Mówi, kto "kradnie orgazmy". Jednoznacznie wskazała winnego
Violetta Nowacka w wywiadzie promującym książkę "Boże, daj orgazm" wspomina o tym, jak religia, w tym istotna w Polsce religia katolicka, wpływa na problemy par, a szczególnie kobiet, w sypialni.
26.06.2024 | aktual.: 26.06.2024 20:57
Violetta Nowacka, psychoterapeutka i edukatorka seksualna, autorka książki "Boże, daj orgazm" w rozmowie z "Newsweekiem" mówi o wpływie, jaki religia, a szczególnie Kościół katolicki w Polsce wywiera na życie seksualne.
- W naszych organizmach często krąży wstyd "kościelny", który się kłóci z naturalną potrzebą radosnej ekspresji seksualnej - stwierdziła na wstępie. Dodała, że wiele kobiet, które nasiąknęły religią w dzieciństwie, mierzy się z wewnętrznym konfliktem pomiędzy czerpaniem cielesnej przyjemności a generującym wstyd i poczucie winy nauczaniem kościoła. - To są toksyczne uczucia - twierdzi Nowacka.
Pielęgnowane poczucie wstydu
W rozmowie pojawia się wątek kobiet trafiających na terapię, w czasie której wychodzi, że brak orgazmów i satysfakcji z seksu jest efektem traum z dzieciństwa, zarówno rodzinnych, jak i kościelnych. Wspomina też o narzuconej przez Kościół konieczności trwania nawet w toksycznym związku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak mówi terapeutka - niesprawiedliwość religii wobec kobiet może wpływać na pojawienie się zaburzeń. - Weźmy pierwszą z brzegu zasadę: to kobieta musi trzymać dziewictwo do ślubu, nie wolno jej mieć żadnych seksualnych doświadczeń. Jeśliby się nie upilnowała, zyska miano nieczystej. A czy tak się mówi o mężczyźnie? Nie! - tłumaczy Nowacka.
- Stąd później biorą się zaburzenia lękowe u kobiet, które całe życie pozostają w kontroli. Obsesyjnie muszą pilnować swoich myśli, pragnień. Pilnować się, aby nie "kusić" mężczyzn. Zatem to kobieta czuje się odpowiedzialna za zachowania mężczyzny. Musi ograniczać ekspresję, nawet ubierać się odpowiednio; jak wylądują w łóżku, wina będzie tylko jej - komentuje.
Religia "kradnie orgazmy"
Pytana o to, kto - jej zdaniem - "kradnie orgazmy", Nowacka odpowiada, że to religia katolicka, która - zasłaniając się Bogiem - zniekształciła seks.
- Wierzący i duchowni podpierają się Biblią, ale wiadome jest, że ona wymaga interpretacji. W mojej książce przypominam, że istnieją starsze niż Biblia zapiski, dotyczące historii proroków, którzy opowiadali historię łączności z wyższą siłą. Czemu nie możemy na świeżo użyć swojego rozumu, zamiast się podpierać księgami sprzed tysięcy lat, które zresztą zawierają metafory, ukryte kody, dopisane później fragmenty? Nie musimy w to wierzyć bezkrytycznie - mówi Nowacka.
Pytana o konsekwencje dla życia seksualnego słuchania doktryn religijnych przyznała, że zauważa w czasie terapii pewne konfiguracje, w których religijne doktryny łączą się z domowymi dysfunkcjami.
- Mamy więc kompleksy, czyli brak akceptacji własnego ciała. Zahamowania seksualne: na przykład unikanie seksu albo seks w bardzo ograniczonej formie, pruderia. I tytułowy brak orgazmu… A nawet więcej. Zaburzenia przyjemności seksualnej i zaburzenia libido - komentowała.
Dodała też, że z drugiej strony mogą pojawić się np. uzależnienia od masturbacji czy seksoholizm. - Albo rozwój takich upodobań seksualnych, które nie przynoszą przyjemności, a same problemy. Zagrażają zdrowiu, nawet życiu. Na przykład silne duszenie, bicie do krwi. Tutaj zahamowania, a tu rozhamowania. Bo liczne zakazy, w tym religijne, właśnie to robią z człowiekiem: pozbawiają nas wolnej woli, kierując na jeden albo drugi biegun - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl