"Kobietom wstęp wzbroniony". Dlaczego nie mamy prawa wstępu do niektórych barber shopów?
Lokale z szyldem "fryzjer męski" to już przeżytek. Ich miejsce zajęły modne barber shopy, dzięki którym nasi mężczyźni stali się ucieleśnieniem seksownych drwali. Do niedawna nie miałyśmy nic przeciwko tego typu salonom, ale do czasu. Okazuje się, że coraz częściej kobiety są z nich wypraszane. Postanowiłam dowiedzieć się, jaki jest powód tej absurdalnej decyzji.
12.04.2017 | aktual.: 12.04.2017 20:46
Ostatnio zrobiło się głośno wokół historii 22-latki wyproszonej z gdańskiego barber shopu. Dziewczyna, która postanowiła towarzyszyć swojemu przyjacielowi, dowiedziała się, że nie ma prawa wstępu i została z niego natychmiast wyproszona. Co ciekawe, nikt nie poinformował jej, dlaczego ma wyjść. Naklejka na witrynie, informująca o zakazie wstępu dla wszystkich pań, niczego nie wyjaśnia. Zadzwoniłam więc, aby dowiedzieć się, dlaczego kobiety mają zakaz wstępu do salonu.
Pracująca w nim "barberka" stwierdziła: - Nie mamy czasu na takie pierdoły. Nie chcemy tego komentować. Mogę tylko powiedzieć, że zachowanie kobiet jest karygodne, dlatego nie zgadzamy się, aby przychodziły do naszego salonu. Są zbyt głośne i zajmują za dużo miejsca.
Długo zastanawiałam się nad jej odpowiedzią i nadal nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego w tak ostrych słowach wypowiada się na temat innych przedstawicielek swojej płci.
Okazuje się, że ten jawny przykład dyskryminacji kobiet staje się normą. Identycznymi zasadami kierują się pracownicy jednego z warszawskich barber shopów. Jednak ich argumentacja jest zupełnie inna. Na stronie salonu na Facebooku czytamy: "To nasza tajna kryjówka, nasz domek na drzewie, nasza baza. Dlatego prosimy nie zabieraj ze sobą dziewczyny, matki czy siostry. To miejsce na prawdziwe męskie rozmowy przy dobrym rzemieślniczym piwie, szklaneczce czegoś mocniejszego czy pobudzającej kawie". Zaś na stronie znanego krakowskiego barber shopu napisano: "Nie wpuszczamy kobiet, to prawda, nie dlatego, że ich nie lubimy, tylko by czuć się swobodnie".
Zaintrygowana tymi informacjami postanowiłam zapytać jednego z klientów, o czym panowie ze sobą tam rozmawiają. 30-letni Wojtek odpowiedział: - O motoryzacji gadamy, o pracy, opowiadamy o kobietach. Jeden przechwalał się, jaką babkę udało mu się zwabić do domu. Takie tam przechwałki. Dużo też gejów przychodzi. Być może dlatego kobiet mało. Żadnej, oprócz tych pracujących w salonie, nie widziałem.
Pamiętajmy, że seksizm jest formą przemocy. Najwyższy czas głośno wyrazić sprzeciw, zamiast godzić się na dyskryminujące zachowania mężczyzn.