Księżna Kate to chodzący ideał? Za tę jedną rzecz należą się jej brawa
Te dzieci mają wszystko. Żyją w pałacu, prababcia jest królową, nie muszą martwić się praktycznie o nic. Czyżby? Jak się okazuje, księżna Kate trzyma swoje dzieci krótko. Ku przerażeniu królowej. A inne mamy mogą tylko bić Kate brawo.
08.06.2017 | aktual.: 08.06.2017 20:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Odkąd w 2011 roku Kate Middleton uzyskała tytuł księżnej, jest cały czas na świeczniku. Media na całym świecie śledzą każdy jej krok. A ona przez te wszystkie lata zdążyła już udowodnić, że jak nikt inny zasługuje na ten tytuł. Bycie księżną traktuje jak swoją pracę. Ostatnio nawet przyznała, że celowo nie trzyma swojego męża za rękę podczas oficjalnych spotkań - po pierwsze, nie chce wywoływać taniej sensacji. Po drugie - skoro to wyjście oficjalne, to trzeba przestrzegać królewskiego protokołu.
Kate z królewskimi zasadami nigdy nie miała problemu. Ale jak donoszą dziś brytyjskie media, w jednym wypadku łamie je całkowicie. Co to takiego? Wychowywanie dzieci.
3 grudnia 2012 roku Pałać Św. Jakuba oficjalnie ogłosił, że książę i księżna Cambridge spodziewają się pierwszego dziecka. George przyszedł na świat 22 lipca 2013 roku. W maju 2015 roku rodzina powiększyła się o księżniczkę Charlotte.
Choć paparazzi polują na kolejne nowe zdjęcia królewskich potomków, ciężko im to idzie. Księżna pilnuje, by ich dzieci żyły z daleka od tego, co dzieje się w pałacu Buckingham. I wprowadza swoje własne zasady.
Zobacz także
Parenting po królewsku
- Dzieci nie mają pojęcia, że są przyszłymi następcami tronu. Na zdjęciach wygląda, jakby były perfekcyjne. Na co dzień jest zupełnie inaczej - bawią się w błocie, spadają z kucyków, wydzierają się, biegając po posiadłości. To absolutnie przeraża królową Elżbietę. Mimo to Kate nalega, by jej dzieci były normalne. Nigdy w historii nie zdarzyło się, żeby bezpośredni następcy tronu byli wychowywani w tak nowoczesny sposób - mówi jeden z rozmówców "Radar Online".
Kate i William byli podobno wielokrotnie krytykowani za to, że nie pozwalają na kontakty dzieci z księciem Karolem i Camillą. Ojciec Williama, choć ma dobry kontakt z wnukiem, rzadko go widuje. - Kate woli zostawiać dzieci ze swoimi rodzicami - Carol i Michaelem Middleton - czytamy na "Radar Online".
Dla wielu, nie tylko Brytyjczyków, Kate to chodzący ideał. W pałacu Kensington, gdzie mieszka razem z rodziną, taka idealna już nie jest. - Za każdym razem, kiedy Jerzy źle się zachowuje, Kate mówi: "zróbmy sobie przerwę". Odprowadza go w kąt pokoju i bawi się zaprojektowanymi specjalnie dla niego zabawkami. Jeśli Jerzy rzuci jakimś klockiem, Kate udaje, że jest 3-letnią dziewczynką, tarza się po ziemi i zachowuje jak rozwydrzone dziecko. On widzi, jak dziwnie to wygląda i zaczyna się śmiać - opowiada dziennikarzom osoba z bliskiego otoczenia księżnej.
Mały książę nie może liczyć na specjalne traktowanie. Rodzice zapisali go do koedukacyjnej szkoły, gdzie będzie uczył się wśród ponad pół tysiąca innych dzieci. To złamanie wieloletniej tradycji, której do tej pory hołdowano na brytyjskim dworze.
Trudy macierzyństwa
Podczas jednego z ostatnich oficjalnych spotkań ze studentami księżna rozmawiała z jedną z kobiet - młodą matką, która skarżyła się na to, że czuła się samotna po urodzeniu dziecka. Kate powiedziała jej: "Bywa się wtedy samotnym, znam to. Czujesz się wyizolowana".
- Nic nie przygotuje cię na macierzyństwo, szczególnie gdy jest to pierwsza ciąża. To mieszanina różnych emocji - przyznała.
Przypomnijmy, że księżna bardzo źle znosiła każdą ciążę. Przez uciążliwe poranne mdłości musiała być nawet hospitalizowana. Po każdym porodzie zasady obowiązujące w rodzinie królewskiej oraz presja mediów zmuszały ją do wyjścia z noworodkiem przed szpital i przywitania się z poddanymi. Prezentowała się wtedy nienagannie, uśmiechała się, ale z pewnością kosztowało ją to wiele wysiłku zaledwie kilkanaście godzin po porodzie.
Później dziękowała poddanym za olbrzymie wsparcie.