Kim była Ariadna Gierek-Łapińska? Wielka kariera i spektakularny upadek "czerwonej księżniczki PRL‑u"
Ariadna Gierek-Łapińska jest w świecie polskiej okulistyki prawdziwą legendą. Korzystne małżeństwo z synem komunistycznego dygnitarza, Edwarda Gierka, otworzyło jej wszystkie drzwi. Gdy wydawało się, że osiągnęła niezachwianą pozycję w świecie nauki, pogrążyła się w alkoholowym nałogu i straciła władzę oraz szacunek środowiska.
Historia Ariadny Gierek-Łapińskiej zaprzecza stereotypowi, że ofiarami uzależnienia padają tylko ludzie słabi i zagubieni, z marginesu. Lekarka osiągnęła wszystko, o czym każdy student medycyny mógłby zamarzyć. Leczyła znanych i lubianych, w tym Czesława Miłosza. Ale jej historia nie ma happy endu, może być za to przestrogą.
"Miłość przyjdzie z czasem"
Przyszła lekarka zdecydowała się na małżeństwo z Adamem Gierkiem "z rozsądku", za namową swojej babci:
"Będziesz z nim miała słodkie życie. A miłość przyjdzie z czasem" - słyszała od krewnej.
Przyszli teściowie byli pod wrażeniem wybranki syna. Uważali, że wie czego chce i zajdzie daleko.
Dziewczyna wykorzystała koneksje teściów i szybko wspięła się na szczyt. Skończyła okulistykę, zrobiła doktorat i objęła funkcję dyrektorki prestiżowej kliniki okulistycznej przy ulicy Francuskiej w Katowicach.
Pod jej kierownictwem placówka rozkwitła. Na konsylia zjeżdżały na Śląsk największe światowe autorytety w dziedzinie okulistyki. Pacjenci tłumnie ściągali na operacje oczu. Mikrochirurgia z Francuskiej cieszyła się wielką, zasłużoną sławą. Ariadna Gierek rządziła żelazną ręką. Do tego stopnia, że jej podopieczni zarzucali jej mobbing, podcinanie skrzydeł i przedmiotowe traktowanie.
Ariadna Gierek nie przejmowała się krytyką i robiła swoje. Zdobyła tytuł profesora a jej sława sięgała daleko poza granicę Polski. Jednak już wtedy, lekarka miała okrutną słabość. Alkohol.
"Upadek carycy" na oczach Polski
Okulistka nigdy nie stroniła od trunków. W czasach PRL, pacjenci często w podziękowaniu za uratowanie wzroku, przynosili butelkę dobrego alkoholu. Wiele rzeczy załatwiało się "przy kieliszku". Wyjazdy na zagraniczne delegacje też sprzyjały zakrapianym imprezom.
Nałóg szefowej stał się na Francuskiej "tajemnicą poliszynela". Lekarka przychodziła na dyżury "pod wpływem". W końcu sprawą zainteresowali się dziennikarze. W programie "Uwaga!" pokazano interwencję, podczas której pijaną okulistkę wyprowadzono wprost z gabinetu.
Upokorzenie nie sprawiło, że kobieta przestała pić. Wkrótce straciła funkcję szefowej placówki. Ale to nie koniec problemów. Prokuratura zarzuciła jej przyjęcie łapówek na sumę 356 tys. zł.
Pogrążona w nałogu lekarka dwa lata później trafia na oddział psychiatryczny. Umarła w 2020 r. po "długiej i ciężkiej chorobie".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl