Blisko ludziKompleksy polskich mężczyzn

Kompleksy polskich mężczyzn

Kompleksy polskich mężczyzn

Zakompleksieni z powodu małego penisa, zestresowani, bojący się kobiet - taki obraz polskich mężczyzn wyłania się z rozmów z lekarzami, psychologami i seksuologami.

Zakompleksieni, zestresowani, bojący się kobiet - taki obraz polskich mężczyzn wyłania się z rozmów z lekarzami, psychologami i seksuologami.

Największym problemem okazuje się mały penis. Przekonująco mówi o tym w rozmowie z "Newsweekiem" prof. Zbigniew Lew-Starowicz.

Jego zdaniem, mniej więcej połowa mężczyzn ma kompleks małego członka. - Podejrzewam, że każdy się porównuje z tym, co zobaczył, oglądając pornograficzne filmy - uważa Starowicz.

(gabi), kobieta.wp.pl

1 / 6

Jak wypadnę na tle poprzedników?

Obraz
© 123RF

Pornografia mężczyzn dobiła - diagnozuje profesor. - Tych z naprawdę małym członkiem było u mnie niewielu. Reszta to bezpodstawne obawy. Obsesja. Kobietom to dobrze, mają pochwy schowane. A mężczyzna? Ściągnie majtki i od razu wiesz, z czym masz do czynienia. Okrutna niesprawiedliwość.

- Chciałoby się, żeby kobieta, jak tylko zobaczy, natychmiast wyraziła podziw - tłumaczy prof. Starowicz. - A jeśli ona jest doświadczona, miała wcześniej innych partnerów, w mężczyźnie pojawia się strach: jak wypadnę na tle poprzedników?

2 / 6

Polscy mężczyźni chcą być lepsi

Obraz
© 123RF

Europejska norma, jeśli chodzi o członka w stanie wzwodu, to 12-16 cm. U Azjatów: 8-11. Polscy mężczyźni chcą być lepsi. Zbierając informacje o seksualności Polaków, prof. Zbigniew Izdebski namówił mężczyzn do mierzenia.

Podawali, że w stanie wzwodu mają średnio 17,26 cm. - Nie chcę powiedzieć, że to było pytanie z przymrużeniem oka, ale jako badacz muszę wziąć pod uwagę, że pomiary mogły być nie do końca precyzyjne - tłumaczy delikatnie prof. Izdebski.

- Członek bardzo długi lub bardzo gruby zdarza się rzadko i zostaje w pamięci - mówi Ewa Egejska, która przez kilka lat była wziętą warszawską prostytutką. Obserwacje swoje i koleżanek opisała w książce "Czarodziejki.com".

3 / 6

Prostowanie, wydłużanie, pogrubianie

Obraz
© 123RF

Niektórzy tak bardzo chcą dorównać aktorom porno, że wkładają członka w pompy hydrauliczne, wciskają w pierścienie, przywiązują obciążniki, wcierają kremy, żele. W internecie roi od ofert narzędzi i środków do prostowania, wydłużania, pogrubiania.

Mężczyźni są bardziej zakompleksieni na punkcie swojego intymnego wyglądu niż kobiety - wynika z raportu "Czy Polacy mają kompleksy" przygotowanego przez firmę Manubia na podstawie sprzedaży środków (mechanicznych i farmakologicznych) powiększających biust i penisa. Przez trzy miesiące wydali na różnego rodzaju środki około 350 tys. złotych. Były to zioła, herbaty, tabletki, żele, kremy. Produkty te miały w różnym czasie powodować powiększenie penisa o kilka centymetrów. W tej kategorii mieszczą się również środki erekcyjne. Bardzo popularne są też urządzenia zwiększające wielkość penisa - ekspandery.

A kobiety? One zdecydowanie stawiają na powiększanie biustu. Na różnego rodzaju środki wydały w tym samym okresie tylko 31 tys. złotych. Ilość zakupionych przez panie ekspanderów jest jeszcze mniejsza - wydały na nie niecałe 700 złotych.

4 / 6

Operacja: powiększanie

Obraz
© 123RF

Obsesja dotycząca małego penisa, o której mówi w "Newsweeku" profesor Starowicz, wpycha mężczyzn w kompleksy: nieustanne porównywanie się z innymi, ciągły lęk przed niesprostaniem oczekiwaniom partnerki, nerwowość, rozdrażnienie. Dlatego coraz więcej z nich szuka pomocy w klinikach chirurgii plastycznej.

Najpopularniejszy zabieg powiększający członka nich polega na nacinaniu więzadeł. Jest też metoda mniej drastyczna, a równie skuteczna - wstrzykiwanie silikonu w członek.

Popularne staje się wstrzykiwanie kwasu hialuronowego, co powoduje wydłużenie członka o 3-5 cm. Koszt spory: od 3 do 6 tys. złotych, a efekt nie jest raz na zawsze - trzeba zabieg powtarzać.

Upiększające operacje mają na celu powiększenie objętości przyrodzenia, a rzadziej wydłużenia go.

5 / 6

Piwne brzuchy i łysienie

Obraz

Mały członek, to nie jedyny kompleks panów. Na liście 10 największych kompleksów Polaków znalazły się piwne brzuchy, łysienie, dodatkowe kilogramy, żółte i krzywe zęby, minimalne umięśnienie i zmarszczki. Co ciekawe o swoich kompleksach mężczyźni wolą rozmawiać w męskim gronie. Aż 69 proc. nie przyznaje się do nich przed swoimi partnerkami.

Zaledwie 11 proc. mężczyzn w Polsce jest zadowolonych ze swojego wyglądu. Dla porównania, wśród kobiet odsetek ten wynosi 7 proc. Do kompleksów przyznaje się 53 proc., w ogóle nie chce o nich rozmawiać 36 proc. panów - wynika z sondy przeprowadzonej wśród ponad 500 mężczyzn przez BodyCareClinic w Katowicach.

Dziś mężczyźni stanowią od 15-20 proc. pacjentów gabinetów medycyny estetycznej. Wśród nich coraz większą popularnością cieszą się również zabiegi przeszczepiania włosów, odsysania tłuszczu, redukcja odstających uszu, laserowe zamykanie naczynek czy korekta nosa.

6 / 6

Nie płaczą, ale wcześniej umierają

Obraz
© 123RF

Z danych GUS wynika, że na każdych dziesięciu facetów przynajmniej czterech ma nadwagę, a dwóch wręcz chorobliwą otyłość. Ośmiu z dziesięciu lubi się napić, trzech jest uzależnionych od dymka. Jeśli chodzi o wykształcenie - panowie nie zrobią na paniach piorunującego wrażenia, bo w Polsce na uczelnie idzie więcej kobiet niż mężczyzn.

Próby sprostania rosnącym wymaganiom kobiet i walka o to, by pogodzić tradycyjną rolę "samca alfa" z coraz bardziej partnerskim modelem związku często odbijają się na zdrowiu mężczyzn. Tym fizycznym i psychicznym: stąd coraz więcej problemów z niepłodnością, a także poważnych depresji i samobójstw.

- Mężczyzna musi być głową rodziny, zarabiać na dom, być zawsze w seksie inicjujący, wydolny, niezawodzący. No i nie może się żalić. Taki mamy w Polsce stereotyp męskości. Jak w piosence "Chłopaki nie płaczą". Ja dopowiadam: nie płaczą, ale wcześniej umierają. Coś za coś - mówi prof. Zbigniew Izdebski "Newsweekowi".

Im starszy mężczyzna, tym większe ryzyko, że z przyczyn depresyjnych popełni samobójstwo. W ubiegłym roku odebrało sobie życie 608 Polek, a Polaków aż 3569. O 300 więcej niż rok wcześniej.

(gabi), kobieta.wp.pl

Wybrane dla Ciebie