Kłopoty kultowej marki

Wiele wskazuje na to, że obserwujemy właśnie kolejny odcinek niekończącej się opowieści o tym, jak upadają imperia. Tym razem kłopoty, i to poważne, ma firma, która w ostatnich latach nie tylko cieszyła się niebywałym powodzeniem, ale i niezawodnie dostarczała większych i mniejszych skandali. Ulubiona marka wielkomiejskich hipsterów znalazła się właśnie na krawędzi bankructwa.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Wiele wskazuje na to, że obserwujemy właśnie kolejny odcinek niekończącej się opowieści o tym, jak upadają imperia. Tym razem kłopoty, i to poważne, ma firma, która w ostatnich latach nie tylko cieszyła się niebywałym powodzeniem, ale i niezawodnie dostarczała większych i mniejszych skandali. Ulubiona marka wielkomiejskich hipsterów znalazła się właśnie na krawędzi bankructwa.

Czyżby modę czekał świat bez American Apparel, seksownych okularnic w dwuznacznych pozach i śmiałego zaglądania za linię bielizny? Przedsiębiorstwa powstają i upadają, ale jeśli koniec American Apparel okaże się rzeczywistością, należy uznać, że skończy się w modzie pewna era. Założona w 1989 roku firma obecnie jest największym producentem odzieży w Stanach Zjednoczonych. Do jej sukcesu przyczynił się fakt, że postawili na autorską „rewolucję przemysłową”: wszystkie ich produkty, od ubrań, przez pościel, lakier do paznokci i akcesoria dla psów, powstają w fabrykach na terenie USA.

Ta strategia okazała się kluczem do zawojowania rynku i sztandarem American Apparel: firma z dumą określa się jako sweatshop-free, szczyci się świetnymi warunkami pracy i troską o zatrudnionych, a co więcej – w ramach głośnej kampanii „Legalize LA” walczy o prawa imigrantów w USA. Sklepy sieci można obecnie znaleźć w osiemnastu krajach (w roku 2003 było ich zaledwie trzy, dziś – aż 280). Pozbawione ozdób, uniwersalne i bezpretensjonalne tzw. basics stanowiły od początku rdzeń asortymentu. Upodobanie do prostoty w projektach uczyniło American Apparel jedną z najchętniej kupowanych marek odzieżowych.

Jednak to nie za sprawą błyskotliwego zarządzania czy zaangażowania społecznego stało się głośno o American Apparel. Jej znakiem rozpoznawczym stały się kampanie reklamowe, które podobnie, jak wszystko inne, co dotyczy marki, powstały w głowie założyciela i dyrektora zarządzającego, Dova Charneya. Zamiast nierealnie pięknych modelek, w kampaniach promocyjnych pojawiały się zwyczajne dziewczyny, charakterne i śmiałe, te same, które ciuchy American Apparel noszą na co dzień. Specjaliści chwalili reklamy za odświeżające spojrzenie i fotografie nieprzeciążone retuszem: modelki, nawet jeśli niedoskonałe (drobne wady uchodziły wręcz za mile widziane), zwyciężały argumentem nie do pobicia: autentycznością.

Czasem niesmak, a czasem zachwyt wzbudzało wśród odbiorców powolne dryfowanie marki w kierunku granicy pornografii. Zdjęcia, mające wiele wspólnego z twórczością enfant terrible współczesnej fotografii, Terry'ego Richardsona, zaczęły w pewnym momencie coraz bardziej przypominać amatorskie nagie fotki znane z Sieci (niektóre z reklam zostały wycofane, ponieważ modelki wyglądały zbyt młodo). A ponieważ kontrowersje uskrzydlają ekscentrycznego Dova Charneya, marka zaczęła odważniej flirtować ze światem filmów tylko dla dorosłych, zatrudniając jako modelkę „porno-rewolucjonistkę” Sashę Grey.

Kto wie, czy największej krytyki nie wzbudza sam „ojciec założyciel” American Apparel, który dla jednych jest szalonym geniuszem, a dla innych perwersyjną kreaturą. Szeroko komentowano zarówno osobliwe zwyczaje Charneya (chodzenie w samej bieliźnie po siedzibie firmy), jak i jego specyficzne podejście do kwestii wolności słowa. Zalecenia dla pracowników wyraźnie głoszą, że „praca w American Apparel oznacza styczność z erotycznymi treściami i soczystym językiem” i zalecają osobom, które mogą poczuć się urażone, rozważenie pracy gdzie indziej.

Nie każdemu się to podoba, o czym świadczy niejedno oskarżenie o molestowanie seksualne; choć nie doszło do procesów, oczywiste jest, że tego rodzaju wydarzenia muszą negatywnie odbić się na reputacji marki. Oliwy do ognia dodało ujawnienie e-maili do pracowników sklepów, w którym przedstawiano nowe zalecenia dotyczące preferowanego wyglądu – okazało się, że „luzacki” styl firmy to pozory i choć dress code stosowany jest niemal w każdej sieci sklepów, nie uwzględnia on takich detali jak szerokość brwi czy długość grzywki, co ma miejsce w przypadku American Apparel.

Fakt, że uroda (a raczej jej zgodność z gustem zarządu) jest przy zatrudnianiu nowych pracowników kryterium numer 1, również nie jest już żadną tajemnicą. Wszystkie te sensacje budzą coraz więcej obiekcji u potencjalnych, ale i dotychczasowych klientów: w internetowych komentarzach często pojawiają się zdania w rodzaju „owszem, kupowałbym chętnie w American Apparel, gdyby ich szef nie był takim czubkiem”.

Odejście od podstawowego asortymentu prostych, pasujących do wszystkiego ubrań i poszerzenie go o tyle modne, co kiczowate elementy w rodzaju połyskliwych elastycznych getrów, aksamitnych gumek do włosów czy bluzek kończących się nad pępkiem (New York Magazine nazwał je „strojem perwersyjnej wrotkarki”) również zraziło część wiernych klientów. W odpowiedzi na to Dov Charney ogłosił właśnie, że alternatywna moda się skończyła i od dziś nosimy się jak szkolni prymusi. Czy grzeczne stroje „w stylu Ralpha Laurena” i nowa, uładzona polityka firmy okażą się ratunkiem dla chwiejącego się giganta, okaże się w przyszłości.

Jaka zatem przyszłość czeka American Apparel? Eksperci twierdzą, że modyfikacji powinien ulec nie tylko wizerunek, ale i styl zarządzania, a gruntowne zmiany mogą sprawić, że gwałtowny wzlot nie skończy się bardzo bolesnym upadkiem. Trzeba przyznać, że bez kontrowersyjnej, ale i barwnej marki moda stałaby się niewątpliwie nudniejsza. Tyle, że nowy American Apparel – o ile przetrwa – nie będzie już taki sam.

Wybrane dla Ciebie

"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków