GwiazdyKryminał w Wenecji

Kryminał w Wenecji

Kryminał w Wenecji
10.09.2009 12:31, aktualizacja: 23.06.2010 11:14

Wenecji najbardziej przysłużyła się niepozorna pani z siwą fryzurką: Donna Leon.

Czasami do miasta przekonuje nas pojedyncza scena w filmie, obsesja reżysera, książkowy opis… Są tacy, którzy twierdzą, ze dla promocji Nowego Jorku najwięcej zrobili Woody Allen i Sarah Jessica Parker. Wenecji z kolei – najbardziej przysłużyła się niepozorna pani z siwą fryzurką: Donna Leon.

Są tacy, którzy do Wenecji przyjadą tropić ślady noweli Tomasza Manna, czy filmu Viscontiego „Śmierć w Wenecji”. Niektórzy wolą Brodskiego, który opisywał, jak to miasto wygląda w zimie. Na ulicach spotka się tych, co porównują rzeczywistość z obrazami Canaletta. Są i ci, którzy wybiorą się trochę bardziej przyziemnie… szlakiem restauracyjnym Anthony Bourdaina. Ostatnio jednak jeździ się do Wenecji ze względu na komisarza Guido Brunettiego, głównego bohatera powieści kryminalnych Donny Leon.

Rodzina Brunettich

Trudno nie pokochać komisarza. Prawy, inteligentny, złośliwy, toczący ze sobą wewnętrzne monologi. A do tego oczytany i wykształcony – tak naprawdę skończył prawo, jednak zdecydował się na pracę w policji –

Brunetti uwielbia starożytnych historyków (szczególnie Herodota oraz Iliadę w oryginale), buduje paralele miedzy zamierzchłymi, lecz szlachetnymi czasami honoru, a współczesną sytuacją we Włoszech. Oczywiście jak wynika z porównań – Italia dziś, czy ukochane miasto komisarza, Wenecja – przeżywają koszmarny okres, w którym korupcja, głupota i niedopatrzenie dyktują obyczaje. Donna Leon przyznaje tu, że wyżywa się wkładając w usta swoich bohaterów kontrowersyjne sądy. I o ile u komisarza Brunettiego czuć przede wszystkim smutek, to już jego żona, Paola – powód, dla którego wiele osób czyta jeszcze kryminały Leon – wyraża swe lewicowe i antyklerykalne poglądy całkowicie otwarcie i bojowo. Przy okazji Paola uczy czytelnika jak jada prawdziwy Wenecjanin. Niezliczone opisy obiadów rodzinnych u Brunettich (i dylematów w wychowaniu dwójki dzieci przy okazji) czyta się przełykając ślinę i sprawdzając co bardziej skomplikowane nazwy w słowniku. Tagliatelle, puntarelle, cotoletta milanese, pieczone plastry oberżyny…

Przechadzka z komisarzem

Tymczasem chodzenie po Wenecji w poszukiwanie smaków z kuchni Brunettich nie jest łatwe, przeszkadzają w tym wszechobecne, bylejakie „zestawy turystyczne”. Można za to odwiedzić restauracje, w których komisarz jada z teściem spaghetti alle vongole, można pójść na ulubiony targ Paoli , czy na targ rybny przy Rialto. Osoba oczytana w świecie Brunettich zauważy też zmorę architektoniczną Wenecji – dobudówki do wiekowych kamienic - czy mafijne zapędy sklepikarzy. Przypomni sobie też sytuację czarnoskórych sprzedawców podrabianych Gucci. Chętniej niż do muzeum pójdzie pod siedzibę policji, czy do szpitala, w którym rozgrywa się akcja jednej z powieści – zwłaszcza, że mieści się on w starym kościele…

„Wenecja to wieś

No, może miasteczko. Galerie są małe, kościoły mają charakter parafialny... Sztuka, jaką możemy w nich znaleźć, jest wybitna, często wręcz genialna, ale z punktu widzenia mieszkańców Wenecja to tylko ich gmina, podwórko. Ulicami przewalają się masy turystów, ale nikt na nich nie zwraca uwagi - oni tylko dostarczają pieniędzy. A mieszkańcy są wciąż ci sami i znają się prawie wszyscy. Nie jestem tu bardziej znana niż jakikolwiek inny wenecjanin.” – tak podsumowała sama siebie w Wenecji Donna Leon w wywiadzie, jakiego udzieliła Jarosławowi Mikołajskiemu dla Wysokich Obcasów. Autor wywiadu zaskoczony był tym, ze Donna Leon co rusz zaczepiana jest przez turystów z Niemiec, proszona o autograf czy zdjęcie. Okazuje się, ze tam ma ona status niemal postaci kultowej, można tez z Berlina czy Kolonii udać się na wycieczkę do Wenecji „śladami Brunettich”. Całe to szaleństwo nie robi na pisarce wrażenia, ksiązki pisze głownie po to, by opłacić sobie … orkiestrę barokową. Z siedzibą oczywiście w Wenecji…

Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto ze swoich podróży nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…