dzisiaj odczuwam tę chorobę. Nie chcę się oczywiście nad sobą użalać, bo znam losy wielu innych osób, w tym moich znajomych, którzy przeszli przez to naprawdę ciężko. Nadal nie mam węchu, właściwie zapomniałam, jak to jest go mieć. I podobnie jest dużo gorzej z pamięcią, skupieniem się - wyznała w rozmowie z Onetem.
Walka z hejtem
O hejcie, który pojawił się wówczas, w związku z chorobą Oli i jej walką o zdrowie, Kasia Kowalska dziś nie chce mówić. Obie to bardzo przeżyły, bo nie mogły być wtedy razem.
- Nie chcę już do tego wracać. To był straszliwy czas i naprawdę nie wiem, co mogę więcej powiedzieć. Chociaż to, co się wylało na nią i na mnie od wielu ludzi, ten cały hejt, jest po prostu niewyobrażalne. Ciężko mi w ogóle zrozumieć, że ktoś potrafi takie rzeczy z siebie wyrzucać - powiedziała wokalistka. Ola walczyła wtedy z ciężkim adenowirusem.
Artystka dodała, że sama zdecydowała się zaszczepić. Nie zamierza oceniać decyzji innych osób, ale podkreśliła, że ma wrażenie, że "Polacy to jest 30 milionów wirusologów i 35 milionów trenerów piłkarskich". - Zostawmy to mądrzejszym - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.