WAŻNE
TERAZ

Zatrzymali flotyllę z Polakami. Izrael deportuje aktywistów

Koronawirus w Niemczech i Francji. "Niektórym wydaje się, że najgorsze zagrożenie już za nami i nie wierzą w drugą falę"

Liczba zakażonych koronawirusem w Europie wzrasta. W Niemczech wprowadzane są kolejne obostrzenia. We Francji padła rekordowa liczba zakażeń. Polki mieszkające w tych krajach opowiadają o tym, jaka atmosfera panuje na ulicach.

Justyna Rygielska obawia się o zdrowie swoich dzieciJustyna Rygielska obawia się o zdrowie swoich dzieci
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Maliny w maju

Justyna Rygielska przeprowadziła się do Niemiec 5 lat temu. Od czterech mieszka w Hamburgu, gdzie doradza mamom, jak dobrać odpowiednią chustę do noszenia dziecka i jak z niej korzystać, współtworzy również profil na Instagramie o nazwie Chustomama w Niemczech. Sama ma dwoje dzieci. Jak wspomina, na początku pandemii wszystko wyglądało inaczej.

Koronawirus w Niemczech. Wszystko będzie tak, jak przed pandemią

– Nie było strachu, a raczej rozbawienie. Znajomi żartowali, że jakby u nich w korporacji był przypadek koronawirusa, to wszyscy poszliby na home office i byłoby super – wspomina. Stres zaczął się dopiero kiedy zamknięto szkoły i przedszkola.

– Moje dzieci były przestraszone, kiedy wychodziliśmy na spacery i widziały pozaklejane place zabaw i siłownie – opowiada. Sama przerwała pracę, żeby opiekować się pociechami. Mąż pracował z domu. Pamięta, że wtedy wszyscy ograniczali kontakty. Ze sklepów, podobnie jak w Polsce, znikały produkty.

To nie koniec epidemii. Prof. Krzysztof Simon mówi o sytuacji pacjentów

– Na półkach brakowało mąki, drożdży i oczywiście papieru toaletowego. Przez pewien czas były ograniczenia, że jedna osoba mogła zakupić tylko jedną paczkę papieru – dodaje.

Według najnowszych wyników analiz opublikowanych przez Instytut Badawczy powszechnej kasy chorych AOK (WIdO), Niemieckiego Interdyscyplinarnego Stowarzyszenia Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej (DIVI) oraz Uniwersytetu Technicznego w Berlinie, jedna piąta pacjentów z COVID-19, która została przyjęta do 920 niemieckich szpitali od lutego do połowy kwietnia, zmarła. Przeanalizowane zostały dane około 10 tys. chorych na COVID-19.

Od kilku dni niemieckie media alarmują o nadejściu drugiej fali koronawirusa, liczba zakażonych wzrasta z dnia na dzień, ale emocje związane z koronawirusem opadły i ludzie coraz bardziej lekceważą zasady sanitarne.

– Starsi ludzie nadal chodzą w maskach i zachowują dystans. Młodzi różnie. W sklepach maski są obowiązkowe, ale większość zakładów wróciła już normalnie do pracy. Przedszkola też już działają. 6 sierpnia dzieci z podstawówek wrócą do szkół i wszystko będzie, jak przed pandemią – zauważa Justyna.

Sama obawia się ponownego otwarcia szkół. Jej młodsze dziecko będzie miało w sierpniu operację. Jeśli starsza córka wróci do szkoły, będzie miała kontakt z wieloma osobami i ryzyko zakażenia wzrośnie. Tym bardziej że ludzie już w czerwcu zaczęli spotykać się większymi grupami i wirus z łatwością może się rozprzestrzeniać. Justyna zwraca uwagę na to, że również przy składaniu zamówień w kawiarniach nie są zbierane dane klientów, choć wcześniej były. Podkreśla jednak, że nie wie, jak sytuacja wygląda w innych landach.

W kwietniu opublikowała w sieci filmik. Była przerażona swoimi obserwacjami

Ula jest studentką, ma 26 lat. W Niemczech zamieszkała 5 lat temu. Już w kwietniu, kiedy panika związana z koronawirusem wzrastała, a ludzie czuli się coraz bardziej samotni z powodu lockdownu, nagrała wideo o tym, jak wygląda sytuacja w kraju i umieściła je na swoim kanale na Youtube.

– Chciałam wyrzucić z siebie wszystkie moje obserwacje i emocje związane z tym, co się działo – wyznaje. W nagraniu opowiada o grupach osób, które spotykają się na zewnątrz, o dzieciach biegających na boiskach, o tym, że policja nie reaguje, a ludzie odpuszczają. A przecież był to dopiero początek pandemii. Ula przyznaje, że później chwilowo sytuacja się poprawiła.

Koronawirus | Sytuacja w Niemczech moimi oczami | Niemcy, życie w Niemczech | Usia

– Liczba zachorowań zaczęła spadać, dzieci powoli wracały do szkół i przedszkoli, otwierano bary, restauracje baseny. Wszystko wracało do normy. Nawet zdążyliśmy się już przyzwyczaić do noszenia maseczek w sklepach i autobusach – wylicza.

I wtedy nadeszły wakacje. 26-latka zauważa, że zagraniczne wyjazdy oraz migracja do Niemiec sezonowych pracowników z różnych części Europy przyczyniły się do znacznego wzrostu zachorowań.

– Teraz planuje się obowiązkowe testy na koronawirusa dla osób powracających z urlopu z miejsc wysokiego ryzyka. Obecnie każdy, kto wraca z zagranicy i chce się przebadać, może to zrobić bezpłatnie – mówi.

Ponadto upał nie sprzyja noszeniu maseczek. Choć chciałaby powiedzieć, że nadal wszyscy przestrzegają zasad bezpieczeństwa, bywa z tym różnie.

– Byłam świadkiem sytuacji, że sprzedawca zwrócił uwagę pani, która robiła zakupy bez maseczki. Powiedział, że nie zostanie obsłużona. Wiele osób w takich sytuacjach stara się zasłonić buzię ręką lub ubraniem – dodaje.

Sama przywykła już do nowej sytuacji i nie przeraża jej już to, że widzi ludzi nieprzestrzegających zasad.

– Niewątpliwie ludzie odpuścili sobie bardziej niż w kwietniu. Niektórym wydaje się, że najgorsze zagrożenie już za nami i nie wierzą w drugą falę – wzdycha.

Kasia Bartosik mówi o koronawirusie we Francji
Kasia Bartosik mówi o koronawirusie we Francji © Archiwum prywatne

Koronawirus we Francji. Obostrzenia powinny być wprowadzone o wiele wcześniej

We Francji nie wspomina się jeszcze o drugiej fali, choć pada rekordowa liczba zakażeń. 29 lipca pozytywny wynik testu na koronawirusa odnotowano u 1392 osób. Do tej pory 185 tys. Francuzów zostało zakażonych koronawirusem, a 30 tys. zmarło.

Kasia Bartosik mieszka w okolicach Paryża od 8 lat. Jeszcze w marcu, zanim wprowadzono obostrzenia, wiedziała, że musi być ostrożna. Robili z mężem zakupy raz na dwa tygodnie i unikali dużych skupisk ludzi. Od tamtej pory stara się przestrzegać zasad dystansu społecznego.

– Te obostrzenia we Francji zostały wprowadzone zdecydowanie za późno. Francuzi lubią się ze sobą spotykać, chodzić na imprezy. Kiedy były wybory to zakładali maski do głosowania, a później szli do znajomych i tam już zapominali o zasadach bezpieczeństwa – mówi.

Kasia zauważa, że do tej pory maseczki były zalecane, lecz nie obowiązkowe we Francji. Nie słyszała o tym, żeby ktokolwiek dostał mandat za jej brak. Teraz można za to zapłacić 135 euro kary.

– Z dezynfekowaniem rąk też było różnie. Bardziej ochroniarze w sklepach dbali o to, żeby ludzie to robili niż sami klienci – wyjaśnia.

Ponadto do rozprzestrzeniania się wirusa przyczyniły się liczne demonstracje, które miały miejsce we Francji.

– Ludzie zaczęli wychodzić na ulicę. Najpierw były protesty po zabójstwie Floyde'a, później policjanci strajkowali, potem strażacy. Wszyscy wychodzili na ulicę, nie pilnowali ani maseczek, ani odległości – opowiada.

Ponadto Kasia podkreśla, że rząd nie panuje nad tym, co dzieje się w biedniejszych dzielnicach Paryża.

– Ludzie mieszkają tam po 5 osób w małym mieszkaniu. Młodzi spotykają się na ulicach, później jeżdżą transportem publicznym i to wszystko w ten sposób się roznosi. Nikt tego nie kontroluje – mówi.

Martwi ją to, że po raz kolejny władze nie reagują w momencie, w którym powinny. Przez to obawia się kolejnego lockdownu, a wie, że tym razem ludziom będzie o wiele trudniej pozostać w całkowitym odosobnieniu.

Wybrane dla Ciebie

Gdzie wyrzucić puszkę po rybie? Błąd się powtarza
Gdzie wyrzucić puszkę po rybie? Błąd się powtarza
Pożegnała przyjaciela z "Królowych życia". Jej słowa chwytają za słowa
Pożegnała przyjaciela z "Królowych życia". Jej słowa chwytają za słowa
Tytułujesz tak przelew dla członka rodziny? Możesz pożałować
Tytułujesz tak przelew dla członka rodziny? Możesz pożałować
Jego syn jest gwiazdą. Długo nie wiedział o jego istnieniu
Jego syn jest gwiazdą. Długo nie wiedział o jego istnieniu
Zabrała głos w sprawie nocnej prohibicji. "To jest zabójstwo dla mózgu"
Zabrała głos w sprawie nocnej prohibicji. "To jest zabójstwo dla mózgu"
Najlepsza temperatura do snu. Tak podkręcisz metabolizm
Najlepsza temperatura do snu. Tak podkręcisz metabolizm
Znów zachwyciła kreacją. Postawiła na czerwień i ażurowe wzory
Znów zachwyciła kreacją. Postawiła na czerwień i ażurowe wzory
Już może wlatywać do domów. Pod żadnym pozorem nie dotykaj
Już może wlatywać do domów. Pod żadnym pozorem nie dotykaj
Nie miała objawów. Przy rutynowym badaniu prawda wyszła na jaw
Nie miała objawów. Przy rutynowym badaniu prawda wyszła na jaw
Olśniła w jesiennej stylizacji. Jej buty to prawdziwy hit
Olśniła w jesiennej stylizacji. Jej buty to prawdziwy hit
Witasz się tak z obcym psem? Dajesz mu komunikat "zrobię ci krzywdę"
Witasz się tak z obcym psem? Dajesz mu komunikat "zrobię ci krzywdę"
"Odesłany z sali operacyjnej". Miał przejść ryzykowny zabieg
"Odesłany z sali operacyjnej". Miał przejść ryzykowny zabieg