Kocham cię, ale podpisz intercyzę. Coraz więcej par decyduje się zawrzeć kontrowersyjną umowę małżeńską
Weronika liczyła, że dokument siądzie na męskiej dumie męża i zmotywuje go do poszukania lepszej pracy. Z kolei Marta chciała udowodnić teściowej, że wyszła za mąż z miłości, a nie dla pieniędzy. Zwolenników intercyzy przybywa.
Piątego stycznia 2008 roku Marta brała ślub z Maćkiem. Kobieta nie ukrywa, że decyzję o zawarciu małżeństwa przyśpieszyła nieplanowana ciąża. – Byliśmy młodzi i nie przemyśleliśmy do końca, czy to dobry pomysł – ja miałam 22 lata, on o dwa mniej – wspomina.
Chociaż przed ślubem ani razu nie przewinął się w rozmowach pomysł sporządzenia intercyzy, rok później teściowa zaczęła dręczyć o to Martę. - Jego matka od początku mnie nie znosiła i ewidentnie była zazdrosna, że ukochany najmłodszy synek założył rodzinę i odsunął ją na drugi plan – opowiada.
Elżbieta ma trzech synów i każdemu z nich próbuje ustawić życie. Regularnie pomaga im finansowo, jednocześnie uzależniając ich od siebie. Maciek z wykształcenia jest mechanikiem. W czasie kiedy brali ślub, dopiero zaczynał pracować, więc chętnie korzystał ze wsparcia mamy. – Dawała mu pieniądze na utrzymanie, płaciła rachunki, kupiła działkę pod budowę domu – wylicza Marta.
Ambitnej teściowej przeszkadzało, że syn pracuje w cudzym zakładzie, więc namówiła go na własny biznes: kupiła minivany i pomogła w rozkręceniu firmy kurierskiej – opowiada Marta. To wtedy Elżbieta doszła do wniosku, że Maciek powinien trzymać swoje pieniądze z dala od żony. – Wciskała mi kit, że jeśli - nie daj boże - Maćkowi podwinie się noga w biznesie, to ja nie będę obciążona długami – mówi Marta.
Kobieta zgodziła się podpisać papiery. Unała, że będzie to dobry argument na obalenie tezy teściowej. Ta zawsze twierdziła, że Marta wyszła za Maćka tylko dla pieniędzy. – Cieszę się, że się zgodziłam, bo później w trakcie rozwodu nie trzeba było wałkować sprawy majątku Maćka i jego rodziny, a rozwód i tak był z orzeczeniem o jego winie – twierdzi Marta.
Mam cię w garści
W przypadku Weroniki sytuacja była odwrotna. Ona pochodziła z majętnej rodziny, a jej mąż miał niewiele na bankowym koncie. – W ogóle mi to nie przeszkadzało, bo miłość była dla mnie najważniejsza – podkreśla 32-latka.
Jednak kobieta stwierdziła, że lepiej będzie, jeśli rozdzielą budżet. – Powiedziałam, że to ze względu na niestabilną sytuację w mojej firmie, ale tak naprawdę chciałam w ten sposób zmotywować go, żeby wziął sprawy w swoje ręce i też rozkręcił własny biznes. Liczyłam, że intercyza siądzie mu na męskiej dumie – zdradza.
Adrian zgodził się podpisać dokumenty, ale sprawy długo nie toczyły się tak, jak zakładała Weronika. Mężczyzna nadal pracował jako sprzedawca w sklepie z elektroniką i dopiero, gdy kawiarnia Weroniki splajtowała, postanowił ruszyć z własnym sklepem. – Otworzył punkt sprzedaży akcesoriów do telefonów komórkowych, w którym siedział od rana do nocy – opowiada 32-latka.
Gdy pozycje zawodowe małżonków się odwróciły, zmieniło się też nastawienie Adriana do żony. Mężczyzna nieustannie podkreśla, że teraz to on jest głównym żywicielem rodziny i jeśli Weronika nie będzie mu posłuszna lub znajdzie sobie kogoś innego, to w każdej chwili może zostać z niczym. Para co prawda nadal jest razem, ale kobieta czuje, że małżeństwo istnieje tylko i wyłącznie ze względu na ich nastoletnią córkę, która jest silnie związana z obojgiem rodziców.
Na jednej z facebookowych grup dla kobiet zasięgnęłam opinii na temat stosunku przyszłych panien młodych do sporządzania intercyzy. Zdecydowana większość z nich odpowiedziała, że w dzisiejszych czasach to coś zupełnie oczywistego: "miłość to jedno, a pieniądze to drugie", "zbyt wiele jest rozwodów, żeby się nie zabezpieczyć" – czytam w komentarzach.
Zwolenników dwóch kont bankowych można znaleźć również wśród celebrytów. Lara Gessler, córka słynnej restauratorki, zdecydowała się odseparować męża od swoich pieniędzy, pomimo tego, że traktowała ukochanego w kategoriach "ten jedyny". Dzisiaj młoda Gesslerówna może sama pogratulować sobie pomysłu. Jej 1,5 rocznie małżeństwo przeżywa kryzys i, jak spekulują portale plotkarskie, para może niedługo spotkać się na sali rozpraw. Kilka dni temu mąż Lary, który na co dzień pracuje jako barman, zamieścił w internecie ogłoszenie, z którego wynikało, że szuka kawalerki, a cena za wynajem nie może przekroczyć 1,5 tys. zł.
Więcej plusów niż minusów
Poprosiłam dwie prawniczki o wyjaśnienie zagadnienia umowy potocznie zwanej intercyzą. – Z mojej praktyki wynika, że coraz większa liczba zarówno narzeczonych, jak i małżonków decyduje się na zawarcie intercyzy – zaznacza w rozmowie z WP Kobieta Joanna Teległów-Jaszcz. Obserwacje mecenas mają potwierdzenie w danych Ministerstwa Sprawiedliwości. W 2000 zawarto 25,2 tys. takich umów, a w roku 2015 zawarto ich już 52,8 tys.
Zawarcie takiej umowy powoduje, że małżonkowie nie mają wspólnego majątku. - Takie rozdzielenie w przypadku kryzysu - np. rozwodu - w dużym stopniu ułatwia rozstanie, bo nie ma konieczności podziału majątku, a w trakcie trwania małżeństwa intercyza zabezpiecza małżonków przed długami partnera - wyjaśnia adwokat Emilia Górska-Krysztofowicz.
Intercyza stała się ostatnio popularna m.in. dlatego, że jest przydatna, gdy jeden z małżonków prowadzi własny biznes. Wtedy jego zobowiązania finansowe nie obciążają drugiego małżonka.
Jak wyjaśnia Joanna Teległów-Jaszcz, przepisy wyraźnie przewidują, że intercyzę można zawrzeć zarówno przed ślubem (wtedy staje się skuteczna z chwilą zawarcia małżeństwa), jak i po nim. Ponadto może być zmieniona zgodnie przez oboje małżonków. - W każdej chwili mogą zawrzeć nową umowę majątkową zmieniającą postanowienia poprzedniej albo starą umowę rozwiązać, co spowoduje powrót do tzw. wspólności majątkowej, którą gwarantuje ustawa – wyjaśnia.
Ważne jest jednak, aby zawrzeć umowę w formie aktu notarialnego. - W innej formie, czy to ustnej, czy na piśmie, jest nieważna – dodaje Teległów-Jaszcz. Istnieje możliwość unieważnienia intercyzy. - Jeśli jedna ze stron działa pod groźbą, pod wpływem podstępu lub będąc w błędzie - dopowiada Emilia Górska-Krysztofowicz.
Intercyza nie ma wpływu na prawo do spadku po małżonku. - Dziedziczymy tak, jak gdyby nigdy nie została podpisana. Jednak w zależności od rodzaju podpisanej umowy małżeńskiej, różnie będzie się kształtowała masa spadkowa – wyjaśnia adwokat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl