Kim jest mężczyzna heteropolitalny?
„Jak uniknąć cichych dni?”, „Małżeństwo z dożywotnią gwarancją”, „Anatomia złamanego serca” to tytuły tekstów w miesięcznikach dla... mężczyzn. Męskość jest dziś w cenie, ale ma nowe wydanie. Panowie nie chcą być zniewieściałymi, „męsko-podobnymi” istotami, a jednocześnie szukają porad dotyczących związków i świadomego ojcostwa.
15.03.2012 | aktual.: 07.09.2018 13:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To nowy typ mężczyzn, przed którym stoi wiele wyzwań. „Heteropolitan” (od greckich słów héteros – różny i polýs – liczny) ma być męski i kulturalny, ma odnosić sukcesy zawodowe i dbać o kobiety, ma zakończyć erę panów metroseksualnych.
„Masz ochotę kogoś zabić, a jednocześnie błagać ją, żeby cię nie zostawiała. Ból, żal, rozpacz, bezsenność, natłok obsesyjnych myśli. Nie wiesz, co to cierpienie, dopóki ci się to nie przytrafi. Wtedy czujesz, że z uśmiechem zniósłbyś nawet leczenie kanałowe zęba na żywca, gdyby tylko mogło to sprawić, że ona do ciebie wróci.” To nie jest fragment Harlequina, tylko akapit z tekstu „Anatomia złamanego serca”, poradnika zamieszczonego w uchodzącym za męską biblię miesięczniku „Men's Health” (w dziale „seks”, bo redakcja nie wprowadziła jeszcze sekcji "psychologia" czy "emocje"). Autor tłumaczy w nim, jak poradzić sobie z cierpieniem po stracie partnerki. „Zobacz, co się dzieje z facetami, których porzuciła kobieta i jak uniknąć syndromu złamanego serca (...). Skorzystaj z naukowo opracowanych sposobów radzenia sobie z tęsknotą(...)". Takie tematy w męskich czasopismach są zapowiedzią „nowego”.
„Nowy mężczyzna łączy męski wygląd, siłę, kulturalne zachowanie, sukces zawodowy i dbałość o rodzinę” – stwierdził Morgan Rees, wydawca magazynu „Men’s Health”, który jako jeden z pierwszych ogłosił narodziny „heteropolitana”. „Taki facet jest wojownikiem gotowym stanąć w obronie najbliższych, a jednocześnie doradcą i przyjacielem kobiety.”
Gentelman pachnie whiskey, koniem i tytoniem
Krótka charakterystyka „heteropolitana”: w przeciwieństwie do mężczyzn metroseksualnych, balansujących między homo- a heteroseksualizmem, nie spędza w łazience więcej czasu niż jego partnerka. Najlepiej czuje się w męskiej, szorstkiej i owłosionej skórze. Woli pachnieć whiskey niż modnymi perfumami. Zamiast kosmetyków kupuje urządzenia elektroniczne, AGD i meble, a sukces zawodowy łączy z udanym związkiem.
Według amerykańskiego psychologa Kena Canfielda, typ delikatnych, dbających o wygląd, zniewieściałych mężczyzn musi odejść, bo zaczyna być odrzucany przez kobiety. Jego zdaniem, najpóźniej za dziesięć lat kultura metroseksualna całkowicie ustąpi miejsca tradycyjnej męskości, której nie należy mylić z typami „macho”- egoistycznymi seksistami, którzy "puszą się" i dominują nad kobietami. Te zmiany wymusiły w mężczyznach kobiety. Potwierdza to brytyjski pisarz Mark Simpson, który 11 lat temu stworzył pojęcie „metroseksualizmu”. Uważa on, że współczesne kobiety szukają silnych i odpowiedzialnych mężczyzn, a nie metroseksualnych osobników – wypielęgnowanych samotników, którzy uciekają od odpowiedzialności za innych i dbają głównie o kreację własnego wizerunku.
Polski „metro - epizod”
Kilka lat temu media donosiły, że wielu młodych Polaków przyznaje się do metroseksualności. Badania przeprowadzone przez studentów Uniwersytetu Łódzkiego pokazały, że mężczyźni zaczęli nosić damskie dodatki, m.in. bransoletki i naszyjniki oraz regularnie korzystać z usług kosmetyczek – krótko mówiąc, inspirowali się kobietami, a zdaniem psychologów, czynili to głównie po to, by zdobyć ich uznanie.
W dyskusjach na ten temat, toczonych na forach internetowych, panowało ogólne przekonanie, że ten trend będzie narastał. „Jaki popyt, taka podaż, większość lasek leci na przesadnie zadbanych kolesi. Naród mentalnie wychodzi z lasu i koszar, a męskim jest dziś ten, kto ma odwagę przyznać się, że posiada też parę cech kobiecych. Faceci z reklam piwa - drwale, myśliwi, ratownicy górscy, to dziś raczej karykatura męskości.” – komentował niejaki_ Jan.
„Jeśli ratownik górski to karykatura męskości, a laluś na diecie spędzający przed lustrem więcej czasu od przeciętnej kobiety to symbol dzisiejszej męskości, to nie ma się co dziwić, że w kraju jest ujemny przyrost naturalny. Ale spokojnie, będzie jak z każdą modą - kiedy ci piękni chłopcy będą już wszędzie, to trend się odwróci i męskie cechy wrócą do łask” – ripostował gość o nicku kindofmagic i trafnie przewidywał przyszłość.
Programuje pralkę, zarabia, gotuje…
Polscy mężczyźni doskonale zdają sobie sprawę, że reguły gry się zmieniają - tak przynajmniej deklarują. W badaniach internetowych przeprowadzonych niedawno przez popularny "męski" portal ponad połowa ankietowanych stwierdziła, że czuje przymus dostosowania się do „kobiecych zasad”. Panowie zgadzają się z opinią, że męskość pojmowana jako dominacja, skłonność do agresywnych zachowań czy przesadna dbałość o estetykę i unikanie domowych obowiązków staje się wadą.
Choć większość badanych uznała, że to mężczyzna powinien być głównym żywicielem rodziny, a ideałem jest żona pracująca na część etatu i mąż przejmujący na siebie ciężar utrzymania najbliższych, to panowie nie wymigują się od obowiązków domowych. Okazuje się, że 75 proc. mężczyzn potrafi zaprogramować pralkę automatyczną, a 48 proc. Umie przewinąć oraz nakarmić małe dziecko i nie uważa tego za ujmę na honorze.
Panowie zaczynają wkraczać na obszary, które dotąd były zarezerwowane głównie dla kobiet - np. odkrywają uroki gotowania (badacze już nazwali ich mężczyznami gastroseksualnymi) i arkana prowadzenia domu. Przywiązują dużą wagę do związków – ich posiadacze w badaniach deklarują, że najważniejsze są dla nich partnerki i dzieci, a w czasopismach dla panów szukają porad nie tylko na temat seksu, ale relacji damsko-męskich czy rodziny. Zaczynają odkrywać swoje emocje i nie wstydzą się już o nich mówić. Czy stają się partnerami skrojonymi na miarę współczesnych kobiet?
(mo/sr)