Kristen Stewart prawie zwariowała przez "Zmierzch"
Kristen Stewart oszalałaby, gdyby pracowała wyłącznie na planie "Zmierzchu".
20.09.2012 | aktual.: 21.09.2012 18:43
Kristen Stewart oszalałaby, gdyby pracowała wyłącznie na planie "Zmierzchu". Aktorka, która zdobyła popularność rolą Belli Swan w kinowym cyklu dla młodzieży, w przerwach między kolejnymi odsłonami występuje w mniejszych, bardziej niszowych produkcjach.
- "Zmierzch" towarzyszył mi przez około cztery lata - tłumaczy Stewart. - To dość długi czas, który wymagał ode mnie cierpliwości. Dzięki Bogu, że w międzyczasie miałam okazję grać też w mniejszych produkcjach, jak "The Runaways" i "W drodze". Inaczej bym oszalała.
Mimo wszystko gwiazda nie żałuje, że przyjęła rolę Belli w "Zmierzchu".
- Zawsze będę dobrze wspominać to doświadczenie - zapewnia aktorka. - Kompletnie nie spodziewałam się całego tego zamieszania, kiedy pierwszy film wchodził do kin. Przyjęłam tę rolę, bo kocham kino. Owszem, filmy to głównie rozrywka, ale dla wielu osób, w tym dla mnie, są czymś o wiele więcej. Uczą o życiu, pozwalają je lepiej zrozumieć lub prowokują do refleksji. Filmy są ważne.
Od 16 listopada polscy widzowie będą mogli podziwiać Kristen Stewart w ostatniej odsłonie sagi "Zmierzch", "Przed świtem cz. 2".
(Megafon.pl/ma)