Kayah szczerze o depresji poporodowej. "Miałam do siebie wiele żalu"

W jednym z ostatnich wywiadów artystka powróciła do momentu tuż po urodzeniu syna Rocha, wyznając, że cierpiała na depresję poporodową. Kayah zmagała się z nią przez prawie pół roku, a poprawę zauważyła dopiero wtedy, kiedy zaczęła głośno mówić o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym.

Kayah Kayah
Źródło zdjęć: © AKPA | Kurnikowski
Aleksandra Lewandowska

Kayah swojego jedynego syna, Rocha, z małżeństwa z producentem telewizyjnym Rinke Rooyensem, urodziła 1 grudnia 1998 roku. Choć przez długi czas to ukrywała, tuż po porodzie cierpiała na depresję, z którą zmagała się przez prawie pół roku. Według specjalistów od 10 do nawet 20 proc. kobiet cierpi po porodzie na chorobę. Niestety, większość z nich nie sięga po pomoc, walcząc z tym samotnie.

Kayah szczerze o depresji poporodowej

O swoim zmaganiu z depresją poporodową artystka opowiedziała przy okazji nagrań do spotu, w ramach akcji #zdrowiewglowie Fundacji TVN. Kayah udzieliła wywiadu redaktorce programu "Dzień Dobry TVN", wyznając, jak wyglądało jej życie, kiedy urodziła syna. Jak się okazuje, jej sposobem na walkę z emocjami stało się przelewanie ich na papier. Wokalistka pisała wówczas felietony do jednego z kobiecych czasopism.

- Na gorąco opisywałam wszystkie swoje emocje, problemy, wątpliwości. Baby blues trwa na ogół trzy dni, u mnie trwał pół roku i miałam do siebie wiele żalu, że nie umiem w pełni cieszyć się swoim macierzyństwem, że widzę je także w ciemnych kolorach, że nie radzę sobie z dzieckiem tak, jak widziałam, że robią to mamusie w telewizji, które na reklamach całują maluszka w stópkę - powiedziała.

Mówienie o problemie

Sposobem na walkę z chorobą, oprócz terapii, która w większości przypadków jest niezbędna, było dla Kayah głośne mówienie o problemie. Dopiero, kiedy przyznała, że zmaga się z depresją poporodową, zobaczyła, ile kobiet tak naprawdę ona dotyka.

- Kiedy przyznałam, że jestem chora, że nie radzę sobie ze wszystkimi objawami, jakie ta choroba niesie, wtedy inne kobiety zaczęły się do mnie zgłaszać. Naprawdę to jest niesamowite, że w tej chwili gdzieś w sklepie, w centrum handlowym czy na spacerze w parku, podchodzi do mnie mnóstwo kobiet, dziękując mi za podjęcie tego tematu. Bo one nie miały pojęcia, ja nie miałam pojęcia, że tak wiele kobiet choruje - dodała w rozmowie.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Po porodzie płakała przez 10 dni

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów