Kłótnie o wychowanie dziecka

Kłótnie o wychowanie dziecka

Kłótnie o wychowanie dziecka
Źródło zdjęć: © sxc.hu
08.07.2009 09:44, aktualizacja: 22.06.2010 11:47

Wychowanie bezstresowe, czy może rygorystyczne; klaps jest czasami dozwolony, czy pod żadnym pozorem nie używamy takich metod wychowania?

Rodzice powinni mieć wspólne stanowisko na temat tego, jak chcą wychowywać swoje dzieci. Zdarza się jednak, że kiedy pojawiają się różnice zdań, najbardziej cierpi na tym maluch.

Wychowanie bezstresowe, czy może rygorystyczne; klaps jest czasami dozwolony, czy pod żadnym pozorem nie używamy takich metod wychowania? Nie zawsze ustalenie wspólnego stanowiska jest łatwe. Wpływ na to, jak chcemy wychowywać swoje dzieci, mają nasze doświadczenia z dzieciństwa i światopogląd. Ważne jest jednak wypracowanie kompromisów.

Nie kłócić się o dziecko przy dziecku

Różnice zdań to jeszcze nic złego, jeśli rodzice potrafią ze sobą rozmawiać i dochodzić do porozumienia. Gorzej, jeśli kłócą się przy dziecku. Mama mówi: „Idź na plac zabaw dopóki jest ciepło, a potem odrobisz lekcje”, a tata jest zdania, że zawsze najpierw zajmujemy się obowiązkami, a potem jest czas na przyjemności. A dziecko stoi i jest zagubione, nie wie, kogo posłuchać i co ma zrobić. Dzieci potrzebują jasno wyznaczonych granic, inaczej tracą poczucie bezpieczeństwa. Zdarza się też i tak, że rodzice traktują dziecko, jak kartę przetargową, chcą pokazać kto tu rządzi. I kiedy ojciec zabrania synowi gry na komputerze, matka mu na to pozwala. Matka zabrania jeść słodycze przed obiadem, ale tatuś daje czekoladkę. A potem oboje są zaskoczeni, że dziecko jest nieposłuszne.

Co zrobić, kiedy pojawiają się różnice zdań? Bogumiła Borowska, psychoterapeutka i mediator rodzinny z Gabinetu Psychoterapii i Mediacji „Dialog” w Warszawie radzi, żeby postarać się ustalić wspólne stanowisko. Nie rozstrzygajmy jednak nad głową dziecka sporów dotyczących jego wychowania. Jeśli uważamy, że gry komputerowe tylko ogłupiają i zabierają dziecku czas na ważniejsze rzeczy, a mąż jest zdania, że mają walory edukacyjne, rozwijają refleks i logiczne myślenie, ustalmy kompromis. Postarajmy się rozmawiać o konkretach, a nie wypominać sobie przy tej okazji wszystkich grzechów.

Dziecku przekażmy jasny komunikat, np. możesz pograć w gry, ale tylko godzinę dziennie, albo tylko w niedzielę. Jeśli mama preferuje dietę bezmięsną, a tata lubi czasami zjeść schab, to możecie postanowić, że raz w tygodniu idzie wspólnie z dziećmi do restauracji. - Można też ustalić obszary za które rodzice są odpowiedzialni, np. w sprawach szkoły idziemy do mamy, ale to tatę pytamy, czy możemy pójść na imprezę. W wypadku poważnych problemów decyzje podejmujemy razem - mówi Bogumiła Borowska.

Dobra kłótnia nie jest zła

O ile spory na temat wychowania lepiej rozwiązywać bez obecności dzieci, nie oznacza to, że każdą dyskusję mamy toczyć poza nimi. Różnice zdań są częścią życia, która dziecko również nie ominie. - Nie ma nic złego, jeśli rodzie spierają się przy dzieciach, pod warunkiem jednak, że nie są to karczemne awantury, ale w miarę spokojnie prowadzona dyskusja na argumenty. Wtedy dziecko widzi, że ludzie mogą mieć różne zdania, ale rozmowa prowadzi do zgody. Obserwując rodziców uczą się rozwiązywania konfliktów. Nawet jeśli obserwują, że koledzy na podwórku obrzucają się wyzwiskami, to wiedzą, że można inaczej, że nie ma nic złego w tym, że ludzie mają różne opinie na dany temat - mówi Bogumiła Borowska.

Zdarza się i tak, że spór o kwestię dotyczącą dziecka trzeba rozstrzygnąć na miejscu. Jesteśmy na spacerze, dzieci chcą już drugą porcję lodów. Nie oznacza to wcale, że musicie wtedy chować się w krzakach, żeby to przedyskutować. Zróbcie to w obecności dzieci Mówcie spokojnie, używając argumentów. Jeśli jednak zdarzy nam się kłócić przy dzieciach, starajmy się przy nich również godzić. Niech też widzą, że słowo „przepraszam” ma moc.

Źródło artykułu:WP Kobieta