Kilkumiesięczny chłopiec w oknie życia. Zakonnica o matce mówi jedno

Kilkumiesięczny chłopiec w oknie życia. Zakonnica o matce mówi jedno

Kilkumiesięczny chłopiec we wrocławskim oknie życia
Kilkumiesięczny chłopiec we wrocławskim oknie życia
Źródło zdjęć: © East News | East News
28.04.2023 12:03, aktualizacja: 28.04.2023 12:34

We wrocławskim oknie życia 25 kwietnia pojawiło się zawiniątko. W środku znajdował się kilkumiesięczny chłopiec. Zakonnica udzieliła komentarza w tej sprawie. Mówi, w jakim stanie jest dziecko, a także co sądzi o jego biologicznej matce.

We Wrocławiu w budynku Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza znajduje się okno życia. We wtorek 25 kwietnia u sióstr rozdzwonił się alarm, oznaczający, że w oknie ktoś pozostawił dziecko. Oczom zakonnic ukazał się kilkumiesięczny chłopiec. O całym zajściu dla jednego z portali internetowych opowiedziała Siostra Macieja.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Wyglądał na zdrowego i zadbanego"

Wszystko wydarzyło się późnym wieczorem. Siostra Macieja wspomniała, że chłopczyk został pozostawiony razem z butelką mleka. Zakonnica podkreśliła, że dziecko wyglądało na zdrowe oraz zadbane. Oczywiście od razu został zabrany do lekarza, a następnie przewieziony do szpitala, gdzie wykonano mu szereg badań. Siostry postanowiły nadać maluchowi imię Marek - tego samego dnia w kościele obchodzono wspomnienie św. Apostoła, który nosił to imię.

- Chciałyśmy mu podarować dobrego patrona. Mamy nadzieję, na dobrą przyszłość dla niego. Dzieci znalezione w oknie życia szczególnie pozostają w naszych sercach, otaczamy je "duchową opieką", pamiętamy o każdym z nich, modlimy się za nich. Nie raz się zastanawiamy, jak im się żyje, liczymy, ile mają już lat, wspominamy je wszystkie - tłumaczyła siostra Macieja w rozmowie z niedziela.pl.

Zakonnica podkreśliła, że Marek najpierw najprawdopodobniej trafi do rodziny preadopcyjnej, aby na czas sądowych procedur nie był zmuszony do przebywania w żadnym z ośrodków.

Zostawiła dziecko w oknie życia. Tak ją podsumowała zakonnica

Siostra Macieja podkreśliła, że nikt nie powinien oceniać biologicznej mamy Marka. Nie wiadomo, dlaczego podjęła taką decyzję.

- My nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co matka musiała przeżywać. Na pewno zrobiła to dla dobra tego dziecka - widocznie była w tak trudnej sytuacji, że okno życia było dla jej dziecka szansą na lepsze życie. Modlimy się z siostrami zarówno za rodziców biologicznych, jak i za przyszłych rodziców adopcyjnych dziecka. Wszyscy tego wsparcia potrzebują - wyjaśniła zakonnica.

Najważniejsze, że dziecko znalazło się pod opieką. Pozostaje tylko trzymać kciuki, by chłopiec już wkrótce znalazł adopcyjnych rodziców i dom, w którym zazna rodzinnego ciepła.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (61)
Zobacz także