GwiazdyKrzysztof Sadowski z "Tęczowego Music Boxu" posądzany o molestowanie. Halber o programach dziecięcych

Krzysztof Sadowski z "Tęczowego Music Boxu" posądzany o molestowanie. Halber o programach dziecięcych

Krzysztof Sadowski z "Tęczowego Music Boxu" posądzany o molestowanie. Halber o programach dziecięcych
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Błaszkiewicz
07.08.2019 12:47, aktualizacja: 07.08.2019 13:57

Krzysztof Sadowski miał wykorzystać kilkoro dzieci, występujących w "Tęczowym Music Boxie". Do sprawy odniosła się dziennikarka Małgorzata Halber. Była kiedyś gwiazdą "5-10-15" i mówi, jak wyglądały kulisy tworzenia takich programów.

Krzysztof Sadowski i "Tęczowy Music Box"

#

Krzysztof Sadowski to znany muzyk oskarżony przez dziennikarza Mariusza Zielke o wykorzystywanie seksualne uczestniczek programu "Tęczowy Music Box". Publicysta poinformował, że odkąd nagłośnił sprawę, zgłaszają się do niego kolejne ofiary. Do molestowania miało dochodzić również w domu oskarżonego, w jego aucie i siedzibie jednego z najważniejszych polskich stowarzyszeń muzycznych. Małgorzata Halber nie znała osobiście Sadowskiego. Jako dorastająca dziewczynka natomiast prowadziła inny program - "5-10-15". Zapytaliśmy, jak wspomina tamten okres.

– Nie wiem jak jest teraz. Mogę powiedzieć jak było za moich czasów. – mówi w rozmowie z WP Kobieta. – A było tak, że właściwie nikt nie kontrolował tego, co tam się działo. Pamiętam, że miałam dużą złość w sobie i przekonanie, że na niektóre osoby, odpowiedzialne za te programy, należałoby nasłać "towarzystwo przyjaciół dzieci" – dodaje bez ogródek.

Małgorzata Halber – kulisy programów dziecięcych

#

Halber nie owija w bawełnę. – Mówię zupełnie serio. Dzieci traktowano jak dorosłych. Naszych rodziców zazwyczaj tam nie było. Oni uważali nasze występy jak coś w rodzaju kółka zainteresowań. Byliśmy pozostawieni sami sobie – na planie nie było żadnego opiekuna – stwierdza dziennikarka. Pamięta szczególnie jedną sytuację z planu. Było lato, w studio ledwo dawało się wytrzymać. –Tam, gdzie występowałam, znalazły się też 5-letnie dzieci. Chciało im się pić – opowiada eksgwiazda "5-10-15". – Nie brakowało wody, ale przeznaczono ją dla gości. Kierowniczka produkcji stwierdziła wtedy, że "dla dzieciorów wody nie będzie" – słyszymy.

Dziennikarka ma jednak nadzieję, że wiele od tamtej pory się zmieniło, również w świadomości rodziców.

Zobacz także: Co sekundę na wysypisko trafia ciężarówka ubrań. Mania zakupów przerasta ludzi

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (202)
Zobacz także